Należy tutaj zwrócić uwagę na bardzo ważny fakt, jeśli pytamy, czym jest chaos (w sensie: zdefiniowany przez pryzmat współczesnego tworu zwanego magią chaosu, a nie ten pierwotny Chaos, który pojawił się, zanim Rzymianie zaczęli budować pierwsze chodniki) : skąd pierwotnie teoretycy i praktykujący magię współczesną czerpali inspirację, z jakiej kultury, z jakich wyobrażeń? Odpowiedź jest dosyć prosta: źródłem tym był głównie starożytny Egipt, gdyż w starożytności chyba nigdzie magia nie była tak istotną częścią codzienności jak u Egipcjan właśnie. Z Egiptu wywodzi się pierwsza wersja Tarota, która przeszła szereg metamorfoz i udoskonaleń podczas modyfikacji w kulturach, które Tarota przejęły, Egipcjanie również znali wahadełka, spisywali jako pierwsi tak obszerne księgi zaklęć, zwłaszcza zaklęć praktycznych, pomocnych w życiu tu i teraz, nieprzeznaczonych tylko do dyspozycji np. jedynego wioskowego maga, ale dostępnych praktycznie każdemu...
Sam Aleister Crowley, po którego teoriach dopiero stopniowo wzrastała idea magii chaosu, odnosił się do magii starożytnoegipskiej (np. teorie nt. eonów, odniesienia do bóstw egipskich etc. etc.). I nawet jeśli twórca koncepcji magii chaosu, Peter Carroll, "odwrócił" się nieco od Egiptu na rzecz inspiracji z kultury Indii, to zauważmy, że bóstwa egipskie, cały egipski panteon, wciąż cieszą się olbrzymią popularnością wśród magów chaosu, jak i akcesoria typu egipskie wahadła.
Tutaj musimy, chcąc nie chcąc, powiedzieć o egipskiej wizji chaosu i ładu. Dla Egipcjan jasne było, że kiedyś istniał "tylko chaos", z tego chaosu Re stworzył wszystko, co materialne, generalnie z chaosu wyszło mnóstwo dobrego. To zaś, co pozostało, co nie zostało użyte w kreacji, to taki nieład - Apop (lub Apep). To jasno daje nam do zrozumienia, że chaos nie ma nic wspólnego ze złem, jest pierwotnie neutralny i można z niego było wyciągnąć mnóstwo dobrego, choć część oczywiście energii tego chaosu może być destrukcyjna (Apop, Apophis). Egipcjanie ogólną równowagę tudzież naturalny ład wszechświata, czy jakkolwiek by to inaczej określić, nazwali przepięknym, wyrazistym słowem: Maat. Na wikipedii oczywiście tłumaczą, że Maat to jakaś osobowa bogini, lecz nie jest to prawda. Osobowość Egipcjanie już te tysiące lat przed Jezusem traktowali bardzo luźno i symbolicznie, Maat to było przede wszystkim coś bezosobowego, co roztaczało się we wszechprzestrzeni.
Mamy więc, pomimo neutralności i potencjału drzemiącego w Chaosie, wyraźne rozgraniczenie między pojęciem Chaosu a Maat i należałoby się tego jednak trzymać. To tak, jakby powiedzieć, że jak ktoś jest pełen spontaniczności, to jest osobą opanowanym, wszystko planującym formalistą. To nie to. Spontaniczność oczywiście nie wyklucza planów, ale gdy zaczyna się działanie spontaniczne - plany lecą na łeb, na szyję. ;-) W magii również trzeba to brać pod uwagę, jeśli - jak starożytni Egipcjanie - traktuje się magię jako naturalną, logiczną część Wszechświata. Oczywiście, wkraczając w pole "kontrolowanego świadomego chaosu" - wchodzimy na jakieś hybrydyczne pola manewru. Ja tutaj mówię o czystych, wstępnych założeniach - w praktyce oczywiście zawsze wszystko ma nieskończoną gamę możliwości, nic nie jest prostacko czarne lub białe.
Chaos porównałabym do morza - można by w nim zanurzyć dłonie i wiele energii jest zupełnie nieuchwytnej, można jednak wyciągnąć coś drogocennego z samego jego dna, ale również wymyślnie użytkować jego energię, nieustanny ruch.
Chociaż za chaotkę się nie uważam, bynajmniej.