Chwila rozmyślań nad tym, czym jest życie...

Filozofia oznacza dosłownie "umiłowanie mądrości". Określenie to i jego znaczenie pochodzi prawdopodobnie od matematyka i filozofa Pitagorasa żyjącego w VI wieku p.n.e., obecnie termin jest używany w różnych znaczeniach.
Awatar użytkownika
Ivellios
Administrator
Administrator
Posty: 4863
Rejestracja: 2004-08-28, 17:14
Lokalizacja: Katowice
Imię i nazwisko: Marek Sęk
Komentarze: 950

Chwila rozmyślań nad tym, czym jest życie...

Post autor: Ivellios »

Proponuję teraz chwilkę się zastanowić-czym tak naprawdę jest życie :?:

Być może życie to sen, a śmierć to dopiero przebudzenie.
Dopiero wtedy widzimy w "przeglądzie" to, co dobre i złe zrobiliśmy.
To jest jak kamera, która filmuje wszystko w przyspieszonym tempie.
Nie widzisz fragmentów swego życia-widzisz je całe...
BlackPuma

Post autor: BlackPuma »

hmmm... gdybać można sobie do samej śmierci, :) prawda jest taka że może zamiast zastanawiać się nad sensem życia lepiej jest zastanowić się jak przeżyć je najlepiej ;)
catalabama

Post autor: catalabama »

tak tak Puma ma rację ! może przeleciec nam to całe życie zasnanawiając się nad tym.
Daisy

Post autor: Daisy »

Życie to chwilowa słabość śmierci...
Aphrodisiana
Tropiciel tematów
Tropiciel tematów
Posty: 85
Rejestracja: 2004-08-30, 20:13
Lokalizacja: Noc i mrok

Post autor: Aphrodisiana »

Nio i znow zgadzam się z Puma.... :grin: Życie to my,przyjaciele,swiat...Życie to wszystko co na zewnatrz i w nas! Grunt to połączyc te elementy,zeby móc byc szczesliwym i zadowolonym z siebie,a na koniec,zeby niczego nie zalowac,ze ahh...
Jeszcze to i tamto moglam/em zrobic, albo zalowac,ze nie mielismy odwagi np.wyznac milosci :D
Lukas
Tropiciel tematów
Tropiciel tematów
Posty: 63
Rejestracja: 2006-04-30, 18:36
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Lukas »

Zgadzam się z BlackPuma i wydaje mi się iż po to jest życie aby zdobywać doświadczenie aby być całkowicie doskonałym i osiągnąć stan NIRVANY!
viimeisen
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 9
Rejestracja: 2006-07-22, 23:32
Lokalizacja: Fabryka chmur.

Post autor: viimeisen »

Punkt widzenia na życie najczęściej kształtuje nasz punkt widzenia na sprawy śmierci, a raczej tego, co po niej następuje. Jak jest natomiast ze mną? Życie... hm, ujął bym je jako, dużą, ciężką siatkę, napełnioną zakupami, taką ze sklepu, powiedzmy, hipermarketu. Jest właśnie taka, jakie mogą być, oczywiście przykładowo [taki, dosyć dziwny przykład, ale wybaczcie...], siatki Waszych matek. Są w niej bardziej i mniej wartościowe rzeczy, są takie, które są przydatne, takie, które są pomocne, takie, które tylko kosztują i w zasadzie nie przynoszą nic pożytecznego; jest to, czego potrzebujemy i często to, co nam przykładowo nie smakuje - ale innym tak. Bo jednak, zazwyczaj nie żyjemy wyłącznie dla siebie. Są rzeczy ozdobne i intymne, pachnące ładnie, i brzydko; są także rzeczy takie, które najchętniej odstawili byśmy w głęboki kąt, bo tak bardzo nam się nie podobają, ale jednak, zostaną wystawione na widok; tak jak nasze złe czyny, które świadomość publiczna poznała, często też 'zasmakowała' - i rzecz jasna, wbiła je do pamięci, podświadomie do podświadomości. Z tą siatką jest tak, że gdy rodzimy się, jest ona całkowicie pusta. Późniejsze środowisko, czyli dzieciństwo, edukacja, pierwsze doświadczenia, związane z tym kształtowanie się w nas cech, warunki i tak dalej [nie zapomniał bym tu także o genach...], dają nam często pieniądze do tego hipermarketu, i zwykle tylko od nas zależy, co kupimy. Od nas także zależy, czy damy sobie wpakować przez natrętnego sprzedawcę byle gniot, czy wybierzemy rzeczy wartościowe i przyszłościowe.

Przyznam, że w sumie po raz pierwszy podjąłem się ujęcia życia w jakieś ramy, i tak mi wyszło właśnie. Za dużo chodzenia do sklepu? Sam nie wiem... ale mam nadzieję, że dobrze Wam zilustrowałem, o co mi mniej więcej chodzi.
Asazi

Post autor: Asazi »

Myśle że życie jest czymś co musimy przejść jakby kolejna lekcją na długiej drodze nauki. Mamy się w nim rozwijać duchowo. Wędrówka będzie trwała przez kolejne żywota dopuki nie osiągniemy odpowiedniego poziomu rozwojowego.
Darnok
Senior forum
Senior forum
Posty: 3337
Rejestracja: 2004-12-29, 11:25
Lokalizacja: Krynica-Zdrój
Komentarze: 2

Post autor: Darnok »

Cogito pisze:Przecież po coś żyjemy.
Nie bądz taka pewna :)
Nightwalker
Dyskusjoholik
Dyskusjoholik
Posty: 588
Rejestracja: 2005-12-26, 02:08
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post autor: Nightwalker »

Cogito pisze:W takim razie po h** mamy żyć. Sorry ale takie jest moje zdanie, bo gdybyśmy mieli sobie tak tylko żyć bez celu, nie mielibyśmy rozumu i bylibyśmy przystosowani tylko do załatwiania swoich potrzeb fizjologicznych itp. tak jak zwierzęta.
Czy życie musi mieć cel? Cel nadają sobie ludzie do motywowania się. Zycie nie ma celu, tylko przyczynę.
Ludzie i zwierzęta tak samo dąża tylko do zaspokajania potrzeb, różnica tylko polega na tym, że ludzie mają bardziej zaawansowane potrzeby.
Darnok
Senior forum
Senior forum
Posty: 3337
Rejestracja: 2004-12-29, 11:25
Lokalizacja: Krynica-Zdrój
Komentarze: 2

Post autor: Darnok »

Cogito pisze:h**
przez ch
Cogito pisze:Chyba nie uważasz, że dlatego jesteśmy, żebyśmy nie wyginęli
Wkońcu to nastąpi.
Cogito pisze:Sorry ale takie jest moje zdanie
Szanuje je.
Cogito pisze:nie mielibyśmy rozumu i bylibyśmy przystosowani tylko do załatwiania swoich potrzeb fizjologicznych itp. tak jak zwierzęta.
Prócz świadomości niczym się od zwierząt nie różnimy.
Nightwalker
Dyskusjoholik
Dyskusjoholik
Posty: 588
Rejestracja: 2005-12-26, 02:08
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post autor: Nightwalker »

Darnok pisze:Prócz świadomości niczym się od zwierząt nie różnimy.
To zwierzęta nie mają wg. ciebie
Cogito pisze:Jak dla mnie musi i moja teoria opiera się na tym, że się rozwijamy.
swiadomości?
Rozwój polega na przystosowaniu, czyli na przyczynie. Gdyby rozwój opierał się na celu, różne stworzenia miałyby różne niepotrzebne narządy. Sama ewolucja, czyli zdolność przystosowania nie ma z resztą umysłu, by planować cele.
Darnok
Senior forum
Senior forum
Posty: 3337
Rejestracja: 2004-12-29, 11:25
Lokalizacja: Krynica-Zdrój
Komentarze: 2

Post autor: Darnok »

Cogito pisze:chodzi mi ogólnie o gatunki i ich ewolucję, nie o pojedyncze osobniki).
Jeżeli karaluchy będą potrzebować większego mózgu, to mogą stać się nawet mądrzejsze od nas. My możemy się cofnąć w rozwoju. My narazie mamy bardzo mały wpływ na to.
Nightwalker
Dyskusjoholik
Dyskusjoholik
Posty: 588
Rejestracja: 2005-12-26, 02:08
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post autor: Nightwalker »

Cogito pisze:Możesz to rozwinąć, bo nie rozumie za bardzo?
Ewolicja mogłaby postawićsobie za cel stworzenie jakiegoś narzadu, który byłby pomocny, cel jednak nie musi być spełniony i narząd byłby bezużyteczny. Ponadto ewolucja musiałaby być sterowana przez kogos, żeby opierać się na celach. Większość tego co nam wyewoluowało, to skutki czegoś. Za cel - jeżeli już można uznać jedynie próbę przeciwstawienia się skutkom, ale to dużo nie wnosi.

Co innego celowość dla samego człowieka - tutaj jest niezbędna dla działania jego umysłu.
Cogito pisze:Na pewno nasze życie ma jakiś cel, musi mieć.
Może ma, ale nie musi. Wg. mnie nie ma.
ODPOWIEDZ

Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji

Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem

Załóż konto

Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę

Zarejestruj się

Zaloguj się

Wróć do „Filozofia”