Dziękuje Ci że to czytasz, bo skoro tak, to chcesz nauczyć się wyczuwania energii i nie zraził Cie mój poprzedni odcinek, a kilka osób zwróciło mi uwagę że trochę straszyłem. W poprzednim wpisie pokazałem Tobie co można osiągnąć. Jeśli chcesz wejść na ta drogę to wiedz że trochę czasu Ci to zajmie, ale wynik tego będzie warty. Wiec o na początek? A na początek zaproponuje Ci podstawowe ćwiczenie żeby poczuć energię. Zbliż dłonie na odległość około 7-dmiu cm, tak jakbyś chciał złożyć je do modlitwy. Już masz? Doskonale. Teraz obiema dłońmi wykonuj kółka Jedna dłonią w jedna stronę, druga w drugą. Tak jakbyś pomiędzy nimi miał kawałek plasteliny, lub gliny i chciał otoczyć z nich kulkę. Jeśli jest Ci z tym lepiej to możesz zamknąć oczy. To pomoże w początkowych ćwiczeniach skupić się na odczuciach płynących z dłoni. Jeśli za 1 razem nic nie poczujesz, to nie przejmuj się tym. Szkoda nerwów. Najgorsze to na początku uzbroić się w decyzje ze muszę coś dokonać i MUSZĘ koniecznie, teraz, zaraz, natychmiast coś poczuć. Nie zawsze tak musi być. Może akurat dziś masz zły dzień? Najważniejsze by się tym nie przejmować. Nic na siłę. Kiedyś poczujesz, a czy nastąpi to dziś, czy jutro to jakie to ma znaczenie? No właśnie. Sadzisz że ja od razu wszystko umiałem? Otóż nie. I długi czas zdobywałem ta wiedzę jaka Tobie przekazuje. Zacząłem w wieku 16-stu lat, a obecnie mam 2 razy tyle i kawałek jeszcze :). Więc się nie przejmuj. Skup się na rekach zataczających kółka. Nie zbliżaj ich bardziej, bo poczujesz ciepło ciała wypromieniowane przez nie, a nie o to tu chodzi. Chodzi o to, byś poczuł energie jaka jest pomiędzy dłońmi, a ścisłej mówiąc swoja aurę która pomiędzy nimi jest. Odczucia mogą być rożne. Lekkie mrowienie, ciepło, zimno. To nie ma znaczenia na tym etapie. Ważne, by wiedzieć że właśnie zaczynasz wyczuwać swoją własna aurę. Więc ja Ci już nie truję i życzę powodzenia. Zachęcam do komentowania.