Przyznam szczerze, że po przeczytaniu tego artykułu ogatneła mnie fascynacja tym zjawiskiem. Moja znajomośc angielskiego może nie pozwala na dogłebną analizę tekstu zawartego w linku ale jest chyba wystarczająca aby dopatrzyc się niestety wielu nieścisłości. Po pierwsze: o ile można zrozumieć dlaczego doktor zachował w tajemnicy nazwę gatunku owada posiadającego specyficzną strukturę chitynowych pokryw skrzydeł o tyle ciężko zrozumieć dlaczego w książce nie znalazła się żadna wzmianka, szkic czy cokolwiek na temat tego jak taka struktura wyglada. Udziela natomiast wielu wskazówek jak bezpiecznie używać latadła. Wygląda to tak jak gdyby ktoś próbował namawiać tubylca z amazońskiej dżunglii do zbudowania samolotu nie informując go o decydującej roli aerodynamicznego profilu skrzydeł i silnika który ma go napędzać. Po drugie: Osiągi uzyskiwane przez to urządenie są być może najmocniejszym kontrargumentem, że takie urządenie nie istnieje. Pęd powiertrza huraganu 4go stopnia uznawanego za najsilniejszy wacha się w granicach od 250 do 280 km/h i potrafi unosić w powietrze obiekty wielkości samochodu osobowego, wyrywa drzewa z kożeniami i niszczy budynki, a Grebiennikow twierdzi, że latał z prędkością 10cio krotnie większą! Z dużą rezerwą już przy prędkości ok 400km/h człowiek stojący na desce, z powodu braku aerodynamicznych kształtów zostałby zmielony nie mówiąc już o kontrolowaniu kierunku lotu czy czegokolwiek. Wystawcie głowę przez okno samochodu jadącego z prędkością 150km/h Pęd powietrza zapiera dech w piersiah uniemożliwiając swobodne oddychanie. A to tylko 150km/h Po trzecie: Istnieje chyba tylko jedno zdjęcie przedstawiające latadło podczas lotu lub może bardziej lewitacji. Z tym zdjęciem też nie wszystko jest ok do końca. Oczywiście w tamtym okresie kamery video nie były tak dostępne jak dziś ale ale gdybym osobiście chciał zademonstrować niezwykłe możliwości takiego urządzenia to zrobił bym zdjęcia np lotu nad jeziorem i tysiące innych.Nic takiego nie ma poza dwoma zrobionymi z innej perspektywy. Jeżeli przyjrzeć się dobrze drugiemu i zakryć czymkolwiek cień ,to obiekt nie wisi w powietrzu tylko stoi na ziemi I ostatnie: Syn Grebiennikowa nic nie wie i nigdy nie widział nic niezwykłego w badaniach swojego ojca. Co jest zwyczajnie niemożliwe i nie warto tego wogóle rozpatrywac. Poruszany jest wątek KGB. Powstało muzeum i została wydana książka Grebiennikowa na której KGB nie położyło ŁAPY a uczyniło by tak napewno gdyby coś w tym było. Naukowcy przyznaja , że w teorii Grebiennikowa coś jest ale ciężko badać to zjawisko bo brak jest konkretów. A szkoda.
Byłeś świadkiem zagadkowego zjawiska? Jeśli tak, poinformuj nas o tym już dziś! Czekamy na relacje współczesne oraz z lat ubiegłych. Na życzenie świadka zapewniamy pełną anonimowość!
UWAGA: Nie odbieramy połączeń z numerów zastrzeżonych