Nie zapomnij odwiedzić strony naszych partnerów - ich lubimy, ich polecamy!

SŁUCHAJ
ZALOGUJ SIĘ
ZAMKNIJ
Radio Paranormalium - zjawiska paranormalne - strona glowna
Logowanie przy użyciu kont z Facebooka itd. dostępne jest z poziomu forum

Edouard Jednoręki i Kosmici


Dodano: 2005-04-14 15:38:03 · Zakładka Dodaj do zakładek · Wyślij raport · Udostępnij:  Facebook  Wykop  Twitter  WhatsApp
Opublikowano w dziale UFO - nieznane obiekty latające

Eduard "Billy" Meier to postać, która budzi wiele kontrowersji w świecie ufologii. Mieszkający w Szwajcarii były stróż, od lat twierdzi, że ma regularne kontakty z przedstawicielami cywilizacji Plejad. Jego historia rozpoczęła się w dzieciństwie, gdy zobaczył latający dysk. Meier zyskał sławę dzięki setkom zdjęć i filmów, które rzekomo dokumentują jego spotkania z kosmitami. Choć niektórzy uważają go za oszusta, brak jednoznacznych dowodów na fałszerstwo sprawia, że jego relacje wciąż fascynują zarówno sceptyków, jak i entuzjastów UFO.

Edouard BILLY MeierZa górami, za lasami mieszka poczciwy inwalida Eduard "Billy" Meier z żoną i dziećmi. Z zawodu jest stróżem, z zamiłowania - kontaktowcem między cywilizacjami.

Tak mogłaby się zaczynać bajka o kimś, kto kontaktuje się z kosmitami, lata latającymi spodkami, robi zdjęcia obcym i ich pojazdom i kręci o nich filmy dokumentalne. Mogłaby, gdyby nie to, że „Billy" Meier istnieje naprawdę, mieszka w Szwajcarii i... no właśnie. Albo kłamie i preparuje materiały, a wtedy jest oszustem stulecia, albo mówi prawdę, co jest niemożliwe. Tyle że on ma dowody.

Niby nic, a tak to się zaczęło

Portret SemjaseKiedy Eduardzik był mały i nie miał długiej brody za to miał jeszcze obie ręce, zobaczył nagle jasny błysk. Błysk, by zacytować samego Billy'ego, „nie był błyskiem, tylko całkiem sporym dyskiem". Od tamtej pory do dzisiaj „całkiem spore dyski" niepokoją tego prostodusznego mężczyznę o dobrotliwym uśmiechu w pobliżu jego miejsca zamieszkania na przedgórzu szwajcarskich Alp. Kiedy Billy opowiada o kontaktach z przedstawicielami cywilizacji pochodzącej z gromady Plejad w Gwiazdozbiorze Byka, nie ekscytuje się, nie irytuje podchwytliwością pytań. O podróży na pokładzie UFO mówi: „Wsiadłem i poleciałem". O samych Plejadanach opowiada jak o przyjaciołach ze szkoły. Tyle że Billy skończył zaledwie 6 klas, a Plejadanie pewnie więcej. Wkażdym razie na pewno były to klasy na wyższym poziomie.

Billy w każdej chwili

Regularne kontakty Meiera z przedstawicielami Plejadan zaczęły się w pierwszej połowie lat 70. Pierwszym Plejadaninem, który przylatywał w „statku promiennym" i rozmawiał z mężczyzną telepatycznie, był sędziwy Swaat. Po Swaacie, z którym kontakt przerwały siły wyższe (zmarł), zaczęła wpadać na telepatyczne pogaduszki atrakcyjna Plejadanka Asket, którą Billy uwiecznił na zdjęciu. Prawdziwie długotrwałe kontakty połączyły Meiera z Semjase, która z przyczyn regulaminowych nie dała się sfotografować. Co nie znaczy, że kosmici Billy'ego czują niechęć do pozowania. Nic podobnego!

Gdyby nie to, że wszystkie typy statków promiennych we wszelkich możliwych manewrach Billy ma na 8-milimetrowym filmie i na setkach wyraźnych fotografii, nie byłoby sprawy. Byłby jeszcze jednym świrem przekonanym o swojej zażyłości z cywilizacją wyższą od tej, która uznała go za wariata.

O co tyle hałasu

UFO okrazajace wysoka limbePrzypadek Meiera jest o tyle wyjątkowy że na poparcie swoich nieprawdopodobnych rewelacji dysponuje on materiałami, na widok których szczęka opada sceptykom, a entuzjaści UFO wpadają w radosne wibracje. Setki kolorowych zdjęć doskonałej jakości. Filmy, na których w jednym kadrze kołyszą się na falach ziemskiego pola magnetycznego aż trzy wypolerowane latające spodki. Statek Semjase wiszący nad samochodem. Siedmiometrowy latający talerz, zwany z racji podobieństwa "tortem", stojący sobie jakby nigdy nic przed domem Meierów. Oszustwo dokonane jedyną ręką inwalidy? A może staraniami współpracowników? Któż z rozsądnych nie ma takiej nadziei...

Obiekcje kontra obiekty

A jednak najrozsądniejsi specjaliści przyznają, że dowodów oszustwa nie ma. W każdym razie w większości przypadków. Billy ma bowiem na koncie kilka dziwacznych wpadek. W tej liczbie fotografię łączących się na orbicie Apolla -18 i Sojuza -19, rzekomo wykonaną z pokładu statku Plejadan, a naprawdę zrobioną z ilustracji w gazecie. Kilkanaście najdziwniejszych zdjęć i filmów Meiera zostało przebadanych w profesjonalnych laboratoriach. Raporty z ich analiz brzmią podobnie. Mówią o tym, że na negatywach zdjęć i kliszach filmowych nie znaleziono niczego, co świadczyłoby o oszustwie.

A zatem zarejestrowały one statki powietrzne średnicy ok. 7 metrów unoszące się na przykład za drzewem rosnącym nad przepaścią, nad dachem domu, okrążające wysoką limbę... (seria zdjęć z lewej)

Oni wybrali

Dlaczego Plejadanie, według Billy'ego potrafiący podróżować z prędkością większą niż światło, rzekomo o miliony lat wyprzedzający w rozwoju ludzką cywilizację, wybrali na łącznika i zarazem pośrednika, czyli tak zwanego kontaktowca, takiego „Billy'ego-Nikogo"? Dlaczego zadają sobie trud tłumaczenia prostemu stróżowi najróżniejszych zawiłości, poczynając od astrofizyki, poprzez filozofię, po stosunki społeczne na ich rodzimej planecie? Tego nikt nie wie. Wiadomo jednak, że ich starania są daremne. Bo plejadańskie rewelacje w ustach Billy'ego brzmią raczej humorystycznie. Ale cóż, Billy jest człowiekiem pogodnym.

Skontaktują się

Eduard Billy Meier ma w rękach filmy i zdjęcia, których wiarygodność poraża. Zwłaszcza te starsze, z lat 70., robione za pomocą najprostszego sprzętu. Takiego, który można obsługiwać jedyną ręką, jaka została Billy'emu po wypadku. Nie ma tu mowy o komputerowych trickach, o podwójnych ekspozycjach, o fotografowaniu modelu zawieszonego na nitce. A jeśli model wchodzi w grę, to siedmiometrowy, wykonany ze szwajcarską (jak to w Szwajcarii) precyzją, zdolny okrążać drzewo na wysokości kilkunastu metrów. Jeśli Meier umie budować takie modele, to jest to sensacja może nawet większa niż jego rzekome kontakty. A z takim specem kosmici na pewno się skontaktują. Prędzej czy później.

Ewa Jabłońska Super Express 9 - 10 październik 2004

Podziękowania dla Daisy za udostępnienie artykułu :)

Kopiowanie i umieszczanie naszych treści na łamach innych serwisów jest dozwolone na zasadach opisanych w licencji.
Nie przegap żadnych nowości! Już dziś zapisz się na nasz newsletter emailowy lub włącz powiadomienia w przeglądarce, aby być na bieżąco z najnowszymi artykułami i audycjami.
Dodaj komentarz
Twój nick:
E-mail (opcjonalnie):
Komentarz:



Powiadamiaj o odpowiedziach na mój komentarz
(wymagany email):

Zanim napiszesz komentarz, zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy.

Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.