Jeśli chodzi o część nieba dla zwierząt zwane "teczowym mostem" to myślę że istnieje, musi istnieć bo bym chyba z rozpaczy zwariowała. 23.02. 2009 roku odszedł mój ukochany Max był z nami 12 lat nie moge sobie wyobrazic, że to juz koniec, mam nadzieje że jak przyjdzie mój czas to pierwszy kto wybiegnie mi na spotakanie po tamtej stronie będzie mój Maksio, wtedy znowu wytarmosze ten kochany łeb, obsypię go pocałunkami i pieszczotami i będziemy juz zawsze razem. BARDZO ZA NIM TĘSKNIĘ !!! I jeżeli ktoś mówi że nie ma nieba dla zwierząt to chyba nigdy w swoim ubogim w uczucia życiu nie miał zwierzęcia któr by kochał bezwarunkową miłością. Żal mi takich ludzi .
Byłeś świadkiem zagadkowego zjawiska? Jeśli tak, poinformuj nas o tym już dziś! Czekamy na relacje współczesne oraz z lat ubiegłych. Na życzenie świadka zapewniamy pełną anonimowość!
UWAGA: Nie odbieramy połączeń z numerów zastrzeżonych