Nie zapomnij odwiedzić strony naszych partnerów - ich lubimy, ich polecamy!

SŁUCHAJ
ZALOGUJ SIĘ
ZAMKNIJ
Radio Paranormalium - zjawiska paranormalne - strona glowna
Logowanie przy użyciu kont z Facebooka itd. dostępne jest z poziomu forum

Czy istniał polski odpowiednik yeti?


Dodano: 2006-06-21 16:00:00 · Wyświetleń: 16698
Zakładka Dodaj do zakładek · Udostępnij:  Facebook  Wykop  Twitter  WhatsApp
Bigfoot
Bigfoot - kadr z filmu R. Pattersona.
Czy podobne zwierzę mogło żyć w Polsce?
Poniższa relacja pochodzi z forum serwisu cryptozoology.com:

Rozmawiałem dziś rano z moją babcią*, powtórzyła mi ona historię, którą opowiedzieli jej rodzice, gdy była małym dzieckiem, o dzikich ludziach mieszkających w lesie. W końcu zapytałem ją, co jej rodzice mieli na myśli, czy byli to rzeczywiście niespokojni i złośliwi ludzie, czy może coś więcej. Jej odpowiedź brzmiała: "Oni byli nazywani Getzko". Powiedziała mi, że choć jej rodzice nigdy nie widzieli żadnego z nich, byli z ich powodu przerażeni. Jej rodzice urodzili się w Orunkii**** w północnej Polsce, mieście, którego nie ma już na mapach, ponieważ zostało ono zniszczone podczas drugiej wojny światowej. Było to miasto zamieszkiwane przez rybaków. Miasto było nawiedzane przez "Czarnych Jeźdźców", prawdopodobnie przez Kozaków, między 1895 a 1900 rokiem (...)

Czym jest "Getzko"**? (czy może "Getch call") Najwidoczniej były to bardzo duże istoty, wzrostu około 2-2,4 metra. Były one pokryte ciemnym futrem, spod którego wystawały tylko nos, oczy i usta. One mogły chodzić wyprostowane lub na kolanach, biec na czworakach podobno też biec bokiem. Były niezmiernie potężne i wiadomo było, że mogą atakować ludzi. Żywiły się "drzewnymi resztkami", czasami też raczyły się rybami. Jak było wiadomo, były nastawione przyjaźnie do koni, psów i innych zwierząt. Wydawały podobno parskające dźwięki brzmiące jak końskie [rżenie]. Pewnego dnia, gdy moja babcia wróciła ze szkoły do domu w 1939 roku, trzymała w ręce słownik. Jedno ze słów brzmiało "goryl" i było opatrzone ilustracją przedstawiającą goryla w pozycji wyprostowanej. Kiedy jej matka zobaczyła ową ilustrację, zaczęła wrzeszczeć i krzyczeć "To jest Getzko, to jest Getzko" i moja babcia musiała jej wyjaśnić "Nie, mamo, to jest goryl". Moja babcia pamięta, jak rodzice opowiadali jej historie o Getzko:

1) Jednej nocy była straszna burza (babcia nie pamięta, czy była to burza, czy zamieć) i mały chłopiec nie wrócił do domu. Nazajutrz, kiedy wrócił, powiedział, że owłosiony olbrzym zaciągnął go do jaskinii [i tam przetrzymywał] do czasu, aż burza ustała.

2) Jeden człowiek i jego żona zaatakowani zostali przez Getzko, kiedy szli przez "ciemny las", jak pamięta moja babcia, w taki sposób określali to miejsce jej rodzice. Jak opowiadali, jeden z "czarnych jeźdźców" udał się do lasu, by zabić to stworzenie. Dwa dni później jego koń wrócił z ciałem jeźdźcy pozbawionym głowy. Miejski doktor (który był także masarzem) powiedział, że rana wygląda tak, jakby głowa została wyrwana, nie odcięta.

3) Rodzina próbowała utrzymać się z rybołówstwa. Pewnego dnia jeden z "czarnych jeźdźców" powiedział im, że jeśli nie zapłacą, za karę odbiorą im dzieci. Nie udało im się zmniejszyć kary. Dzień przed tym, jak "czarni jeźdźcy" mieli przyjść i zabrać dzieci, sąsiedzi rano zapukali do drzwi i kazali im wyjść na zewnątrz. Na zewnątrz leżała olbrzymia ryba "tak duża, że tylko koń mógł ją wyciągnąć z wody". Później babcia powiedziała, że to był "steergun"... czyżby jesiotr? W każdym razie żaden z sąsiadów nie miał konia, jedynym był koń "czarnego jeźdźcy". Moja babcia powiedziała, że zapytała, jak to się stało, a jej matka odpowiedziała, że "w ziemi były odciśnięte ślady stóp, dużo większe niż normalne stopy ludzkie i tylko z czterema palcami. Tylko dwa zwierzęta mogły wyciągnąć taką rybę***, koń i Getzko.

To są historie, które ona najlepiej pamięta, zna także fragmenty innych historii, te jednak są najbardziej interesujące. Czy ktoś jeszcze słyszał o polskim bigfoocie? Jak każdy zapewne wie, słowo "Getzko" pochodzi prawdopodobnie od niewłaściwie zapisanego wyrazu oznaczającego "ducha" lub "zjawę"... czy określenia "duch" lub "zjawa" mogą wskazywać na zwierzę podobne do sasquatcha? Lol. Jeśli ktoś pochodzi z Europy Wschodniej i zna podobne historie, niech da znać.


Jeżeli ktoś zna podobne relacje, byłbym bardzo wdzięczny, gdyby chciał się nią ze mną podzielić.

Zapraszam także do dyskusji na forum.

Tłumaczenie relacji: Ivellios

_____________________________________________________
* autor użył określenia "Bobczi" będącego fonetycznym zapisem polskiego wyrazu "babcia"
** tak naprawdę nie wiemy, jak było nazywane to stworzenie, ponieważ trudno "odgadnąć" dokładną nazwę na podstawie zapisu fonetycznego ("getzko" wymawia się podobnie, jak polskie "dziecko")
*** w oryginale "Brunka fish" (autor wyjaśnił, że "Brunką" nazywana była jego babcia, gdy była małym dzieckiem, jest to zdrobnienie od imienia Bronisława)
**** prawdopodobnie chodzi o dzisiejszą dzielnicę Gdańska, Orunię (w oryginale autor użył nazwy "Orunkya", co wymawia się jako "Orionkaja").

Kopiowanie i umieszczanie naszych treści na łamach innych serwisów jest dozwolone na zasadach opisanych w licencji.
Komentarze · Dodaj komentarz
  • nick
    (2009-02-12 23:53:38)
    | 👮 raport

    Ze zdziwieniem przeczytalem ostatnio,ze radzedzcy,a potem i rosyjscy naukowcy zajmojacy sie problemem Almasa-dzikiego,lesnego stworzenia-syberyjskiego odpowiednika Yeti szukali go rowniez miedzy jeziorem Ladoga a zatoka finska-tam byl widywany.Sotykano go rownierz w Karelji,gdzie bezskutecznie probowali go zchwytac pogranicznicy.A przeciez j.Ladoga odlegle jest od bylego Leningradu o ok.200km.Almasa spotkano nawet w lasach obwodu moskiewskiego.Migruje on nocami na znaczne odleglosci.Mozna go spotkac na obszarach lesnych o slabym zaludnieniu.Nic dziwnego,ze mogl onegdaj zyc w puszczach polnocnej Polski.Tego lata bede wedkowal w finskiej Karelii,a wiec oczy bede mial szeroko otwarte-i kamerke pod reka.Pozdrawiam wzsystkich tropicieli tajemnicy Yeti.


    | Odpowiedz



  • Marek Tytus
    (2010-12-24 22:05:43)
    | 👮 raport

    Skąd się wzięli Kozacy na terenie ówczesnych Niemiec w roku 1900? Jedynym momentem, gdy się mogli pokazać to rok 1914 i ówczesna rosyjska ofensywa na Prusy Wschodnie, ale była wspominana Orunia. To chyba ktoś "zaktualizował" opowieści babci o jakichś demonach, czy innych aberracjach.


    | Odpowiedz



  • Ivellios
    (2010-12-25 02:19:24)
      📧 pw | 👮 raport

    Na chwilę obecną bardziej prawdopodobna wydaje mi się Orynka, mała miejscowość leżąca na terenie obcnej Białorusi.


    | Odpowiedz



  • jaaaa
    (2012-06-23 17:39:13)
    | 👮 raport

    nie wiem czy to prawda ale moja babcia tez mowila ze kiedys gonil ja wielkolud majacy moze z 2metry


    | Odpowiedz



Dodaj komentarz
Twój nick:
E-mail (opcjonalnie):
Komentarz:



Powiadamiaj o odpowiedziach na mój komentarz
(wymagany email):

Zanim napiszesz komentarz, zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy.

Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.
Tagi
Inne artykuły
z działu
SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI
PROGRAM NA DZIŚ
WESPRZYJ
RADIO PARANORMALIUM
POLECANE KSIĄŻKI
NAJNOWSZE FILMY
Arkadiusz Miazga
Czas Tajemnic - blog Damiana Treli
Forum Portalu Infra
Głos Lektora
Instytut Roberta Noble
Księgarnia-Galeria Nieznany Świat, księgarnia ezoteryczna, sklep ezoteryczny, online, Warszawa
Paranormalne.pl
Player FM
Portal Infra
Poszukiwacze Nieznanego. Blog Arkadiusza Czai
Poznajemy Nieznane
The Monroe Institute Polska
UFO-Relacje.pl - polska baza relacji o obserwacjach UFO
Skontaktuj się z nami
tel 32 7460008 tel kom. 530620493 Skype radio.paranormalium.pl E-mail: radio@paranormalium.pl Formularz kontaktowy Polityka prywatności
Copyright © 2004-2024 by Radio Paranormalium