Coś... Dziwnego.

Tutaj omawiamy wszelkie tematy związane ze snami
Burlesq
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 3
Rejestracja: 2010-12-06, 18:42

Coś... Dziwnego.

Post autor: Burlesq »

Jakiś rok temu mialem koszmarny sen. Była noc, za jakimś dużym, białym domem, na podwórku szła czarnowłosa kobieta(miałem wrażenie, że to ja). Idzie i w pewnym momencie widzi, że po całym trawniku rozrzucone są jakies wnętrzności, ale zero krwi. Widzi jakis dość duży pęcheż... Może kokon... Leżący na ziemi. Podchodzi do niego, pęcheż jest jakby podświetlony żółtawym światłem, wypełniony płynem i... z dzieckiem. Małym, jeszce jakby nienaroodzonym. Kobieta przysuwa się, żeby lepiej się przyjżeć i gdy jej twarz znajduje się dość bliko kokonu, dziecko otwiera szeroko idealnie okrągłe, żółte oczy z pionowymi źrenicami i zaczyna krzyczeć, ale nie takim dziecięcym... To był jakby ryk. Potężny. A usta miało również okrągłe i zęby jakby rekinie, rosły również dookoła. I wtedy wszystko znikło. Jeszcze przed obudzeniem się, miałem przebłysk. Jestem w jakimś pokoju gościnnym (pamiętam wygląd) i widze, że przy kuchni stoi już może 2-3-letni chłopiec. Patrzę na jego twarz, a ona wykrzywia się tak samo, jak twarz tamtego dziecka. (miałem wrażenie, że to te samo) Obudziłem się. Ten sen był koszmarny. Na początku wpadłem w lekką histerię Nie mogłem spać może przez jakieś dwa tygodnie. Ale dobra, nie śnił mi się więcej, więc myslałem, że tak jednorazowo.

I tak wlasnie myslałem do niedawna, bo ten chłopiec... Wrócił. Za każdym razem gdy mi się śni (nawet nie pamiętam ile razy... poprostu nie moge sobie przypomnieć... To wydaje mi się dziwne) stoi z zamknietymi, zaczerwienionymi powiekami, gdy już go zobacze, otwiera żółte oczy i zaczyna mnie gonić. Budziłem się wtedy, gdy łapał mnie za nogę. I ten scenariusz się powtarzał. Do ostatniego snu. Ten był troche inny. byłem z kumplem. Ogólnie było fajnie, miło, weszliśmy do garażu. Atmosfera była niepokojąca. W koncu zwierzył mi się, ze gdy ostatnio siedział w garażu, poczuł na sobie czyjąś rękę. I od razu zorientowałem się kto to. Gdy tylko przeszło mi przez myś to dziecko, odwróciłem się do futryny, i zobaczyłem, że stoi w niej to dziecko. Ale teraz było inaczej. Wiedziałem, ze nie moge krzyczeć(próbowałem wi poprzednich snach) spuściłem z siebie powietrze( tak jakby dla uspokojenia) i powiedziałem do dziecka: (cytuję) "tym razem cę dorwę, mały sk*******". Zacząłem go gonić. w pewnym momencie dziecko nie miało już gdzie uciec i stanęło pod ścianę. Ja rozpędzony, z taką dziwną nadzieją, ze jeśli teraz zabije to dziecko, to juz nigdy nie bedzie mnie prześladowało, wyskoczyłem chcąc rozwalić mu głowę kopnięciem. Kiedy już prawie doleciałem, sen się urwał.

Co dziwne, pamietam dokladnie wszystko ze snow, oprócz wyglądu dziecka. (tzn. ubrania i twarzy, bo oczy oczywiscie pamietam) Dlatego postanowiłem poszukać o nim informacji, bo sam ten fakt, ze obecność tego dziecka wydaje mi się jakby anomalią w moim śnie... Nie wiem, co o tym myśleć. Tak jak patrzyłem, to ktoś na tym forum wspominał już o takim żółtookim dziecku, ale nie dam rady tego znalezc, bo ktoś usunął mi całą histoię... zresztą mniejsza z tym. Pamiętam(zakładając już, że to jest coś więcej niż zwykły sen), ze ktoś coś powiedział, ze może się coś takiego przyczepić podczas projekcji astralnej... Ale ja nigdy niczego takiego nie robiłem... Czy możliwe jest, że zrobiłem to nieświadomie, czy coś? Jestem kompletnie zielony jeśli chodzi o te sprawy... Ale próbowałem brać to na swoją logike... Więc jeśli gdy moge sam obudzić się, jeśli coś zlego stanie się we śnie, to czy możliwe jest(również zakładając, że to już jest, coś, co celowo mnie męczy), że było na tyle silne (jeśli to sformułowanie jest poprawne), żeby wywalić mnie z mego własnego snu, gdy juz temu zagrażałem?(chodzi mi o ten moment we śnie, kiedy byłem 100% pewny, ze jeśli teraz to zniszcze, nie bedzie mnie więcej dręczyć i prawie udało mi się to zrobić, jeśli ta pewność wogóle coś znaczy)

PROSZĘ O POMOC!
Awatar użytkownika
Dagmara
Senior forum
Senior forum
Posty: 1535
Rejestracja: 2008-02-29, 18:57
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 1

Re: Coś... Dziwnego.

Post autor: Dagmara »

Witaj na forum.
Patrząc na sen symbolicznie z tamtego roku można wnioskować, że dużo w Twoim życiu było ''chłodu'', nasileń aktywnych, nerwowości, co mogło się przejawiać dla Ciebie w sposób niekorzystny, sporo problemów, które mogły wiele Cię kosztować.
Dużo stłumionych emocji, jakaś wrogość pojawiająca się również ze strony kogoś z otoczenia- symbol dziecka z ostrymi kłami z wykrzywioną twarzą.
Obecnie patrząc na sen pod względem interpretacji, można by rzec, że jakieś problemy z przeszłości do Ciebie powracają, symbol chłopca, z tym, że mogą mieć nie co inny wygląd, ale opierają na dawnych życiowych błędach, które nie do końca zostały właściwie przeanalizowane...

Ale nie o interpretacji będziemy rozmawiać.
Otóż wiele osób miewa koszmary senne, niektóre bardziej drastyczne inne mniej.
W każdym z nich może być zawarty przekształcony obraz naszych lęków, problemów, czy obaw. Niektóre elementy takich snów są szczególniej zapamiętywane przez nas inne natomiast nie, masz tu przykład na swoim śnie- ogólny wizerunek chłopca.
Fabuły senne powtarzające, lub niektóre elementy często występują w wizjach sennych, co nie jest zjawiskiem nadzwyczajnym, ja również tak mam.
Dużo razy śniły mi się kościoły diabły i demony z żółtymi, czerwonymi, czarnymi oczyma, sama kiedyś zmieniłam się we śnie w demona, sen naprawdę był przerażający, wystąpił dokładnie ze 3 lata temu i obecnie kilka razy miało miejsce jego powtórzenie ze zmienioną tylko nie co fabułą, ale praktycznie wątek ten sam.
Wiele razy również budziłam się kiedy to jakaś wroga istota we śnie mnie dusiła, łapała odczuwalnie za kończyny, gryzła itd.
Także nie przejmuj się swym snem inni również takowe mają, owszem koszmary nie są niczym przyjemnym, ale często występują, u niektórych przybierając
proces powtarzania, szczególnie kiedy owa wizja senna wzbudziła lęk, strach, czy też duże zainteresowanie samą sobą.
Może więc ona powtórnie występować np. po tygodniach, a nawet po latach.
Można to porównać w pewien sposób do obejrzanego filmu, podam taki przykład;
Kilka lat temu oglądałeś film, który wzbudził w Tobie duże zainteresowanie, lub inne silne uczucia, mimo iż z czasem o nim w ogóle nie myślałeś, a nawet zapomniałeś to po paru latach i tak występuje on w Twojej wizji sennej, to samo tyczy się powtarzających snów, które dawniej już wystąpiły i w pewien sposób zostały zapisane w naszej podświadomości.
Także powtarzające sny są jak najbardziej zjawiskiem normalnym, bez względu na ich treść, tak jak to ma miejsce w Twoim przypadku, a także i moim.
Pozdrawiam
Burlesq
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 3
Rejestracja: 2010-12-06, 18:42

Re: Coś... Dziwnego.

Post autor: Burlesq »

Dziękuję za pomoc:) ale jednak do końca nie daje mi to spokoju... Nie wiem... Może poprostu za bardzo się tym schizuję, ale jednak coś mi w tym dziecku nie pasuje. Miałem gorsze sny... Dużo gorsze. Lalki, które chciały mnie zabić(a panicznie bałem się lalek), trzy diabły, gwałcące swoje matki, śniło mi się nawet, że musze zabić swoją... I zrobiłem to. Ale mniejsza z tym. Momenty, w których się to dziecko pojawia, są, że tak powiem bardzo toporne. Jakby wyrwane z kontekstu snu... Poprostu sen dąży do wogóle innego wydarzenia... Tak jak np. kiedy kolega mi się zwierzał. Atmosfera była miła wesoła. Po chwili strasznie gwałtownie zmieniła się w niepokojącą, straszną... Jakby przeczucie, a dopiero wtedy kolega zaczą mówić. A na początku również był wesoły. A kiedy dzicko się pojawiło, to miałem wrażenie, że to jest moj stary wróg i poniekąd czułem zmęczenie, jakby prześladowania były częste, jakbym był wręcz troche do tego przyzwyczajony.(czego zaponiałem dodać w pierwszym poście) Ale mówię, może niepotrzebnie się schizuję.

Ale już pomijając to. Mam wrażenie, że ten sen, to dziecko, niszczy mnie. Kiedyś byłem cierpliwy. Bardzo. Znosiłem takie rzeczy, że teraz ciężko mi w to uwierzyć, a teraz, ktoś mnie o coś zapyta, odpowiem, zada drugie pytanie, wydre morde, bo już brakuje mi cierpliwości. Zrobiłem się bardzo wybuchowy. I męczy mnie myśl, że (w jakichkolwiek warunkach) mogłbym zabić dziecko, po to, by mieć spokój, bo naprawde, wydawało mi się, że we śniemam nad sobą kontrolę.
A poza tym, te sny są dosyć długie, ale gdy kończą się, to budze się w granicach 2-4 w nocy. Wydaje mi się, że to się zaczęło już po pierwszym śnie o tym dziecku, ale zacząłem się tak budzić, nie pamiętając, co mi się śniło. I przychodzi mi to różnie. W zeszłym roku miałem ciąg takich nocy przez jakieś dwa miesiące. Potem już zeszło do tygodni, lub czasem nawet pojedyńczych dni. Do wczoraj miałem taką tygoniową "serię", a tej nocy spałem normalnie. Ale o tym też nie wiem, co myśleć... Może ono mi się śni za każdym razem podczas takiej serii, tylko tego nie pamiętam... Nie wiem... Jestem skołowany. Bo , kiedy o tym przeczytałem, że komuś też się ono śniło, że też się uśmiechało w ten złośliwy sposób i miało żółte oczy, to się naprawde przestraszyłem. W sumie to normalne, gdyby nie moja nienaturalna niewrażliwość na strach... Żaden horror nie robił na mnie wrażenia. Żaden. I nie piszę tego po to, żeby się chwalić czy coś... Chodzi mi o to, żeby pokazać jak łatwo dziecko złamało tą jakby niewrażliwą na strach ściane w mojej głowie i jakiej siły musiało do tego użyć... Tak mi się przynajmniej wydaje...
Awatar użytkownika
Dagmara
Senior forum
Senior forum
Posty: 1535
Rejestracja: 2008-02-29, 18:57
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 1

Re: Coś... Dziwnego.

Post autor: Dagmara »

Nie pasuje Ci w tym dziecku coś, ponieważ o podobnym przypadku kiedyś czytałeś, świadomie nastawiasz się na te lęki i naprawdę przez to może powstać poważne zaburzenie nerwowe u Ciebie.
Nie odnoś wrażenie, że sen o dziecku wyniszcza Cię, musisz wyrzucić te uczucia z siebie, postanowić twardo- to tylko powtarzająca wizja senna, wiele osób takowe ma, nawet seriami.
Ponieważ to nie sen Ciebie niszczy tylko robisz to Ty sam, skupiając na tajemniczym chłopcu, który równie dobrze może być obrazem Twoim, jak i problemów w Twym życiu.
Popatrz na fabułę snów, np. z kolegą dobrze się zaczęła i strasznie zakończyła, co to może oznaczać- jesteś, bywałeś cierpliwy, ale do pewnego stopnia, a później wybuch, ten przekształcony obraz został właśnie w taki sposób pokazany, obraz Twoich emocji.
Może więc nie dziecko jest wrogiem, źródłem problemu, lecz ty sam dla siebie?
Zastanów się nad tym.
Ogólnie chłopiec zakwalifikował się do Twego podświadomego lęku i do póki jego nie przezwyciężysz on będzie zapewne powracać wiele razy w obrazach wizji sennych.
Im bardziej będziesz drążyć wokoło tych koszmarów, tym bardziej będziesz pogarszał swój stan psychiczny.
Burlesq
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 3
Rejestracja: 2010-12-06, 18:42

Re: Coś... Dziwnego.

Post autor: Burlesq »

Dziękuję, za szybką odpowiedź :) i mam nadzieję, że masz racje. Może faktycznie... Bo w sumie przez ten rok nie miałem łatwo, jeśli chodzi o emocje... (a jestem dopiero w 3 gimnazjum...) Jeszcze raz dziękuje.
Awatar użytkownika
Dagmara
Senior forum
Senior forum
Posty: 1535
Rejestracja: 2008-02-29, 18:57
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 1

Re: Coś... Dziwnego.

Post autor: Dagmara »

Nie ma za co ;]
Spotkałam już w swym życiu naprawdę wiele podobnych przypadków jeśli chodzi o sny i lęki przejawiane w nich, w takich przypadkach nie ma drogi bez wyjścia, a najważniejsza jest praca nad samym sobą.
I najważniejsze by nie poddawać się po potknięciach, tylko brnąć do przodu, bo nasze życie zależne jest od nas samych.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
ODPOWIEDZ

Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji

Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem

Załóż konto

Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę

Zarejestruj się

Zaloguj się

Wróć do „Świat snów”