
Kobieta należała do plemienia rdzennych Indian północnoamerykańskich i mieszkała gdzieś w okolicy Rocky Mountains w stanie Montana lub Kolorado. Gdy doskonale się bawiła podczas przyjęcia, jak mówiła, podszedł do niej inny członek plemienia i skarcił ją za zaniedbywanie ciężko chorej i bliskiej śmierci, pozostawionej w domu matki. Później została wygnana z plemienia za swoje lekceważące zachowanie i musiała zaspokajać swoje potrzeby pośród dziczy. Wyprowadzono ją bardzo wysoko w góry i pozostawiono z samym tylko ubraniem. Kobieta powiedziała, że wędrowała po pustkowiu wiele dni, aż w końcu umarła powolną, okropną śmiercią głodową. "Gdy wybudziłem ją z transu, oboje byliśmy zaskoczeni historią, którą opowiedziała, będąc zahipnotyzowana. Osobiście ja i moi pacjenci nie wierzymy w reinkarnację", powiedział Flick. Jakkolwiek by jednak nie było, Flick przyznał, że problemy kobiety z przejadaniem się szybko znikły, a ona sama nie czuła już patologicznej potrzeby zjedzenia więcej, niż potrzebuje. "Domyślam się, że ona doświadczyła głodu w jakimś punkcie - może w innym życiu, a może tylko w wyobraźni - i był to silny motywator do przejadania się i utrzymywania nadwagi. W końcu nauczyła się, że głód w jej obecnym wcieleniu nie stanowi problemu, ale większym problemem była jej nadwaga". Flick powiedział, że miał też kilku innych pacjentów, którzy mieli spontaniczne wspomnienia z poprzednich wcieleń i że niektórzy ludzie stają się nawet "kanałami" dla innych istot, w tym dla aniołów i starożytnych nauczycieli. Pewnego razu Flick doznał szoku, gdy drobna, siedemdziesięciosześcioletnia kobieta, zahipnotyzowana nagle zaczęła mówić grubym, brzmiącym, męskim głosem.
Flick opowiadał dalej: "Inna kobieta kazała się zahipnotyzować, bo chciała pokonać straszny ból po przedwczesnej śmierci jej córki w wypadku samochodowym. Gdy była w transie, poleciłem jej znaleźć w sobie zmysłowe lub duchowe źródło siły, która pomogłaby jej stawić czoła temu olbrzymiemu smutkowi". Nagle, krzepkim głosem, mała starsza pani powiedziała: "Przyjacielu, dziękuję Ci za Twoją kochającą pomoc. Bądź pewien, że pomogę jej przejść przez jej ból. Miłość ją uzdrowi, albowiem uświadomi sobie, że nie istnieje żadna śmierć, że jest tylko transformacja". Flick dodał: "Prawie zeskoczyłem z krzesła! Ta mała starsza pani mówiła takim głosem, jak sierżant Marines! Nie wyobrażasz sobie, jak dziwnym było dla mnie usłyszeć ten gruby głos z ust tej małej pani. Zapytałem: 'Z kim mam przyjemność rozmawiać?' Głos odpowiedział: 'Tor-Al'. 'Kim lub czym jesteś, Tor-Al?'" Flick był zdumiony. Głos odpowiedział: 'Jestem mędrcem... jestem przeznaczony tej delikatnej istocie'. "Co znaczy 'wyznaczony'?" 'Jestem jej towarzyszem życia. Ona mnie zna, ale nie bezpośrednio. Jestem zawsze przy niej'. 'Jak Anioł Stróż?', zapytał Flick. 'Tronów', powiedział głos. Nie wiadomo, co głos rozumiał przez "trony", przeszedł jednak do meritum. "Wydaje mi się, że ta kobieta potrzebuje dużo pomocy właśnie teraz... jest strasznie zasmucona". Głos odpowiedział: 'Tak, ale to co nie jest teraz oczywiste, będzie znane w szerszym kontekście jej istnienia. Śmierć jej córki służy jakiemuś celowi, tak jak smutek służy celowi większej miłości... to nie jest niemożliwe'. Konwersując przez następne kilka minut z tajemniczym głosem, który nazwał sam siebie Tor-Al, Flick wyciągnął kobietę z transu i polecił jej zapamiętać wydarzenie z Tor-Al'em. Po przebudzeniu kobieta lekko zapłakała i powiedziała, że miała uczucie, jak gdyby ktoś podniósł jej ciężar smutku, jakby ktoś "podniósł jego drugi koniec, aby pomóc mi go nieść". Jak mówił Flick: "Poczuła się lżej, a także zrozumiała, że śmierć jej córki służyła wyższemu celowi, i że w końcu po swojej własnej śmierci może się uradować większym celem... przynajmniej taka jest droga, którą ona czuła". Pomimo to, Flick jeszcze raz zarzekł się, że jest "niewierzący" zarówno w reinkarnację, jak i w aniołów stróżów. "Przypuszczam, że mogą one istnieć, wiem jednak, że ludzki umysł jest ogromny i nadal szeroko źle zrozumiany oraz prawdopodobnie zdolny do czynienia wszelkiego rodzaju cudów, jak przygarnianie chronionych wspomnień z przeszłego życia, albo pofragmentowanych niezależnych osobowości, które mogą istnieć jako normalne istoty w kontekście czyjegoś normalnego umysłu", mówi Flick. Była jednak jedna kwestia, która Flicka dwa razy zastanawiała. Po sesji ze starszą panią, zainteresował się określeniem Tor-Al'a "trony". Pojechał do biblioteki i sprawdził masę książek pod kątem wiedzy o aniołach. Był zaskoczony, odkrywszy, że według starożytnej dziedziny wiedzy, zwanej angeologią, anioły przychodzą niejako w dziewięciu zgrupowaniach. Są to: serafini, cherubimi, trony (!), dominacje, cnoty, władze, księstwa, archaniołowie i anieli.
Ken Korczak, http://www.ironghost.wordpress.com
Tłumaczenie: Ivellios
Kopiowanie i umieszczanie naszych treści na łamach innych serwisów jest dozwolone na zasadach opisanych w licencji.
Komentarze do artykułu
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.
BBcode:
[b][/b] - pogrubienie
[i][/i] - kursywa
[u][/u] - podkreślenie
[cytat][/cytat] - cytat
[cytat="NICK"][/cytat] - cytat z nickiem
Zanim napiszesz komentarz, koniecznie zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy na łamach strony Radia Paranormalium. Prosimy nie podawać w komentarzach adresów email - do tego służy odpowiednie pole!
[b][/b] - pogrubienie
[i][/i] - kursywa
[u][/u] - podkreślenie
[cytat][/cytat] - cytat
[cytat="NICK"][/cytat] - cytat z nickiem
Zanim napiszesz komentarz, koniecznie zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy na łamach strony Radia Paranormalium. Prosimy nie podawać w komentarzach adresów email - do tego służy odpowiednie pole!
Pokazuję pierwsze 90 komentarzy
Kliknij tutaj, aby wyświetlić wszystkie komentarze do tego artykułu
Kliknij tutaj, aby wyświetlić wszystkie komentarze do tego artykułu
- Ruskof (2009-10-31 20:24:46) #4015 PW ❗❗❗
Bardzo ciekawy artykul,czlowiek nie wie co wczesniej przezyl,czasami ma tylko "wrazenia" ze cos juz przezyl,a czasami ma pelna swiadomosc tego ze mial inne zycie...Chyba najlepiej i najlatwiej sie dowiedziec o tym czy mielismy drugie zycie poprzez zahipnotyzowanie,bo wtedy wymawiamy rzeczy,o ktorych moglismy w ogole zapomniec (np ta kobieta z plemienia w 1670 roku),ciekawi mnie ile na swiecie obecnie zyje ludzi,ktorych dusza sie reinkarnowala...
Odpowiedz
- wiola (2010-11-04 16:29:11) #5768 ❗❗❗
każdy z nas przeżył na pewno coś w rodzaju de javi, ja osobiście nie znoszę zapałek i zapachu siarki, na samą myśl dostaję wysypki, u mnie w domu nigdy nie używa się ich tylko zapalniczek, rodzina się śmieje, że musiałam być czarownicą spaloną na stosie w oparach siarki brrrrr
Odpowiedz