Antares(2017-09-29 10:08:07) | 👮 raportCo do Waldemara Łysiaka to mam co do niego jako do osoby mocno ambiwalentne uczucia. Przyznam, że spotkałem go na dłużej 2 i pół raza. Pół bo to było to sławetne spotkanie zakończone kłótnią i skandalem które odbyło się wokół przekazania przez niego „Trenów” Kochanowskiego Bibliotece Kórnickiej chyba w 2002 lub 2003 roku (Łysiak jest bibliofilem i przy tym filantropem – część zbiorów po prostu przekazał instytucjom kultury o czym mało kto wie). Trudno jednak mieć do Łysiak wielką pretensję pretensję bo BK pod wodzą Stanisława Sierpowskiego (osoby z nieciekawą historią – mocno powiązanym z kapitanem SB Stanisławem Kłysem) była instytucją dziwną, wręcz na zasadzie prywatnego folwarku (plany przebicia się do podziemi biblioteki przez pobliską restaurację Sphinx, różowa aula w budynku przy Starym Rynku w Poznaniu, szemrany remont mostka do zamku w Kórniku…). Aby uczynić długą historię krótką Łysiakowi wyłuszczono że „Treny” chętnie by przyjęto do zbiorów, ale bez adnotacji kto jest donatorem bo już Łysiak był na w większości mediów publicznych passe.
Z drugiej strony trzeba przyznać, że trafił swój na swego, w pewnym sensie wymiana zdań pomiędzy Sierpowskim a Łysiakiem był słownym pojedynkiem dwóch tytanów chamstwa. Co prawda jeden z profesorów starej daty którego miałem zaszczyt znać mawiał „Z Francuzem należy mówić po francusku, a z chamem po chamsku”, zwracając uwagę na konieczność adekwatności języka przekazu ;-) więc nie wiem czy to nie było jedyne możliwe wyjście.
Poza tym Łysiaka miałem okazję spotkać (w szerszym gronie) dwa razy. Polemizować było z nim trudno, nawet nie ze względu na wiedzę (którą ma ogromną) ile na cechy osobowe które nie pozwalają mu na zrobienie choćby kroku w tył w dyskusji. Ot, osobowość która widząc że przegrywa w dyskusji to kopie w stolik aż pionki i figury lecą na podłogę. Świetnie się słucha jego monologów, ale dyskutować z kimś takim to koszmar.
Odróżniam jednak osobę od twórczości (przykładowo Dicka którego twórczość bardzo lubię wolałbym nie spotykać w życiu) więc nie ma to istotnego znaczenia dla jego pisarstwa. A wczesna twórczość Łysiaka jest po prostu znakomita aczkolwiek zawiera ona też błędy faktograficzne, nawet w tych fragmentach czytanych przez Ivelliosa.
Co do Wojciecha Czuchnowskiego i jego artykułów o Łysiaku to były one po prostu systematycznym i na wskroś niesprawiedliwym młotkowaniem, robionym z rozmysłem i enkawudowskim sadyzmem. Takich pistoletów od brudnej roboty i niszczenia ludzi zresztą miała Gazeta Wyborcza wielu. Największe obrzydzenie chyba wywołał we mnie artykuł Michała Cichego (wtedy kierownika działu kulturalnego tej gazety – sic!) z okazji pięćdziesiątej rocznicy Powstania Warszawskiego , na marginesie do którego mam raczej krytyczny stosunek. Wycieczki na temat rzekomych mordów AK na Żydach podczas powstania spowodowały nawet głośne protesty części środowisk żydowskich w Polsce, co już samo w sobie świadczy na temat rzetelności tych enuncjacji.
A audycja świetna, jak niemal zawsze. Dziękuję.