Katarzynki, dziś już nieco zapomniany zwyczaj wróżb kawalerskich, które obchodzono w nocy z 24 na 25 listopada, w wigilię św. Katarzyny, uznawanej za patronkę kawalerów troszczącą się przede wszystkim o ich udany związek partnerski.
Sam zwyczaj Katarzynek znany jest w Polsce i obchodzony jeszcze pod koniec XIX wieku i podobnie jak Andrzejki przypada na okres schyłku jesieni, zakończenia prac rolnych, porę długich chłodnych jesiennych wieczorów, przesilenia jesiennego uważanego za czas najwłaściwszy w nawiązaniu kontaktu z zaświatami, czas poświęcony wszelkim zabawom przedadwentowym, oraz wróżbom.
Adwent z łacińskiego adventus - przyjście, przybycie, to czas oczekiwania na nowe i przygotowań na to, co ma nastąpić.
W starożytnym Rzymie była to oficjalna wizyta cesarza, w liturgii kościelnej, okres oczekiwania narodzin Dzieciątka - Mesjasza i Zbawiciela. W ludowych tradycjach tę porę obrano jako czas najlepszy dla zalotów, słania swatów, tworzenia małżeństw.
Dla ludzi młodych, mających przekroczyć próg dorosłego życia i założyć rodzinę adwent był okresem rozterek, wątpliwości, nadziei i niepewności, był czasem oczekiwania na nowe.
Zazwyczaj nowe kładło kres niefrasobliwości przynależnej wiekowi męskiej młodzieży, nakładało nowe obowiązki, przez młodych nie zawsze chętnie przyjmowane, wymagające dużej odpowiedzialności już nie tylko za życie własne.
Według tradycji Katarzyna i Andrzej otwierają adwent:
"Święta Katarzyna adwent zawiązuje, sama hula, pije a nam zakazuje"
Katarzynkowy wieczór był czasem ostatnich kawalerskich zabaw i uciech, zakazanych w adwencie, a później niedostępnych już żonatym mężczyznom.
"Święta Katarzyna śmiechem, święty Andrzej grzechem"
Radośnie więc witali młodzi mężczyźni każdą okazję do figli, beztroskich zabaw i śmiechów, a Katarzynki okazywały się bardzo dobrym pretekstem do tego, aczkolwiek w ich wróżbach i zwyczajach mniej było zapału i entuzjazmu niż w dziewczęcych.
Pomimo, że w kulturze staropolskiej małżeństwa przeważnie aranżowano na mocy porozumienia między rodzinami i młodzi niewielki wpływ mieli na decyzje podejmowane w ich imieniu przez głowy rodzin, mniej czy bardziej chętny ożenek niósł wyzwolenie spod kurateli. Dla wielu więc był ceną, którą warto było zapłacić za przywilej, którego pozbawione były dziewczęta, przechodzące spod rodzicielskiej opieki pod opiekę męża.
Młodzi mężczyźni, zwłaszcza z rodzin zamożniejszych, mieli większy wpływ na swoją przyszłość, ponadto żyli nieco innymi problemami, mieli więcej zajęć zajmujących myśl. Bardziej dostępna im nauka, gospodarka, polityka, kontakty międzysąsiedzkie, zajęcia sportowe w przeważającym stopniu pochłaniały ich uwagę. Panowie mieli też większe możliwości rekompensowania sobie nieudanych związków.
Trudno się więc dziwić, że nie przywiązywali tak wielkiej wagi do wróżb mających odkryć przyszłość losu, skoro mogli mieć nań wpływ.
Katarzynki i niekultywowane męskie wróżby matrymonialne zanikły niemalże całkowicie pod koniec XIX wieku, warto jednak o tradycjach Katarzynek pamiętać, ponieważ stanowią one pewną część naszej kultury.