UFO nad Krakowem
: 2010-03-13, 14:46
Zimą 2003 roku człowiek o nazwisku Warszycki zaobserwował nad Krakowem niezidentyfikowany obiekt latający:
"Był wieczór a właściwie noc, oglądałem telewizję a po mojej prawej było okno, moja siostra pierwsza zauważyła obiekt i po chwili oboje już staliśmy przy oknie i podziwialiśmy to niesamowite zjawisko. Widziałem białą kulę dosyć dużą ewidentnie widoczną na niebie. Trudno było skupić się na czymkolwiek innym co było za oknem. Sam kształt był całkiem niepodobny do wszelkich pojazdów jakie w życiu widziałem. Ale najdziwniejsze było to jak ten obiekt latał. Na początku robił koła i może nie było by to aż tak dziwne gdyby nie to że te koła wykonywał na bardzo małej powierzchni, przecież samolot aby zrobić koło potrzebuje trochę miejsca a ten obiekt okrążał okolicę jak chciał. Ale i tak najdziwniejsze było to jak leciał do przodu i nagle do tyłu, potem znowu do przodu, potem zwalniał i nagle przyśpieszał. Nic przecież nie może tak się poruszać w powietrzu. To niemożliwe! Żaden samolot, żaden pojazd, to jak to latało było po prostu niesamowite. Leci do przodu i nagle do tyłu! Leci wolniutko i nagle przyśpiesza! po prostu porusza się po niebie jakby nie było żadnych ograniczeń, lata jak chce! W końcu obiekt gdzieś odleciał i już więcej go nie zauważyłem. Musze przyznać że bardzo się bałem ale jednocześnie odczuwałem wielką fascynację tym zjawiskiem. To było po prostu piękne. Cała obserwacja trwała około 20 minut, oprócz mnie to zjawisko widział też mój brat i moja siostra. Wspólnie stwierdziliśmy że wszyscy byliśmy świadkiem czegoś nie z tej ziemi, wiedzieliśmy że obcowaliśmy z nieznanym. Chyba nigdy tego nie zapomnę i powiem szczerze że jeszcze chciałbym to kiedyś zobaczyć."
Świadek podkreśla że nikt z sąsiadów nie widział tego zjawiska ale może to wynikać stąd że świadek pytał tylko jednego sąsiada. Jednak trzeba podkreślić że świadków było aż trzech bo świadek główny i jego rodzeństwo. Rodzina nie uwierzyła w ich historię ale oni są przekonani że obcowali z czymś nieznanym.
"Był wieczór a właściwie noc, oglądałem telewizję a po mojej prawej było okno, moja siostra pierwsza zauważyła obiekt i po chwili oboje już staliśmy przy oknie i podziwialiśmy to niesamowite zjawisko. Widziałem białą kulę dosyć dużą ewidentnie widoczną na niebie. Trudno było skupić się na czymkolwiek innym co było za oknem. Sam kształt był całkiem niepodobny do wszelkich pojazdów jakie w życiu widziałem. Ale najdziwniejsze było to jak ten obiekt latał. Na początku robił koła i może nie było by to aż tak dziwne gdyby nie to że te koła wykonywał na bardzo małej powierzchni, przecież samolot aby zrobić koło potrzebuje trochę miejsca a ten obiekt okrążał okolicę jak chciał. Ale i tak najdziwniejsze było to jak leciał do przodu i nagle do tyłu, potem znowu do przodu, potem zwalniał i nagle przyśpieszał. Nic przecież nie może tak się poruszać w powietrzu. To niemożliwe! Żaden samolot, żaden pojazd, to jak to latało było po prostu niesamowite. Leci do przodu i nagle do tyłu! Leci wolniutko i nagle przyśpiesza! po prostu porusza się po niebie jakby nie było żadnych ograniczeń, lata jak chce! W końcu obiekt gdzieś odleciał i już więcej go nie zauważyłem. Musze przyznać że bardzo się bałem ale jednocześnie odczuwałem wielką fascynację tym zjawiskiem. To było po prostu piękne. Cała obserwacja trwała około 20 minut, oprócz mnie to zjawisko widział też mój brat i moja siostra. Wspólnie stwierdziliśmy że wszyscy byliśmy świadkiem czegoś nie z tej ziemi, wiedzieliśmy że obcowaliśmy z nieznanym. Chyba nigdy tego nie zapomnę i powiem szczerze że jeszcze chciałbym to kiedyś zobaczyć."
Świadek podkreśla że nikt z sąsiadów nie widział tego zjawiska ale może to wynikać stąd że świadek pytał tylko jednego sąsiada. Jednak trzeba podkreślić że świadków było aż trzech bo świadek główny i jego rodzeństwo. Rodzina nie uwierzyła w ich historię ale oni są przekonani że obcowali z czymś nieznanym.