Znikający ludzie (doniesienia z lat 1760-1800 r.)
: 2010-04-19, 12:31
Trójkąt "Benningtoński"
W latach 1920-1950 w stanie Vermont, miasto Bennington, przypadki ze znikającymi ludźmi zdarzały się dosyć często, tu wymieniam klilka z nich:
1 grudnia 1949 r.
Tetford, były żołnierz wracając ze spaceru wsiadł do zatłoczonego autobusu, z myślą, że szybciej wróci do domu. W autobusie było 14 innych pasarzerów. Gdy autobus stanął na przystanku docelowym Tetford'a, ku zdziwieniu osób będących w autobusie, po mężczyźnie nie było ani śladu. Po nieszczęśniku zostały jedynie jego bagarze w bagarzniku i rozkład autobusu Tetforda(który zawsze przy sobie miał jeżdżąc autobusami) na jego miejscu.
1 grudnia 1949 r.
Osiemnastoletnia studentka, Paula Welden, zniknęła podczas spaceru, idąc po szlaku prowadzącego do góry Glastenbury. Ostatnimi osobami, które widziały ją, była para średniego wieku, która również wybrała się na spacer po szlaku, krocząc niecałe 100 metrów za nią. Gdy dziewczyna zniknęła im z oczu, za jedną ze skał znajdujących się na drodze, zaczęli oglądać się za siebie, jakoby mogli się minąć, niestety, po kobiecie nie było śladu. Poszukiwania policji zdały się na nic, do dzisiaj zaginięcie to zostaje tajemnicą.
W połowie października, 1950 r. na jednej ze wsi w stanie Vermont mieszkająca tam matka "straciła" 8-letniego syna, po tym jak poszedł on na farmę, nie wracając do domu. Zgłoszenie na policję nic nie dało, ponieważ poszukiwania dziecka okazało się bezowocne.
Znikający inwalida
Stephon Mallet, Czerwiec, 1763 r.
60-letni Owen Parfitt, sparaliżowany od pasa w dół po upadku ze sporej wysokości, ciepłymi wieczorami zasiadał przed domem ze swoją siostrą i rozmawiali tak do późnej nocy. Pewnego wieczora gdy zbierało się na burzę i ulewny deszcz, Zuzanna wyszła na ganek z przyjacielem po brata, by pomóc mu wrócić szybko do domu. Zastali tam jednak tylko jego płaszcz, po samym Owenie nie było ani śladu. Dochodzenie w sprawie tajemniczego zniknięcia przeprowadzono dopiero w 1933 roku, niestety żadnych śladów, ani wskazówek na rozwiązanie sprawy, nie odnaleziono.
Znikający dyplomata
Perelberg, 1809 r.
Brytyjski dyplomata Benjamin Bathurst wracał do Hamburga z osobą towarzyszącą ze służbowego wyjazdu. Po drodzę zatrzymali się przy karczmie w mieście Perelberg na obiad. Po zakończeniu posiłku, wrócili do swojej karety. Przed odzjazdem Benjamin poszedł na przód pojazdu, sprawdzić stan koni - gdzie zniknął bez śladu.
Tunel Lincolna
New Jersey, 1975 r.
Mężczyzna Jackson Wright z żoną jechali z New Jersey do Nowego Jorku. Wymagało to przejechanie przez tunel Lincolna. Według Jacksona który kierował auto, w tunelu zjechali na pobocze w celu przeczyszczenia szyb w samochodzie. Jego żona poszła zająć się tylnią szybą, on zaś przednią. Po krótkim przetarciu okna, okazało się że jego żony nigdzie nie ma. Śledztwo nie wykazało, nic co mogło by pomóc ze zniknięciem, policja nie znalazła żadnych dowodów na oskarżenie Jacksona lub rozwiązanie tajemnicy.
Tajemnicza chmura
Sulva, 1915 r.
Trzech żołnierzy twierdzi, że widziało zniknięcie całego batalionu w 1915 roku. Widzięli jak V batalion pułku Norfolk ruszył w górę stoku Sulva. Przed nimi na małej wysokości zawisła chmura, żołnierze bez wahania weszli w jej środek, niestety z drugiej strony już nikt nie wyszedł. Obłok, wolnym tempem wyleciał do góry i dołączył do innych chmur na niebie. Kiedy wojna się skończyła, wyszło na jaw, że batalion został schwytany i więziony w tureckim więzieniu, rząd brytyjski zażądał do Turcji uwolnienie żołnierzy i pozwolenie na powrót do kraju. Turcy jednak, starali się uparcie wyjaśnić że batalion ten, nigdy nie dotarł do ich wojsk.
Magia Stonehenge
Anglia, sierpień 1971 r.
Stonehenge w Angli stało się miejscem niezwykłego zniknięcia. W tamtych latach, krąg nie był jeszcze zabezpieczony przed ludźmi. Grupa hipisów postanowiła rozbić namioty w centrum okręgu. Rozpalili ognisko, spalili nie wielką ilość "suszu" (jak to na hipisów przystało ) i śpiewali nad ogniem do późna. Koło drugiej w nocy musieli przerwać zabawę z powodu burzy. Co było najdziwniejsze, błyskawice kilkakrotnie trafiły w kamienie. Dwóch świadków zdarzenia, rolnik i policjant mówili o kamieniach, które po uderzeniu błyskawic, zaczęły tak intensywnie świecić (na kolor niebieski) że musieli odwracać się by nie oślepnąć. Gdy światło ustało, usłyszęli krzyki z kempingu, wtedy ruszyli na ratunek imprezowiczom. Po drodze krzyki ucichły wtedy policjant spodziewał się ich rannych, lub martwych. Jak się okazało między głazami nikogo nie było, po hipisach zostało tylko ognisko i kilka kołków mocujących po namiotach.
Tłumaczył: Kazzone
Źródło: http://paranormal.about.com/library/wee ... 1101a.htmi
W latach 1920-1950 w stanie Vermont, miasto Bennington, przypadki ze znikającymi ludźmi zdarzały się dosyć często, tu wymieniam klilka z nich:
1 grudnia 1949 r.
Tetford, były żołnierz wracając ze spaceru wsiadł do zatłoczonego autobusu, z myślą, że szybciej wróci do domu. W autobusie było 14 innych pasarzerów. Gdy autobus stanął na przystanku docelowym Tetford'a, ku zdziwieniu osób będących w autobusie, po mężczyźnie nie było ani śladu. Po nieszczęśniku zostały jedynie jego bagarze w bagarzniku i rozkład autobusu Tetforda(który zawsze przy sobie miał jeżdżąc autobusami) na jego miejscu.
1 grudnia 1949 r.
Osiemnastoletnia studentka, Paula Welden, zniknęła podczas spaceru, idąc po szlaku prowadzącego do góry Glastenbury. Ostatnimi osobami, które widziały ją, była para średniego wieku, która również wybrała się na spacer po szlaku, krocząc niecałe 100 metrów za nią. Gdy dziewczyna zniknęła im z oczu, za jedną ze skał znajdujących się na drodze, zaczęli oglądać się za siebie, jakoby mogli się minąć, niestety, po kobiecie nie było śladu. Poszukiwania policji zdały się na nic, do dzisiaj zaginięcie to zostaje tajemnicą.
W połowie października, 1950 r. na jednej ze wsi w stanie Vermont mieszkająca tam matka "straciła" 8-letniego syna, po tym jak poszedł on na farmę, nie wracając do domu. Zgłoszenie na policję nic nie dało, ponieważ poszukiwania dziecka okazało się bezowocne.
Znikający inwalida
Stephon Mallet, Czerwiec, 1763 r.
60-letni Owen Parfitt, sparaliżowany od pasa w dół po upadku ze sporej wysokości, ciepłymi wieczorami zasiadał przed domem ze swoją siostrą i rozmawiali tak do późnej nocy. Pewnego wieczora gdy zbierało się na burzę i ulewny deszcz, Zuzanna wyszła na ganek z przyjacielem po brata, by pomóc mu wrócić szybko do domu. Zastali tam jednak tylko jego płaszcz, po samym Owenie nie było ani śladu. Dochodzenie w sprawie tajemniczego zniknięcia przeprowadzono dopiero w 1933 roku, niestety żadnych śladów, ani wskazówek na rozwiązanie sprawy, nie odnaleziono.
Znikający dyplomata
Perelberg, 1809 r.
Brytyjski dyplomata Benjamin Bathurst wracał do Hamburga z osobą towarzyszącą ze służbowego wyjazdu. Po drodzę zatrzymali się przy karczmie w mieście Perelberg na obiad. Po zakończeniu posiłku, wrócili do swojej karety. Przed odzjazdem Benjamin poszedł na przód pojazdu, sprawdzić stan koni - gdzie zniknął bez śladu.
Tunel Lincolna
New Jersey, 1975 r.
Mężczyzna Jackson Wright z żoną jechali z New Jersey do Nowego Jorku. Wymagało to przejechanie przez tunel Lincolna. Według Jacksona który kierował auto, w tunelu zjechali na pobocze w celu przeczyszczenia szyb w samochodzie. Jego żona poszła zająć się tylnią szybą, on zaś przednią. Po krótkim przetarciu okna, okazało się że jego żony nigdzie nie ma. Śledztwo nie wykazało, nic co mogło by pomóc ze zniknięciem, policja nie znalazła żadnych dowodów na oskarżenie Jacksona lub rozwiązanie tajemnicy.
Tajemnicza chmura
Sulva, 1915 r.
Trzech żołnierzy twierdzi, że widziało zniknięcie całego batalionu w 1915 roku. Widzięli jak V batalion pułku Norfolk ruszył w górę stoku Sulva. Przed nimi na małej wysokości zawisła chmura, żołnierze bez wahania weszli w jej środek, niestety z drugiej strony już nikt nie wyszedł. Obłok, wolnym tempem wyleciał do góry i dołączył do innych chmur na niebie. Kiedy wojna się skończyła, wyszło na jaw, że batalion został schwytany i więziony w tureckim więzieniu, rząd brytyjski zażądał do Turcji uwolnienie żołnierzy i pozwolenie na powrót do kraju. Turcy jednak, starali się uparcie wyjaśnić że batalion ten, nigdy nie dotarł do ich wojsk.
Magia Stonehenge
Anglia, sierpień 1971 r.
Stonehenge w Angli stało się miejscem niezwykłego zniknięcia. W tamtych latach, krąg nie był jeszcze zabezpieczony przed ludźmi. Grupa hipisów postanowiła rozbić namioty w centrum okręgu. Rozpalili ognisko, spalili nie wielką ilość "suszu" (jak to na hipisów przystało ) i śpiewali nad ogniem do późna. Koło drugiej w nocy musieli przerwać zabawę z powodu burzy. Co było najdziwniejsze, błyskawice kilkakrotnie trafiły w kamienie. Dwóch świadków zdarzenia, rolnik i policjant mówili o kamieniach, które po uderzeniu błyskawic, zaczęły tak intensywnie świecić (na kolor niebieski) że musieli odwracać się by nie oślepnąć. Gdy światło ustało, usłyszęli krzyki z kempingu, wtedy ruszyli na ratunek imprezowiczom. Po drodze krzyki ucichły wtedy policjant spodziewał się ich rannych, lub martwych. Jak się okazało między głazami nikogo nie było, po hipisach zostało tylko ognisko i kilka kołków mocujących po namiotach.
Tłumaczył: Kazzone
Źródło: http://paranormal.about.com/library/wee ... 1101a.htmi