Ostatnio trafiłem na blogu cbza-jordanow.blog.onet.pl na wpis autorstwa pana Mariusza Fryckowsckiego pod tytułem "Eteryczne głupoty". Generalnie większą część tego wpisu stanowi kopia mojego artykułu o stacjach numerycznych, po czym następuje długi, dość prześmiewczy wywód wykpiwający wartość artykułu i przedstawionych w nim informacji. Pozwolę sobie ów wywód tutaj zacytować:
"Mariusz Fryckowski" napisał:
Niesamowite opracowanie, prawda? Tyle prawd zgromadzonych na kilku stronach edytora tekstu, niestety, właśnie drogi Czytelniku, zmarnowałeś swój czas bezpowrotnie słuchając powyższych bredni.
Rozważając hipotetycznie…
Załóżmy, że jestem „uśpionym szpiegiem KGB”, którego po latach „obudzono” i nakazano mi uruchomienie swojej, oczywiście głęboko zakamuflowanej numerycznej stacji nadawczej, której cel jest tylko jeden – w sposób zakodowany przesyłać informacje o wrażych konstrukcjach wprost do Kremla. Brzmi głupio? Wiem, czy jako as wywiadu, leży w moim interesie, albo mając na względzie bezpieczeństwo szpiega, wystawienie na dachu, drzewie, czy wieży pobliskiego kościoła anteny, po to tylko, aby nadawać w kółko następujący kod, ma jakikolwiek sens?:
Yankee Sierra Yankee Sierra Yankee Sierra Yankee Sierra
… i to głosem mojej córki, której Bogu dzięki nie posiadam w swoich „zbiorach”? Raczej nie, to może rzeczywiście owe tajne audycje nadawane są przez wyspecjalizowane ośrodki kryptologiczno – szpiegowskie na miarę Langley? Drodzy państwo, w dobie innych środków komunikacji, łączności? Przecież to głupota!
Ewolucja Homo Sapiens zawędrowała znacznie dalej i znacznie wydajniejszym kanałem przekazu jest Internet, światłowód, lub umyślny, którego po wykonaniu likwidujemy chińskim wzorem, strzelając mu w potylicę.
Czy tak ciężko zrozumieć, że ów „eter” to kłębowisko fal, których źródłem jest strefa, w której poruszają się krótkofalarze, sprzęt to pozycjonowania obiektów, sygnały ratunkowe, namiernicze, i wszelkie inne? Zapewniam, ich źródłem nie jest latający spodek, czy cygaro o rozmiarach boiska futbolowego, a sprzężony ze sprzętem do nadawania komputer i syntezator głosu. Przekazywanie informacji szpiegowskich w tak oczywisty sposób, do tego współcześnie… to śmieszne.
Powyżej ośmieliłem się wkleić „kosmiczny kod”, wprost z tekstu niejakiego Ivelliosa, który po przełożeniu na „ludzki język” oznacza: „Kiss our ass”, a tego zdania tłumaczyć nie zamierzam. Każdej literze przyporządkowano grupę cyfr wraz z wywołaniem. Kto jest odbiorcą, do którego od wielu miesięcy kierowany był ów komunikat? Może nieobecnym z powodu wyjazdu na saksy kolega po drugiej stronie Schwarzwaldu. Tego nie wiem, ale podobnie brzmiący kod jest idiotyzmem, albo kpiną z ludzi rządnych sensacji.
Innym przykładem nadużywania słów „tajny”, „obcy”, „niewyjaśniony”, jest hasło pt. „Bacon”, spolszczając – bikon. I nie będzie to opowieść o znanym kucharzu (Bikont), który wraz z Robertem Makłowiczem potrafi zepsuć bigos, a o technice, która jest w powszechnym użyciu!
Rzekomy bikon jest odpowiedzialny za zamieszanie w eterze, panowie od spisków nawet nie zadali sobie trudu, aby sprawdzić podstawy wiedzy o tym… no właśnie, kto odgadnie? Czy mowa o urządzeniu, czy o sygnale? Nikt nie wie, o czym mowa? Szkoda, wystarczy prześledzić cykl moich tekstów poświęconych katastrofie smoleńskiej, gdzie stoi to jak „byk” wymalowane.
Do rzeczy…
Bikon to nadajnik sygnału niebezpieczeństwa, nadajnik pozycji. Sygnał niebezpieczeństwa nadawany jest na częstotliwościach 121.5, 243 i 406MHz, ale od 1 lutego 2009 roku tylko sygnał niebezpieczeństwa nadawany jest na częstotliwości 406MHz i odbierany jest przez system satelitarny COSPAS-SARSAT.
Przepraszam, czy nie za szybko?
Zajrzyjmy do podstaw. Niech stanie się światłość, która pochodzi od jednej z najbardziej „solidnych” firm na świecie – Urzędu Lotnictwa Cywilnego, które wyjaśnia podstawowe kwestie w tej materii. Szanowny spiskowcu, ufologu, warto się uczyć, to naprawdę nie boli, ostatnim z możliwych jest nadawanie sygnału przez bandytę, handlarza narkotykami, czy zapitego w „trupa” szpiega, który obudził się w innej rzeczywistości i będąc „na kacu”, przy pomocy klucza nadaje Morsem tajne komunikaty, lub zmusza własne dziecko, aby po kątach konspirowało między śniadaniem i obiadem, ot tak… z nudów, za to z mikrofonem i włączonym „bipem”.
Ponieważ mam mało czasu, odniosę się tylko do kwestii używania "bardziej nowoczesnych sposobów przekazywania informacji".
Istnieje ważna przyczyna, dla której komunikaty stacji numerycznych są nadawane drogą radiową, a nie np przez Internet. Otóż wysyłając cokolwiek drogą internetową, zostawiamy po sobie ślady - głównie w postaci IP, które zostaje zapisane na różnych serwerach, czy to pocztowych, czy innych. Nie pomagają tutaj ani "anonimizatory" ani serwery proxy - one jedynie utrudniają, a nie uniemożliwiają, znalezienie nadawcy wiadomości, którego po krótszym czy dłuższym czasie i tak udaje się ustalić.
Nadając komunikat drogą radiową nie zostawiamy po sobie żadnego śladu - nikt nie jest w stanie wykryć, że "w tym obszarze dwie godziny temu jeszcze coś nadawało". Nawet jeśli się uda ustalić lokalizację nadajnika, to udanie się w to miejsce skończy się stwierdzeniem, że nadawca zdążył już spakować sprzęt i się stąd wynieść.
Z falami krótkimi to jest tak, że wcale nie trzeba jakichś wyjątkowo dużych mocy, żeby sygnał daleko poleciał. Nie trzeba nawet w SSB nadawać. Na falach długich możliwe jest odebranie nawet bardzo odległych transmisji z nadajników o mocy rzędu dziesiątych czy nawet setnych części kilowata...
Byłeś świadkiem zagadkowego zjawiska? Jeśli tak, poinformuj nas o tym już dziś! Czekamy na relacje współczesne oraz z lat ubiegłych. Na życzenie świadka zapewniamy pełną anonimowość!
UWAGA: Nie odbieramy połączeń z numerów zastrzeżonych
Na dzisiejszy dzień nie są zaplanowane żadne audycje (programy nadawane na antenie emitowane są z autopilota). Sprawdź program na inne dni. O wszystkich planowanych audycjach informujemy na bieżąco na tej stronie oraz na naszych profilach społecznościowych.
WESPRZYJ RADIO PARANORMALIUM
Chcesz wesprzeć Radio Paranormalium drobną wpłatą i sprawić, by rosło w siłę i było jeszcze lepsze?