Spooky Fox pisze:Proszę - nigdy go nie zobaczyliśmy.
To akurat nie jest żaden dowód... Jak już pisałem wcześniej Bóg ma istotę duchową.
Spooky Fox pisze:Tak samo, jak mamy 50/50 szans, że wygramy w totka czy zginiemy przygnieceni przez ogromnego, różowego słonia. To generalizowanie, które na pewno nie ma racji bytu i jest po prostu bez sensu.
No co do totka to nie mamy szans 50% na 50%. Co do stworzenia czyli przypadek lub Bóg ma to się tak:
Zdarzenie mamy jedno, czyli stworzenie świata.
Ilość zdarzeń elementarnych sprzyjających zdarzeniu stworzenia świata jest ,2 czyli:
1. Stworzenie przez Boga.
2. Przypadkowe działanie sił natury nie mających nic wspólnego z Bogiem.
Z definicji klasycznej prawdopodobieństwa mamy 1/2 czyli 50%.
Wracając do totka, to prawdopodobieństwo jest trafienia szóstki jest takie jak wybranie przypadkowego numeru telefonu i dodzwonienie się do osoby którą przed chwilą minęliśmy na ulicy.
A tak w ogóle to dlaczego twoim zdaniem to generalizowanie jest bez sensu? Bo podważa Twoją pewność że Boga nie ma?
Spooky Fox pisze:Już podałem. Plus dowiedziona teoria Darwina. I nie wyjeżdżaj mi proszę z tekstem, że przecież kościół zatwierdził tą teorię, bo to była tylko obrona przed rozłamem kościoła. To jest dobieranie sobie wiary do obecnych czasów. Czyli jedna, wielka brednia.
Moim zdaniem twierdzenie, że Biblia nam mówi tylko to, że Bóg stworzył świat, a nie w jaki sposób jest logiczne. W końcu ten tekst układali ludzie dużo mniej wiedzący i bardziej ograniczeni od nas...
Spooky Fox pisze:Napisałem Chrystusa - SYNA BOGA! To, że jakiś tam Chrystusek sobie chodził po ziemi to jedno, ale to czy był synem boga, to drugie. Całe te brednie o uzdrawianiu i wskrzeszaniu to jedna wielka paplanina.
Czytaj bardziej ze zrozumieniem i nie pomijaj niektórych rzeczy:
Talmud, którego wersja babilońska wspomina o Jezusie; Talmud potwierdza, że Jezus czynił cuda (Sanhedrin 43a)
Po drugie w wielu miejscach pojawia się słowo Chrystus:
1.
Początek tej nazwie dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany był na śmierć przez prokuratora Poncjusza Piłata
2.
i stawił przed sądem Jakuba, brata Jezusa zwanego Chrystusem, oraz kilku innych.
Chodzi o to, że słowo Chrystus nie jest imieniem. Chrystus znaczy z greki tyle co Mesjasz, Boży Pomazaniec oraz Syn Boży.
Po drugie w tekście Józefa Flawiusza znajdujemy potwierdzenie iż podobno Jezus zmartwychwstał:
Lecz jego uczniowie nie przestali w niego wierzyć. Mówili, że żyje i ukazał im się trzy dni po ukrzyżowaniu. On być może był tym Mesjaszem odnośnie którego prorocy przepowiadali wielkie, cudowne rzeczy.
Mamy tutaj potwierdzenie iż Jego uczniowie od początku głosili iż Jezus zmartwychwstał. Możesz mi zarzucić, że nie jest to potwierdzone w 100%, ze On zmartwychwstał. Ale powiedz mi jaki cel mieliby Ci uczniowie (biedni rybacy) aby kłamać?
Spooky Fox pisze:Który był zwykłym żydkiem, chodzącym od domu do domu i sprzedającym co się nawinie. Coś jak dzisiejsi cyganie na rynkach miejskich. Oto Twój bożek.
Po pierwsze to nie porównał bym Go do dzisiejszych cyganów. Po pierwsze Jezus niczym nie handlował. Po drugie trzeba przyznać, że w tamtych czasach było wielu ludzi podających się za Mesjaszy. Ale i w tym miejscu pojawia się można by rzec dziwna wręcz rzecz.
Mesjasz w pojęciu żydowskim był wtedy kimś kto poprowadzi żydów do walki z Rzymianami i wyrzuci ich z Izraela po czym będzie rządził.
I takie właśnie rzeczy głosili ci wszyscy Mesjasze. A dziwne jest to, że właśnie Jezus z Nazaretu głosił jako jedyny koncepcję odmienną, koncepcję miłości. On wręcz potępiał rozwiązania siłowe i zabijanie! Naprawdę nie wydaje się to dziwne?
Mamy dowody na głoszone przez niego idee w źródłach poza chrześcijańskich:
1.
Ich pierwszy prawodawca zaszczepił im przekonanie, że wszyscy nawzajem są braćmi – od chwili gdy się nawrócą, wyprą greckich bogów, oddadzą cześć temu ukrzyżowanemu mędrcowi i będą żyć zgodnie z jego prawami
2.
Był to człowiek dobry i sprawiedliwy. Wielu Żydów i ludzi innych narodowości stało się jego uczniami. Piłat skazał go na ukrzyżowanie i śmierć.
Spooky Fox pisze:Teraz też mają gdzieś. I co? Gdzie Twój 'stwórca'? Bo nie powiesz mi chyba, że jest lepiej niż w tamtych czasach. Teraz Sodomę i Gomorę mamy praktycznie na każdym rogu. I teraz również strasznie grzeszymy. I co? Jakoś ni widu ni słychu, tego twojego 'wszechobecnego' i 'wszechmogącego'. Jakoś mało obecny i mało mogący, jak na takiego. Śmiechu warte po prostu.
Otóż to... Tamte rzeczy działy się w Starym Testamencie. Począwszy od Nowego Testamentu Bóg zmienił się, a poprzez Jezusa Chrystusa zawarł z ludźmi nowe przymierze które polega na wybaczaniu.
Niektórzy teologowie twierdzą nawet, że Boże Miłosierdzie jest tak wielkie ,że po Sądzie Ostatecznym piekła nie będzie. Wszyscy będą zbawieni i zostaną im odpuszczone ich winy, nawet sam szatan.
Spooky Fox pisze:A jeśli ich nie przestrzegasz, to będziesz na wieki potępiony, będziesz się smażył w piekle, gdzie jest płacz i zgrzytanie zębami...ale nawet wtedy nie zapomnij, że twój bóg Cię kocha
Nie, według Nowego Testamentu jest inaczej. Jeśli nie będę przestrzegał 10 przykazań i miał je gdzieś będę się rzeczywiście smażył w piekle.
Ale jeśli nie będę przestrzegał 10 przykazań popełniając błędy, ale będę ich żałował a potem, wyspowiadam się i przeproszę Boga za swe czyny On mi wybaczy. Znasz przypowieść o synu marnotrawnym?
Spooky Fox pisze: A czemu nie mógł odpuścić grzechów dwa tysiące lat temu, tylko musiał wysłać jakiegoś typa z misją zbawienia ludzkości? Naprawdę nie widzisz, że tu nic nie trzyma się kupy?
Dlatego, że nie ma winy bez kary. Ktoś musiał jakoś odpokutować grzechy ludzkości.
Spooky Fox pisze:Czy muszę Ci mówić, że chrześcijaństwo nie było pierwszą religią monoteistyczną? I na pewno nie będzie ostatnią?
Wiem o tym, pierwszą taką religią był Judaizm. Przez pewien czas taka religia panowała też w Starożytnym Egipcie (rewolucja faraona heretyka Echnatona, który wprowadził wiarę w jednego boga - tarczę słoneczną Atona).
Ale to nie daje mi odpowiedzi na moje pytanie kto wyprał mózgi pierwszym chrześcijanom. Twierdzisz, że wyprali im Żydzi, którzy już wcześniej wierzyli w jednego Boga?
Dziwne, bo Żydzi nie uznają Jezusa jako Mesjasza...
Spooky Fox pisze:A nie Mitre? Albo Krishne? Albo Zeus? A może Attis? Nie? Budda? Odyn? A nie, zapomniałem, że to musi być Jahwe. Wszechrzecz wszechwiedząca, wszechwidząca i wszechmogąca. Ale jakoś za nic nie jest w stanie spowodować zaniku chorób.
Po pierwsze to w wierzeniach buddystów Budda nie jest bogiem. Po drugie Bóg nie może od tak sobie spowodować zaniku chorób, ani zniszczyć zła Świata i w ogóle dać ludziom sielankę. Nie żyjemy w raju, na to trzeba sobie zasłużyć dobrym życiem. Jak to mówią "nie ma nic za darmo".
Spooky Fox pisze:Powiem Ci tak - dyskusja z Tobą, jak i każdym głęboko wierzącym chrześcijaninem jest po prostu bez sensu. Ślepo wierzysz w to, czego Cię nauczyli i bardzo dobrze.
I tutaj także się mylisz.
Nie jestem ślepo wierzącym człowiekiem. Ogromnie interesuje mnie zdanie naukowców co do biblijnych pomyłek i uznaję je. Powiem więcej, coraz bardziej się przekonuję, że Kościół wiele rzeczy sam sobie dopowiedział. Ale to nie przeszkadza mi wierzyć w Boga i Go kochać.
Sothis pisze:Aha, czyli nie dość, że człowiek się nie udał jako Boże dzieło, to jeszcze Bóg się wziął był obraził i niszczył to, co sam stworzył. Zaprawdę powiadam Ci, czyny te są godne czteroletniego rozpuszczonego bachora, a nie omnipotentnego, transcendentalnego, wiecznego Bytu.
Tak, wtedy Bóg tak zrobił. Ale sam uznał, że był to ostatni raz i więcej tego nie zrobi. Uznał, że ludzie nie są doskonali i trzeba im pewne rzeczy wybaczać.
Po drugie nie można powiedzieć, że człowiek się Bogu nie udał. Jak pisałem wcześniej Bóg stworzył CZŁOWIEKA, a nie DRUGIEGO BOGA!
Sothis pisze:Na tym właśnie polega wasz problem. Interpretujecie poszczególne fragmenty Biblii tak, jak wam wygodnie. To jest fikcja, a to jest prawda. To się nazywa manipulacja tekstem.
Nie chodzi o interpretację, ale chodzi o to że Bóg chciał poprzez tekst o Stworzeniu powiedzieć tylko: "Pamiętajcie, Świat stworzył Bóg.", a nie "Bóg stworzył Świat w takie sposób:..................".
Z innej beczki zapomnieliśmy o dzisiejszych cudach. Bo zdarzają się takowe, np. cudowne uzdrowienia, objawienia i tym podobne.
Znam osobiście człowieka, który tego doświadczył. Gdy był małym dzieckiem (4 lata chyba) był poważnie chory. Lekarze nawet nie wiedzieli czy przeżyje. Jego ojciec pojechał wtedy do Sanktuarium Matki Bożej w Rokitnie (to niedaleko Międzychodu - mojego miasta). Przeszedł na kolanach dookoła ołtarza i się udało. Chory wyzdrowiał...
Zresztą kiedy wejdziesz do jakiegoś z takich sanktuariów to zobacz ile na ścianach wisi za szkłem różnej biżuterii - to są dary od ludzi którym Bóg pomógł, w podzięce.
Druga sprawa to opętania - jak to się dzieje, że człowiek w stanie który wielu uznaje za chorobę psychiczną tak ostro reaguje na modlitwy, imiona święte, pieśni, krucyfiks czy wodę święconą? Dziwne prawda?
Dlaczego mimo iż wielu uznaje ten stan za chorobę psychiczną ksiądz egzorcysta potrafi pomóc "choremu"? To też dziwne, prawda?
A pomoc od Boga często nie musi oznaczać natychmiastowego cudownego zaniku kłopotów. Przytoczę pewną mądrą historyjkę:
Kiedyś pewną wioskę spotkała powódź, woda podnosiła się coraz wyżej więc ludzie zaczęli uciekać. Jeden tylko z nich pozostał w swym domu i nie chciał się zeń ruszyć. Najpierw sąsiedzi próbowali go zabrać ze sobą, ale on rzekł: "Nigdzie nie idę, Bóg mi pomoże". Kiedy woda podniosła się wyżej ów człowiek przeniósł się na wyższe piętro i czekał dalej. Nie ruszał się stamtąd, ciągle twierdził; "Bóg mnie kocha i mi pomoże!". W końcu woda podniosła się jeszcze wyżej i owy człowiek musiał wyjść na dach. Podpłynęła wtedy doń łódź z innymi ludźmi aby go zabrać. On jednak rzekł: "Nigdzie nie idę, mój Bóg mnie kocha i mi pomoże".
Więc odpłynęli dalej, a woda podniosła się tak wysoko iż uparty człowiek utonął. Trafił później do Nieba i rozzłoszczony podszedł do Boga mówiąc: "Boże ja tak Cię kochałem i tak Ci ufałem, a Ty dlaczego mi nie pomogłeś?".
Na to Bóg odparł: "Jak to ci nie pomogłem? A kto przysłał po ciebie sąsiadów oraz łódź by cię zabrali?".