Nie wiem czy to kwestia przypadku, ale nagrywarka przerwała nagrywanie dokładnie w momencie gdy Claude miał puścić utwór kończący audycję :P Wstawiłem w tym miejscu sam utwór, tak więc audycja wyjątkowo jest "prawie kompletna" - bez pożegnania. Chociaż może to i dobrze, w końcu pożegnania bywają smutne ;-)
Byłeś świadkiem zagadkowego zjawiska? Jeśli tak, poinformuj nas o tym już dziś! Czekamy na relacje współczesne oraz z lat ubiegłych. Na życzenie świadka zapewniamy pełną anonimowość!
UWAGA: Nie odbieramy połączeń z numerów zastrzeżonych