Takie wyjaśnienie było by może wygodne, lecz bardziej wiarygodne wydaje mi się inna opinia, która zarzuca teorii „lodowej” pewne niedociągnięcia np. że łódź która musiała jakoś wypłynąć na jezioro bez lodołamaczy, musiała być przy tafli lodu lecz nie naruszyć jej struktury (gdyż cienka lodowa kra nie utrzyma ciężaru człowieka), a św. Piotr, który chciał stanąć przy Jezusie musiał mieć pecha i wpaść w przerębel. Świadkowie zdarzenia mówili także o burzy i wzburzonym morzu więc jakimś „CUDEM” fale nie połamały lodu i Jezus utrzymał się na powierzchni.
Byłeś świadkiem zagadkowego zjawiska? Jeśli tak, poinformuj nas o tym już dziś! Czekamy na relacje współczesne oraz z lat ubiegłych. Na życzenie świadka zapewniamy pełną anonimowość!
UWAGA: Nie odbieramy połączeń z numerów zastrzeżonych