Kilka miesięcy temu śnił mi się dziwny sen. Niby był straszny, lecz czułem się wesoło i śmiałem się przez sen. Była mglista noc, znajdowałem się gdzieś w krzakach. Leżało tam mnóstwo zapomnianych mogił. Nagle z lasu i tych grobów wyszły najróżniejsze upiory, szaraki, mutanty, inne byty-istna parada. Mnie natomiast zaczęło gonić abstrakcyjne ''coś''. Biegłem przez las, aż wybiegłem na szczere pole. Tam owo ''coś'' przestało mnie ścigać, bo poszło dalej, ku owym grobom. Pojawił się błysk i wszystko znikło. To tylko krótkie streszczenie. Ta wizja była super. (:
Byłeś świadkiem zagadkowego zjawiska? Jeśli tak, poinformuj nas o tym już dziś! Czekamy na relacje współczesne oraz z lat ubiegłych. Na życzenie świadka zapewniamy pełną anonimowość!
UWAGA: Nie odbieramy połączeń z numerów zastrzeżonych