PRZYROWNICA:
(…) Dzień 26 września 1978 roku, godzina 17.00 ? Przyrownica. Emerytowana nauczycielka Anastazja Bystra wraz z 20 ? letnią córką Janiną wyszła z domu, udając się do sąsiadów. Idąc drogą zauważyła wolno przemieszczający się obiekt w kształcie kuli. Świecąc intensywnym czerwonym światłem poruszał się on ruchem jednostajnym na wysokości ok. 30 m nad ziemią, w odległości kilkuset metrów od kobiet. Obserwacja trwała ok. 2 minut, w tym czasie obiekt pokonał trasę ok. 2 km, jego prędkość wynosiła, więc ok. 60 km/h.
Następnego dnia, czyli 27 września 1978 roku, miało miejsce kolejne dziwne wydarzenie.
Przed godziną 8 rano, Katarzyna Kolińska (obecnie Marianowska) szła do szkoły drogą prowadzącą z Magnus, gdy po prawej stronie w okolicach Łysej Góry zauważyła między drzewami nagły, krótkotrwały błysk światła. Ufolog, Bronisław Rzepecki, który swego czasu badał ten przypadek spekuluje, iż mogło to być lądowanie obiektu, poprzedzające późniejszą obserwację obcych istot.
Spotkanie w lesie
Uczestnikami „drugiej fazy” zdarzenia w Przyrownicy byli uczniowie szkoły podstawowej w Przyrownicy. 10-letni wówczas, Sławomir Karolak, Radosław Wawrzyniak, jego brat Krzysztof oraz Anna Jarocińska.
Trójka chłopców przyszła do szkoły o godz. 8 Mając godzinę wolnego czasu (tego dnia lekcję zaczynały się o godz. 9, ale większość dzieci z przyzwyczajenia i tak przyszła wcześniej), do rozpoczęcia lekcji, poszli do lasu. Zbliżali się do gęsto zarośniętego odcinka lasku, gdy nagle w odległości ok. 7-8 m od siebie zauważyli poruszającą się dziwną postać. Jako pierwszy postać zauważył Radosław Wawrzyniak, który zwrócił na nią uwagę kolegi oraz brata. Istota przemieszczała się w tym momencie bokiem do chłopców, prawdopodobnie jednak usłyszała głos Radka, wówczas stanęła i odwróciła się do świadków przodem.
Nieznajomy o zielonej twarzy
Świadkowie stwierdzili, iż mogła mieć ok. 1,70 m wzrostu. Ubrana była w czarny kombinezon zakrywający głowę (podobny do tych, jakie nosiły istoty z Emilcina), miała zieloną twarz oraz ręce opuszczone wzdłuż tułowia. Chłopcy obserwowali istotę przez 5 sekund, po czym przerażeni jej wyglądem i zielonym kolorem twarzy szybko uciekli do szkoły.
Emerytowana nauczycielka, Janina Chlebowska.
Zaraz po wejściu do klasy szybko opowiedzieli o swym niezwykłym spotkaniu nauczycielce p. Janinie Chlebowskiej, która wraz z dzieci udała się szybko na miejsce zdarzenia.
(…) W szkole (lub koło niej) została uczennica III klasy, koleżanka świadków ? Anna Jarocińska. Nie udało się ustalić dlaczego nie poszła ona od razu z wszystkimi do lasu, w każdym bądź razie, w chwilę po nich poszła drogą leśną prowadzącą do Magnusy, chcąc ich dogonić. Gdy doszła na zakręt zobaczyła tę samą (lub taką samą) istotę. Stała ona w miejscu w odległości ok. 3 m od niej. Ubrana była w ciemny kombinezon. Twarz jej wyglądała jak ?maska?, brak było rysów ludzkich, świadek nie rozróżniła ust, oczu, nosa… Kolor twarzy i rąk ? zielone.
Anna Jarocińska zauważyła szczegół, którego nie dostrzegli jej koledzy z klasy, według jej relacji, wystające spod obcisłego kombinezonu ręce posiadały małe „płetwy” pomiędzy palcami. Podobne płetwy znajdowały się w również na nogach istoty. Postać mogła być wzrostu dorosłego mężczyzny. Podobnie jak w przypadku obserwacji, jaką poczynili wcześniej chłopcy, także i ten incydent trwał zaledwie kilka sekund. Anna Jarocińska, bowiem w przerażeniu wywołanym wyglądem postaci oraz pod wpływem relacji kolegów szybko wbiegła z powrotem do szkoły.
Tak w wielkim skrócie wygląda „Incydent w Przyrownicy”. Pomimo 30 lat, jakie upłynęły od tych wydarzeń, świadkowie wciąż utrzymują, że są one autentyczne