Obserwacje mojej rodziny z okresu około 1930-2018

Jeżeli byłeś świadkiem jakiegoś zjawiska, którego nie potrafisz wyjaśnić, opowiedz nam o nim.
Prosimy o nie zakładanie w tym dziale tematów typu "Proszę o pomoc dla kolegi"!
szymon1234
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 1
Rejestracja: 2009-08-27, 18:18

Obserwacje mojej rodziny z okresu około 1930-2018

Post autor: szymon1234 »

Witam, chciałbym podzielić się z Wami obserwacjami, które miały miejsce w mojej rodzinie na przestrzeni trzech pokoleń.
W ramach wstępu; W 2009 roku dokonałem pewnej obserwacji (o czym później), co spowodowało moje żywe, lecz tylko chwilowe zainteresowanie się tematem. Z tej przygody jednak pozostało konto na forum Paranormalium, z którego pierwszy raz od tamtego czasu korzystam. Trafiłem tu ponownie szukając radia do słuchania na co dzień. Poszedłem spać zastanawiając się nad wszystkim co sam spotkałem i co przekazał mi mój ojciec. Nie chcę koloryzować, czy przekazywać fałszywych informacji, więc wszystko, czego nie jestem pewien będę podkreślał.

Dziadek.
Oba wydarzenia miały miejsce przed 1939 rokiem

1. Dziadek poszedł się umyć w strumieniu przy moczarach. Kiedy się rozbierał zauważył kogoś na drugim brzegu. Jak to określił dziadek; “to nie był człowiek”. Zauważył coś co przypominało dwa rogi po bokach głowy. Postać zaczęła go wołać, a on zaczął iść w jej stronę najkrótszą możliwą drogą. Zorientował się co się dzieje, kiedy brodził już po pas w wodzie. Spanikował i zaczął uciekać w stronę brzegu.
2. Dziadek mieszkał we wsi Douga, powiat Szczuczyn, województwo Grodno. Jechał saniami przez las po ciemku. Za wozem pojawiła się kula wielkości piłki plażowej, leciała za nim, po czym go wyprzedziła i się zatrzymała. Kiedy do niej dojeżdżał, ta uciekła w las.

Ojciec

Zanim przejdziemy do relacji opis miejsca jego zamieszkania w dzieciństwie. Mieszkał nad Wisłą, między jego domem a rzeką znajdowały się zarośnięte bagna, po których dziś pozostały tylko jeziora. Wydarzenia miały miejsce w okolicach 1970 roku.
1. Ojciec z okna kamienicy w której mieszkał obserwował wieczorami latające kule światła na terenie bagien. Pytałem go o metan, ale on zaprzeczył, twierdząc że światła latały czasem nad koronami drzew w lini poziomej.
2. Była to najczęściej przytaczana opowieść o latających kulach. Kiedy mój ojciec zbierał jajka w kurniku kula wleciała za nim przez drzwi, zawisła w powietrzu po czym wybuchła. Na ścianach pozostał nalot, który ojciec określił jako podobny do wapna.
3. W tamtych czasach te tereny były zamieszkany przez masę ptactwa. Będąc z nim na spacerze w okolicy jego dawnego zamieszkania opowiedział mi sytuację, kiedy nagle wszystkie ptaki w jednej chwili przestały wydawać odgłosy. Wszyscy sąsiedzi będący akurat na podwórku to zauważyli.Po dłuższej chwili stało się coś, co można porównać to szybkiego podgłoszenia głośności w radiu, nagle wszystkie ptaki znowu zaczęły śpiewać.

Matka

W dniu urodzin jej matki, a mojej babci, wstając rano zobaczyła przy swoim łóżku świetlistą postać, która natychmiast zniknęła. Była tak oniemiała tym wydarzeniem, że zapisała sobie je w swoim tewo. Równo rok później, w swoje urodziny zmarła babcia.

Ja

2009 rok - Podczas imprezy na działce, po godzinie 22 kilkadziesiąt metrów od płotu zauważam unoszącą się nad drzewami białą kulkę. Wpatruje się w nią przez kilka sekund, ona przez cały czas się powoli porusza w lewo względem mnie. Jest dużo większa niż gwiazdy w tle, nie migocze. Nie jestem w stanie określić czy się oddala, czy przybliża. Odwracam się do osoby siedzącej na przeciw mnie i wskazuje na kulę pytając “widzisz to?”. Osoba mówi że nie widzi, nie spoglądając we wskazaną stronę. Kiedy ja patrzę w kierunku kuli, jej niema.

od 2009 do 2014 roku

1. Będąc w jednym z lokalnych, opuszczonych fortów z dwójką znajomych (Roboczo nazwę ich “M” i “D”) idę z M długim korytarzem, który łączy się z innym pod kątem 90 stopni, droga w lewo wychodzi po 30 metrach na powierzchnię, w prawo prowadzi w głąb fortu. Nieco wcześniej D oddzielił się od nas. Będąc parę metrów przed skrzyżowaniem oboje dostrzegamy kogoś idącego bardzo szybko z głębi fortu w stronę wyjścia, z naszej prawej do lewej. Myśląc że to D dobiegamy do skrzyżowania i stajemy w bezruchu próbując nasłuchiwać kroków w rezonującej przestrzeni. Korytarz jest pusty, dokładnie pamiętam że wstrzymałem oddech na parę długich sekund, cisza aż piszczała uszach. Znaleźliśmy D w innej części fortu, stwierdził że nie szedł tamtym korytarzem. Wspominałem tamto wydarzenie z M jeszcze w 2017 roku.
2. Sytuacja podobna do powyższej, tym razem weszliśmy na teren innego, zamkniętego fortu tą samą grupą. Wychylałem się jednocześnie z D zza framugi drzwi jednego z pomieszczeń rozmieszczonych wzdłuż głównego korytarza, kiedy zobaczyliśmy w świetle latarek czołowych człowieka wchodzącego do wnęki w przeciwległej ścianie. Uciekliśmy, myśląc że to ochroniarz. Wróciliśmy tam po godzinie, dokładnie do tego samego miejsca, tylko tamten pokój miał framugę. Okazało się że wnęka do której weszła postać jest zakratowana. Byliśmy zgodni co do tego, że widziany przez nas człowiek był cały czarny.
3. Wracając wieczorem do domu przez pola, spojrzałem w górę. Na bezchmurnym niebie widziałem białe światło lecące obok samolotu pasażerskiego. Parę razy światło to wyprzedziło samolot, raz przemieściło się z jego lewej strony na prawą/prawej strony na lewą. Leciały obok siebie z zachodu na wschód. Miałem wtedy sprawdzić przelot samolotu na stronie “flyradar24”, lecz prawdopodobnie z powodu zmęczenia zapomniałem tego zrobić.
4. Szedłem z przyjacielem drogą między polem a lasem. Nagle zauważyłem czarny obiekt unoszący się nad polem. Wskazałem go palcem, wtedy przyjaciel również go zauważył. Założyliśmy że to może być dron, lecz oboje nie słyszeliśmy silników. Tego dnia był słaby wiatr. Obiekt odleciał w stronę otwartej przestrzeni po czym zniknął nam z oczu.

2015 rok

1. Moja matka zawołała mnie do okna. Na tle pomarańczowego, zachodniego nieba smugi kondensacyjne za samolotami ułożyły się w kształt drabiny. Zacząłem patrzeć na nie przez lornetkę, gdy zauważyłem czarną kropkę powoli opadającą pionowo w dół wizualnie gdzieś w połowie wysokości smug. W trakcie obserwacji trwającej dobre 5 minut kropka ta stopniowo i powoli, od dołu ku górze zaczęła świecić się na biało. Pod koniec obserwacji, kiedy kropka ta stała się cała biała zauważyła ją również moja matka. Poszedłem po myśliwską lunetę aby lepiej się jej przyjrzeć, a kiedy wróciłem kropki już nie było.
2. Zdjęcie, które było dla mnie dość ważne, ale niestety przepadło wraz z uszkodzeniem dysku twardego mojego laptopa, a na facebooku zniknęło wraz z ograniczeniem możliwości wyświetlania zdjęć w konwersacji. Korespondowałem z moją dziewczyną, zawsze gdy kończyliśmy rozmowę wysyłaliśmy sobie wzajemnie swoje zdjęcie. Siedziałem przy biurku, metr od ekranu laptopa. Nade mną wisiała silna jarzeniówka. Na zdjęciu, tuż przed moją twarzą pojawił się obiekt, którego nie widziałem podczas jego robienia (nie mrugałem!). Byłem zdziwiony, bo nie widziałem żadnych owadów. Wysłałem zdjęcie do mojego ówczesnego dobrego znajomego, a on powiedział mi, że widział już coś takiego. Odesłał mnie do filmu na Youtube dotyczącym tematu RODS’ów. To było dokładnie to samo.

2017 rok - obecnie.

Nie jestem w stanie stwierdzić czym są obiekty, które widuje od roku we własnym pokoju. Przez bardzo długi czas walczyłem ze sobą, przekonują się że to tylko halucynacje. Zawsze widziałem je w godzinach wieczornych, przeważnie zauważam je tuż po obudzeniu się. Przedstawię te spotkania w sposób chronologiczny.

1. Kiedy otworzyłem oczy zobaczyłem na tle okiennych żaluzji coś, co zapamiętałem jako “korona cierniowa”. To unosiło się półtora metra nad podłogą, poruszając się z prędkością jednej szerokości dłoni na sekundę. Wyglądało jak czarna zakrętka od słoika wielkości otwartej dłoni, na całej jej powierzchni były wypustki przypominające kolce. Byłem tym tak śmiertelnie przerażony, że obudziłem krzykiem matkę. Stwierdziła że coś mi się śniło.
2. Nad moim łóżkiem wisi sporej wielkości poroże jelenia. Kiedy się obudziłem w ciemnościach zobaczyłem niebieskawy, podłużny kształt lecący za nim, przy ścianie. Efekt podobny co wcześniej, pamiętam że ugryzłem sobie język do krwi jak to zobaczyłem.
3. Teraz byłem ciekawy czy to jakiś powidok w moich oczach, czy faktycznie coś jest na rzeczy. Wstałem żeby napić się herbaty stojącej na półce obok łóżka. Tuż nad tą półką jest zamykana szafka. Z niej właśnie wystawało niebieskie “coś”, wnikające powoli w drzwiczki szafki, wyglądało to jak zgnieciony w kulkę ręcznik. Raptownie przesunąłem się na łóżku chcąc zobaczyć czy to jest przestrzenne. Owszem, było
4. Łóżko przylega z jednej strony do ściany. Kiedy się obudziłem, zobaczyłem coś, co przypominało wystającą z niej meduzę koloru niebieskiego. Tym razem nie czekałem, szarpnąłem się i włożyłem bez namysłu w to dłoń. Obiekt znikł.

Od tamtego czasu nic podobnego nie widuję, ostatnia obserwacja miała miejsce w okolicach października 2017 roku.

Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji

Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem

Załóż konto

Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę

Zarejestruj się

Zaloguj się

Wróć do „Nasze spotkania z nieznanym”