Papieżyca Joanna
: 2006-12-20, 14:19
Autor tekstu: Bogdan Motyl; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,2803
W korowodzie dziejów chrześcijaństwa istnieje podanie o papieżycy Joannie, która miała zasiadać na Stolicy Apostolskiej po Leonie IV (847-855) jako Jan VIII, od sierpnia 854 r. do września 856 r., a przed Benedyktem III (855-858). Inne źródła podają datę jej pontyfikatu na lata 855-858. Joanna miała być pochodzenia angielskiego, chociaż urodziła się w Niemczech. Nosiła się w męskich ubraniach. Po ucieczce do Grecji ze swoim kochankiem, benedyktyńskim mnichem, przybyła do Rzymu, gdzie w jakiś czas później została kardynałem, a następnie papieżem. Miała umrzeć na ulicy w czasie połogu, rodząc na oczach tłumu dziecko. W roku 1863 Ignaz von Dollinger podjął próbę wykazania, że opowiadanie o papieżycy jest legendą, a nie faktem historycznym...
Informacja o papieżycy Joannie wzięła się z „Kroniki" (najbardziej rozpowszechnionego w średniowieczu podręcznika historii Kościoła) autorstwa śląskiego dominikanina Marcina Polaka (zm. 1278). Wcześniej pisali o papieżycy m.in. tacy kronikarze jak: Othon z Frisingen (1160 r.), Rudolf de Flais (ok. 1160), Godefroy de Viterbo (ok. 1190), czy wreszcie teolog Stefan z Narbonny (ok. 1125). Trzej pierwsi, informacje o papieżycy kwitują uwagą: „Papissa Joanna non numeratur" — papieżyca Joanna nie liczy się w szeregu papieży. Ale cóż za znaczenie może mieć ta uwaga, skoro w poczet prawowitych papieży, nie zaliczono wielu papieży-mężczyzn, którzy nie figurują w oficjalnym wykazie Watykanu?
Zdaniem niektórych historyków jest to zmyślona przez dominikanów legenda, ale nikt nie wie, w jakim celu ją stworzono, i to w XIII wieku, a więc w czasach, w których inkwizycja nie darowałaby twórcom podobnej „opowieści", kompromitującej Namiestników Chrystusa! Wyraża się tezę, że legenda mogła powstać z krótkiej wzmianki (interpolacji) w kronice Anastazego Bibliothecariusa z IX wieku. Niektórzy historycy kościelni twierdzą, że rozpowszechnili ją Grecy w zemście „na łacinnikach" za to, że papież Leon IX (1048-1054) swojego czasu zarzucał im, że mieli na tronie patriarchy Konstantynopola eunucha, a nawet kobietę.
W oficjalnym spisie papieży Jan VIII miał panować chrześcijaństwu w latach 872-882. Źródła kościelne podają pod rokiem 844 krótkotrwały pontyfikat jakiegoś Jana... Nie można także wykluczyć, że skandal z kolumnami w bazylice św. Piotra, jakiego dopuścił się Bernini (Giovanni Lorenzo: 1598-1680), słynny artysta baroku, nie ma związku z papieżycą Joanną.
W roku 1866 ukazała się w Atenach książka pióra Emanuela Roidisa (1835-1904), pod tytułem: „Papieżyca Joanna". Wkrótce zyskała ona rozgłos i została przetłumaczona na inne języki. Grecki Kościół wydał natychmiast stosowną encyklikę (4 IV 1866 r.) wyklinającą tę „bluźnierczą i występną książkę"... „Powieść "Papieżyca Joanna", wydana tu niedawno przez E.D. Roidisa," — czytamy w tym dokumencie — „pełna jest niestety, różnego rodzaju bluźnierstw i nieprzyzwoitości, ponieważ autor jej, powodowany duchem antychrześcijaństwa i zazdroszcząc sławy niektórym wrogom naszego Kościoła prawosławnego, nie tylko bezczelnie wyśmiewa jego dogmaty, sakramenty, święte obrzędy, jego obyczaje i porządki, znęcając się, wyszydzając, ironizując i stale przyrównując rzeczy najświętsze do bluźnierczych, ale też urąga dobrym zwyczajom nieprzyzwoitymi opisami i opowiadaniami. Synod... wyklął tę powieść jako antychrześcijańską i amoralną i powiadomił o tym ministerstwo, aby przeciwko niej i pisarzowi podjęto odpowiednie kroki. Ponieważ książka już się rozpowszechniła w stolicy królestwa, i jest możliwe, że poszczególne jej egzemplarze trafiły na prowincję, synod, w ojcowskiej trosce o zbawienie dusz wszystkich bogobojnych prawosławnych chrześcijan, zaleca wam imieniem Chrystusa, Boga naszego, dopomóc radą i przywrócić ducha Kościoła rozsądnej trzodzie chrystusowej w waszej parafii, aby nie tylko ustrzec wiernych przed czytaniem tej szkodliwej dla ich duszy i ciała książki, ale też obrzydzić do niej ludzi, jak do choroby zakaźnej, aby ją wszędzie palili i nigdy nie wpadali w pokusę i nie narażali się na wieczny ogień."
Aż nie do wiary, jak tak mała książeczka mogła zatrząść Kościołem...? Kilka wieków trwały dyskusje i spory historyków na temat papieżycy Joanny; czy taka postać istniała naprawdę? Kościół rzymski negując oczywiście fakt jej historycznego istnienia, pomija jednak wiele istotnych szczegółów... Np. w katedrze w Sienie, do końca XVII wieku znajdował się pomnik papieżycy, a do XVI wieku istniał oficjalny zwyczaj (a może raczej obowiązek!), polegający na badaniu płci nowo wybranego papieża. Pomnik w Sienie miał początkowo bardzo wydatne kształty kobiece, które papież Klemens VIII (1592-1605) nakazał „zreformować", czyli najnormalniej w świecie zniwelować, a sam posąg poświęcił pamięci papieża Zachariasza (741-752). Papież Aleksander VII ( 1655-1667) nakazał rzekomo usunięcie tego posągu.
Jeden z papieskich sekretarzy, Dietrich de Niem, żyjący w początkach XV wieku, opowiadał, że widział w Rzymie posąg Joanny-papieżycy, jakkolwiek on sam i jemu współcześni nie znali jego pochodzenia. Gilbert Burnet (1643-1715), anglikański teolog i historyk, twierdził, że oglądał pomnik papieżycy Joanny na jednym z placów miejskich Bolonii. Z kolei inni świadczyli, że ów pomnik był wzniesiony nie Joannie, ale papieżowi Mikołajowi IV ( 1288-1292). Nie brakowało opinii, że ten posąg był starym pogańskim bożyszczem.
Gdyby w Joannie nie odezwała się natura kobieca, nie byłaby zaszła w ciążę. W trakcie uroczystej procesji do Lateranu, na skutek nieuwagi, papieżyca spadła z konia i urodziła dziecko na oczach tłumu. Ta ponura tradycja pozostała po dziś dzień: papieże omijają domniemaną trasę przejazdu papieżycy Joanny i procesje prowadzone są okolicznymi ulicami. Według innych relacji, papieżyca niesiona w stroju pontyfikalnym z tiarą na głowie, siedząc pod baldachimem, urodziła na ulicy dziecko. W parę godzin później nie żyli oboje: matka-papieżyca i noworodek-papiątko.
Przez dłuższy czas w miejscu tragedii stał pomnik, symbol hańby, który nakazał usunąć papież Sykstus V (1585-1590). Jest faktem bezspornym, iż Rzymianie wystawili Joannie-Janowi pomnik z napisem: „Papa Pater Patrum Peperit Papissa Papellum" — (Papież, Rodzic Ojców, papieżyca spłodziła papiątko.) W jakim celu postawiono ów pomnik, i co było inspiracją do utrwalenia tego legendarnego wydarzenia?! Faktem jest również i to, że Jan Piotr Valerian jeszcze w roku 1531 zalecał kardynałowi Hipolitowi Medyceuszowi wprowadzenie obowiązku noszenia brody przez papieży, bowiem gdyby przestrzegano jej noszenia, nie byłoby papieżycy Joanny. Papież Klemens VII (1523-1534) uznał racje Valeriana...
Specjalny fotel, zwany „sedes stercoraria", na którym badano męskość papieża, mogą do dzisiaj oglądać w Watykanie nieliczni wybrańcy. Ten swoisty rekwizyt kompromitacji papiestwa, jedyny i niepowtarzalny w swoim rodzaju, jest jedną z nielicznych, ale autentycznych relikwii rzymskiego Kościoła... „per attrectationem genitalium, ab ultimo diacono factum, probatur sexus neoelecti."
Rzekoma legenda była tak mocno żywa i miała tak duże cechy prawdopodobieństwa na Watykanie, że kardynałowie zdecydowali się każdorazowo sprawdzać co trzeba u nowo obranego papieża, który musiał zasiąść na sedesie i poddawać się upokarzającym badaniom na kościelnym „wykrywaczu kłamstw". Skoro jest to tylko legenda, to skąd w takim razie wziął się ów „fotel prawdy"? Otóż, jak tłumaczą kościelni historycy, podobno „sedes stercoraria" zainstalowano w bazylice już na około sto lat przed papieżycą Joanną. Był zrabowany z jakiejś pogańskiej świątyni w Rzymie lub w Termach. Zasiadał na nim papież podczas uroczystości kościelnych w bazylice na Lateranie. Rzekomo nie kształt „sedesu" zadecydował, że znalazł się w chrześcijańskiej bazylice, lecz wysoka wartość materiału, z którego został wykonany przez pogańskich rzemieślników. Jedno jest natomiast pewne: „sedes stercoraria" był wygodny i praktyczny... Ostatnim papieżem, który musiał usadowić się na tym katolickim „przyrządzie prawdy", był ponoć Leon X (1513-1521).
autor:Bogdan Motyl, www.racjonalista.pl
(jesli byl podobny wątek kiedys to przepraszam:) )
W korowodzie dziejów chrześcijaństwa istnieje podanie o papieżycy Joannie, która miała zasiadać na Stolicy Apostolskiej po Leonie IV (847-855) jako Jan VIII, od sierpnia 854 r. do września 856 r., a przed Benedyktem III (855-858). Inne źródła podają datę jej pontyfikatu na lata 855-858. Joanna miała być pochodzenia angielskiego, chociaż urodziła się w Niemczech. Nosiła się w męskich ubraniach. Po ucieczce do Grecji ze swoim kochankiem, benedyktyńskim mnichem, przybyła do Rzymu, gdzie w jakiś czas później została kardynałem, a następnie papieżem. Miała umrzeć na ulicy w czasie połogu, rodząc na oczach tłumu dziecko. W roku 1863 Ignaz von Dollinger podjął próbę wykazania, że opowiadanie o papieżycy jest legendą, a nie faktem historycznym...
Informacja o papieżycy Joannie wzięła się z „Kroniki" (najbardziej rozpowszechnionego w średniowieczu podręcznika historii Kościoła) autorstwa śląskiego dominikanina Marcina Polaka (zm. 1278). Wcześniej pisali o papieżycy m.in. tacy kronikarze jak: Othon z Frisingen (1160 r.), Rudolf de Flais (ok. 1160), Godefroy de Viterbo (ok. 1190), czy wreszcie teolog Stefan z Narbonny (ok. 1125). Trzej pierwsi, informacje o papieżycy kwitują uwagą: „Papissa Joanna non numeratur" — papieżyca Joanna nie liczy się w szeregu papieży. Ale cóż za znaczenie może mieć ta uwaga, skoro w poczet prawowitych papieży, nie zaliczono wielu papieży-mężczyzn, którzy nie figurują w oficjalnym wykazie Watykanu?
Zdaniem niektórych historyków jest to zmyślona przez dominikanów legenda, ale nikt nie wie, w jakim celu ją stworzono, i to w XIII wieku, a więc w czasach, w których inkwizycja nie darowałaby twórcom podobnej „opowieści", kompromitującej Namiestników Chrystusa! Wyraża się tezę, że legenda mogła powstać z krótkiej wzmianki (interpolacji) w kronice Anastazego Bibliothecariusa z IX wieku. Niektórzy historycy kościelni twierdzą, że rozpowszechnili ją Grecy w zemście „na łacinnikach" za to, że papież Leon IX (1048-1054) swojego czasu zarzucał im, że mieli na tronie patriarchy Konstantynopola eunucha, a nawet kobietę.
W oficjalnym spisie papieży Jan VIII miał panować chrześcijaństwu w latach 872-882. Źródła kościelne podają pod rokiem 844 krótkotrwały pontyfikat jakiegoś Jana... Nie można także wykluczyć, że skandal z kolumnami w bazylice św. Piotra, jakiego dopuścił się Bernini (Giovanni Lorenzo: 1598-1680), słynny artysta baroku, nie ma związku z papieżycą Joanną.
W roku 1866 ukazała się w Atenach książka pióra Emanuela Roidisa (1835-1904), pod tytułem: „Papieżyca Joanna". Wkrótce zyskała ona rozgłos i została przetłumaczona na inne języki. Grecki Kościół wydał natychmiast stosowną encyklikę (4 IV 1866 r.) wyklinającą tę „bluźnierczą i występną książkę"... „Powieść "Papieżyca Joanna", wydana tu niedawno przez E.D. Roidisa," — czytamy w tym dokumencie — „pełna jest niestety, różnego rodzaju bluźnierstw i nieprzyzwoitości, ponieważ autor jej, powodowany duchem antychrześcijaństwa i zazdroszcząc sławy niektórym wrogom naszego Kościoła prawosławnego, nie tylko bezczelnie wyśmiewa jego dogmaty, sakramenty, święte obrzędy, jego obyczaje i porządki, znęcając się, wyszydzając, ironizując i stale przyrównując rzeczy najświętsze do bluźnierczych, ale też urąga dobrym zwyczajom nieprzyzwoitymi opisami i opowiadaniami. Synod... wyklął tę powieść jako antychrześcijańską i amoralną i powiadomił o tym ministerstwo, aby przeciwko niej i pisarzowi podjęto odpowiednie kroki. Ponieważ książka już się rozpowszechniła w stolicy królestwa, i jest możliwe, że poszczególne jej egzemplarze trafiły na prowincję, synod, w ojcowskiej trosce o zbawienie dusz wszystkich bogobojnych prawosławnych chrześcijan, zaleca wam imieniem Chrystusa, Boga naszego, dopomóc radą i przywrócić ducha Kościoła rozsądnej trzodzie chrystusowej w waszej parafii, aby nie tylko ustrzec wiernych przed czytaniem tej szkodliwej dla ich duszy i ciała książki, ale też obrzydzić do niej ludzi, jak do choroby zakaźnej, aby ją wszędzie palili i nigdy nie wpadali w pokusę i nie narażali się na wieczny ogień."
Aż nie do wiary, jak tak mała książeczka mogła zatrząść Kościołem...? Kilka wieków trwały dyskusje i spory historyków na temat papieżycy Joanny; czy taka postać istniała naprawdę? Kościół rzymski negując oczywiście fakt jej historycznego istnienia, pomija jednak wiele istotnych szczegółów... Np. w katedrze w Sienie, do końca XVII wieku znajdował się pomnik papieżycy, a do XVI wieku istniał oficjalny zwyczaj (a może raczej obowiązek!), polegający na badaniu płci nowo wybranego papieża. Pomnik w Sienie miał początkowo bardzo wydatne kształty kobiece, które papież Klemens VIII (1592-1605) nakazał „zreformować", czyli najnormalniej w świecie zniwelować, a sam posąg poświęcił pamięci papieża Zachariasza (741-752). Papież Aleksander VII ( 1655-1667) nakazał rzekomo usunięcie tego posągu.
Jeden z papieskich sekretarzy, Dietrich de Niem, żyjący w początkach XV wieku, opowiadał, że widział w Rzymie posąg Joanny-papieżycy, jakkolwiek on sam i jemu współcześni nie znali jego pochodzenia. Gilbert Burnet (1643-1715), anglikański teolog i historyk, twierdził, że oglądał pomnik papieżycy Joanny na jednym z placów miejskich Bolonii. Z kolei inni świadczyli, że ów pomnik był wzniesiony nie Joannie, ale papieżowi Mikołajowi IV ( 1288-1292). Nie brakowało opinii, że ten posąg był starym pogańskim bożyszczem.
Gdyby w Joannie nie odezwała się natura kobieca, nie byłaby zaszła w ciążę. W trakcie uroczystej procesji do Lateranu, na skutek nieuwagi, papieżyca spadła z konia i urodziła dziecko na oczach tłumu. Ta ponura tradycja pozostała po dziś dzień: papieże omijają domniemaną trasę przejazdu papieżycy Joanny i procesje prowadzone są okolicznymi ulicami. Według innych relacji, papieżyca niesiona w stroju pontyfikalnym z tiarą na głowie, siedząc pod baldachimem, urodziła na ulicy dziecko. W parę godzin później nie żyli oboje: matka-papieżyca i noworodek-papiątko.
Przez dłuższy czas w miejscu tragedii stał pomnik, symbol hańby, który nakazał usunąć papież Sykstus V (1585-1590). Jest faktem bezspornym, iż Rzymianie wystawili Joannie-Janowi pomnik z napisem: „Papa Pater Patrum Peperit Papissa Papellum" — (Papież, Rodzic Ojców, papieżyca spłodziła papiątko.) W jakim celu postawiono ów pomnik, i co było inspiracją do utrwalenia tego legendarnego wydarzenia?! Faktem jest również i to, że Jan Piotr Valerian jeszcze w roku 1531 zalecał kardynałowi Hipolitowi Medyceuszowi wprowadzenie obowiązku noszenia brody przez papieży, bowiem gdyby przestrzegano jej noszenia, nie byłoby papieżycy Joanny. Papież Klemens VII (1523-1534) uznał racje Valeriana...
Specjalny fotel, zwany „sedes stercoraria", na którym badano męskość papieża, mogą do dzisiaj oglądać w Watykanie nieliczni wybrańcy. Ten swoisty rekwizyt kompromitacji papiestwa, jedyny i niepowtarzalny w swoim rodzaju, jest jedną z nielicznych, ale autentycznych relikwii rzymskiego Kościoła... „per attrectationem genitalium, ab ultimo diacono factum, probatur sexus neoelecti."
Rzekoma legenda była tak mocno żywa i miała tak duże cechy prawdopodobieństwa na Watykanie, że kardynałowie zdecydowali się każdorazowo sprawdzać co trzeba u nowo obranego papieża, który musiał zasiąść na sedesie i poddawać się upokarzającym badaniom na kościelnym „wykrywaczu kłamstw". Skoro jest to tylko legenda, to skąd w takim razie wziął się ów „fotel prawdy"? Otóż, jak tłumaczą kościelni historycy, podobno „sedes stercoraria" zainstalowano w bazylice już na około sto lat przed papieżycą Joanną. Był zrabowany z jakiejś pogańskiej świątyni w Rzymie lub w Termach. Zasiadał na nim papież podczas uroczystości kościelnych w bazylice na Lateranie. Rzekomo nie kształt „sedesu" zadecydował, że znalazł się w chrześcijańskiej bazylice, lecz wysoka wartość materiału, z którego został wykonany przez pogańskich rzemieślników. Jedno jest natomiast pewne: „sedes stercoraria" był wygodny i praktyczny... Ostatnim papieżem, który musiał usadowić się na tym katolickim „przyrządzie prawdy", był ponoć Leon X (1513-1521).
autor:Bogdan Motyl, www.racjonalista.pl
(jesli byl podobny wątek kiedys to przepraszam:) )