Chemtrails: Czy jesteśmy zatruwani z powietrza?
: 2010-12-23, 21:51
Ostatnio głośno na ten temat... Więc wgłębiłam się mniej więcej w to zagadnienie.
http://i.wp.pl/a/f/jpeg/23989/87515871.jpeg
chyba każdy wie o co chodzi widząc ten obrazek.
Czy zdajemy sobie sprawę co emitują samoloty latające nad naszymi głowami? Liczni wyznawcy pewnej teorii twierdzą, że z nieba spadają na nas śmiercionośne substancje. Sprawa tzw. chemtrails jest jedną z najbardziej znanych teorii spiskowych obok roku 2012, Nowego Porządku Świata czy też Iluminatów.
Sam termin został utworzony w oparciu o wyraz contrails (ang. skrót od condensation trail - smuga kondensacyjna). Określa on smugi wytworzone przez samoloty jednak nie w wyniku powstawania pary wodnej a związków chemicznych. Zwolennicy teorii o chemtrails utrzymują, że związki takie są rozpylane celowo przez "światowe rządy" lub bliżej nieokreśloną niecną siłę. Tylko w jakim celu?
Istnieją setki teorii. Jednak przyjrzyjmy się od czego się zaczęło. Prawdziwa histeria wokół chemtrails rozpoczęła się w Stanach Zjednoczonych w drugiej połowie lat 90-tych. Później rozlała się ona na inne kraje.
Jej źródła sięgają prawdopodobnie roku 1998, kiedy to Edward Teller (jeden uczestników Projektu Manhattan, nazywany "ojcem bomby wodorowej") przedstawił na "International Seminar on Planetary Emergencies" (Międzynarodowe Seminarium nt. Planetarnych Zagrożeń) raport, w którym ostrzegł, że spadek poziomu ozonu w stratosferze i spowodowany tym wzrost promieniowania UV i kosmicznego spowoduje do roku 2025 wyginięcie 89% ziemskich gatunków, w tym ludzi. Jako remedium na to Teller zaproponował stworzenie globalnej, podniebnej "tarczy", która odbijałaby szkodliwe promieniowanie.
W tym celu należałoby rozpylić w wyższych warstwach atmosfery cząsteczki srebra lub aluminium, które stworzyłyby swoisty płaszcz chroniący życie na Ziemi. Tym sposobem naukowe dywagacje stały się źródłem jednej z najbardziej dziwacznych teorii spisku, w który rzekomo zaangażowane mają być wszystkie rządy świata, ONZ jak też tajne stowarzyszenia. Niektórzy wskazują na jeszcze jedno źródło obsesji na punkcie chemtrails.
W tym samym 1998 roku amerykańskie lotnictwo wojskowe wprowadziło nowy rodzaj paliwa lotniczego. Nowe paliwo oznaczało wielkie oszczędności dla armii - nowe dodatki zwiększały cieplną stabilność podstawowego paliwa i znacznie zmniejszały jego zanieczyszczenie i koksowanie - ale za cenę czystego nieba i być może rosnącej fali alergicznych reakcji na chemikalia wśród ludzi.
Cokolwiek było przyczyną powstawania legendy, rozpaliła ona głowy nie tylko amerykańskich tropicieli spisków. Dziś w Internecie istnieją tysiące stron, w tym również polskich opisujących szkodliwe, wręcz śmiertelne niebezpieczeństwo grożące nam z powodu chemtrails.
Rzekome smugi chemikaliów emitowanych przez wojskowe samoloty mają następnie tworzyć toksyczne chmury, które utrzymują się na niebie przez wiele godzin a nawet dni. Osoby zajmujące się chemtrails bez problemu odróżniają je od zwyczajnych smug kondensacyjnych. Jeśli spojrzeć na nie, to padające światło słoneczne załamuje się podobnie jak w plamach ropy, mieniąc się wszystkimi kolorami tęczy.
Chemtrails układają się w zauważalne wzory, krzyżując się pod różnymi kątami i zachodząc na siebie. Po kilku godzinach smugi te zaczynają opadać, ich kształty rozrzedzają się. Opad pozostały po nich wywołuje u mieszkańców pobliskich terenów przeróżne schorzenia, będące najwyraźniej alergiczną reakcją na substancje, z których składają się chemtrails (duszności, bóle głowy, wysypka etc.).
Poza teoriami o realizacji pomysłu Tellera pojawia się wiele innych, czasem zupełnie niewiarygodnych jak światowy spisek Iluminatów (w postaci "grupy trzymającej władzę"), która chce doprowadzić do depopulacji Ziemi bądź o rozpylaniu substancji psychoaktywnych, które miałyby służyć kontrolowaniu umysłów ludzi. Epidemia świńskiej grypy, która w ostatnim czasie zelektryzowała światowe media stałą się pożywką dla kolejnych koncepcji mówiących o tym, że chemtrails są rodzajem broni biologicznej.
Z drugiej strony inni twierdzą, że wojskowe samoloty rozpylają szczepionkę przeciw grypie, którą mimowolnie wchłaniamy (a ma ona uboczne skutki). Teoria o broni biologicznej ma swoje podstawy w pewnych eksperymentach, których dokonywali Amerykanie w czasie Zimnej Wojny, kiedy to rozpylano pewne substancje nad grupami nieświadomych ludzi czy zwierząt. Oficjalnie jednak zaprzestano takich działań w połowie lat 70-tych.
Wszystko wskazuje na to, że tzw. chemtrails to kolejny mit rozbudzający wyobraźnię miłośników spisków i koncepcji o Nowym Porządku Światowym (NWO) bowiem jak dotąd nie znaleziono żadnego potwierdzenia praktyk ogólnoświatowego rozpylania czegokolwiek. Instytucje rządowe jak też naukowe konsekwentnie zaprzeczają istnieniu w ogóle tego rodzaju zjawiska.
Amerykańskie Siły Powietrzne kilkukrotnie wydawały komunikaty twierdzące, iż zjawisko chemtrails nie zostało potwierdzone przez żadną instytucję badawczą, uniwersytet czy też publikację naukową. Podobnie postąpił Brytyjski Departament Środowiska określając zjawisko jako "niepotwierdzony naukowo fenomen".
Czy powinniśmy więc patrzeć z niepokojem w niebo? Wszystko wskazuje na to, że nie. Z pewnością jednak mamy do czynienia z kolejnym niezwykłym fenomenem socjologicznym, potwierdzającym jak lubimy żyć z dreszczykiem emocji i strachu.
Tekst: Grupa INFRA
A wy co sądzicie o tym arykule? Czy faktycznie możemy spać spokojnie?
http://i.wp.pl/a/f/jpeg/23989/87515871.jpeg
chyba każdy wie o co chodzi widząc ten obrazek.
Czy zdajemy sobie sprawę co emitują samoloty latające nad naszymi głowami? Liczni wyznawcy pewnej teorii twierdzą, że z nieba spadają na nas śmiercionośne substancje. Sprawa tzw. chemtrails jest jedną z najbardziej znanych teorii spiskowych obok roku 2012, Nowego Porządku Świata czy też Iluminatów.
Sam termin został utworzony w oparciu o wyraz contrails (ang. skrót od condensation trail - smuga kondensacyjna). Określa on smugi wytworzone przez samoloty jednak nie w wyniku powstawania pary wodnej a związków chemicznych. Zwolennicy teorii o chemtrails utrzymują, że związki takie są rozpylane celowo przez "światowe rządy" lub bliżej nieokreśloną niecną siłę. Tylko w jakim celu?
Istnieją setki teorii. Jednak przyjrzyjmy się od czego się zaczęło. Prawdziwa histeria wokół chemtrails rozpoczęła się w Stanach Zjednoczonych w drugiej połowie lat 90-tych. Później rozlała się ona na inne kraje.
Jej źródła sięgają prawdopodobnie roku 1998, kiedy to Edward Teller (jeden uczestników Projektu Manhattan, nazywany "ojcem bomby wodorowej") przedstawił na "International Seminar on Planetary Emergencies" (Międzynarodowe Seminarium nt. Planetarnych Zagrożeń) raport, w którym ostrzegł, że spadek poziomu ozonu w stratosferze i spowodowany tym wzrost promieniowania UV i kosmicznego spowoduje do roku 2025 wyginięcie 89% ziemskich gatunków, w tym ludzi. Jako remedium na to Teller zaproponował stworzenie globalnej, podniebnej "tarczy", która odbijałaby szkodliwe promieniowanie.
W tym celu należałoby rozpylić w wyższych warstwach atmosfery cząsteczki srebra lub aluminium, które stworzyłyby swoisty płaszcz chroniący życie na Ziemi. Tym sposobem naukowe dywagacje stały się źródłem jednej z najbardziej dziwacznych teorii spisku, w który rzekomo zaangażowane mają być wszystkie rządy świata, ONZ jak też tajne stowarzyszenia. Niektórzy wskazują na jeszcze jedno źródło obsesji na punkcie chemtrails.
W tym samym 1998 roku amerykańskie lotnictwo wojskowe wprowadziło nowy rodzaj paliwa lotniczego. Nowe paliwo oznaczało wielkie oszczędności dla armii - nowe dodatki zwiększały cieplną stabilność podstawowego paliwa i znacznie zmniejszały jego zanieczyszczenie i koksowanie - ale za cenę czystego nieba i być może rosnącej fali alergicznych reakcji na chemikalia wśród ludzi.
Cokolwiek było przyczyną powstawania legendy, rozpaliła ona głowy nie tylko amerykańskich tropicieli spisków. Dziś w Internecie istnieją tysiące stron, w tym również polskich opisujących szkodliwe, wręcz śmiertelne niebezpieczeństwo grożące nam z powodu chemtrails.
Rzekome smugi chemikaliów emitowanych przez wojskowe samoloty mają następnie tworzyć toksyczne chmury, które utrzymują się na niebie przez wiele godzin a nawet dni. Osoby zajmujące się chemtrails bez problemu odróżniają je od zwyczajnych smug kondensacyjnych. Jeśli spojrzeć na nie, to padające światło słoneczne załamuje się podobnie jak w plamach ropy, mieniąc się wszystkimi kolorami tęczy.
Chemtrails układają się w zauważalne wzory, krzyżując się pod różnymi kątami i zachodząc na siebie. Po kilku godzinach smugi te zaczynają opadać, ich kształty rozrzedzają się. Opad pozostały po nich wywołuje u mieszkańców pobliskich terenów przeróżne schorzenia, będące najwyraźniej alergiczną reakcją na substancje, z których składają się chemtrails (duszności, bóle głowy, wysypka etc.).
Poza teoriami o realizacji pomysłu Tellera pojawia się wiele innych, czasem zupełnie niewiarygodnych jak światowy spisek Iluminatów (w postaci "grupy trzymającej władzę"), która chce doprowadzić do depopulacji Ziemi bądź o rozpylaniu substancji psychoaktywnych, które miałyby służyć kontrolowaniu umysłów ludzi. Epidemia świńskiej grypy, która w ostatnim czasie zelektryzowała światowe media stałą się pożywką dla kolejnych koncepcji mówiących o tym, że chemtrails są rodzajem broni biologicznej.
Z drugiej strony inni twierdzą, że wojskowe samoloty rozpylają szczepionkę przeciw grypie, którą mimowolnie wchłaniamy (a ma ona uboczne skutki). Teoria o broni biologicznej ma swoje podstawy w pewnych eksperymentach, których dokonywali Amerykanie w czasie Zimnej Wojny, kiedy to rozpylano pewne substancje nad grupami nieświadomych ludzi czy zwierząt. Oficjalnie jednak zaprzestano takich działań w połowie lat 70-tych.
Wszystko wskazuje na to, że tzw. chemtrails to kolejny mit rozbudzający wyobraźnię miłośników spisków i koncepcji o Nowym Porządku Światowym (NWO) bowiem jak dotąd nie znaleziono żadnego potwierdzenia praktyk ogólnoświatowego rozpylania czegokolwiek. Instytucje rządowe jak też naukowe konsekwentnie zaprzeczają istnieniu w ogóle tego rodzaju zjawiska.
Amerykańskie Siły Powietrzne kilkukrotnie wydawały komunikaty twierdzące, iż zjawisko chemtrails nie zostało potwierdzone przez żadną instytucję badawczą, uniwersytet czy też publikację naukową. Podobnie postąpił Brytyjski Departament Środowiska określając zjawisko jako "niepotwierdzony naukowo fenomen".
Czy powinniśmy więc patrzeć z niepokojem w niebo? Wszystko wskazuje na to, że nie. Z pewnością jednak mamy do czynienia z kolejnym niezwykłym fenomenem socjologicznym, potwierdzającym jak lubimy żyć z dreszczykiem emocji i strachu.
Tekst: Grupa INFRA
A wy co sądzicie o tym arykule? Czy faktycznie możemy spać spokojnie?