Żyd Wieczny Tułacz
Żyd Wieczny Tułacz
Nie wiem do końca czy można to określić zwierzęciem, czy jaką tam istotą....
Co wiecie o tejże postaci?
[ Dodano: 2005-06-16, 20:38 ]
Eee...sorry, to nie jest zwierzę...ale kiedyś trafiłem na źródło, które opisywało go jakoby miał kozie nogi hmm...dziwne. Jak coś Fenikt to przenieś ten temat do odpowiedniego działu. ;)
Co wiecie o tejże postaci?
[ Dodano: 2005-06-16, 20:38 ]
Eee...sorry, to nie jest zwierzę...ale kiedyś trafiłem na źródło, które opisywało go jakoby miał kozie nogi hmm...dziwne. Jak coś Fenikt to przenieś ten temat do odpowiedniego działu. ;)
Nie ma sprawy...Czy uważacie, że Żyd Wieczny Tułacz błąka się jeszcze po świecie? 8)
Informacja dla niewtajemniczonych... :arrow:
W pierwszej połowie XIII wieku rozbiegła się wieść, że żyje Żyd imieniem Józef, który był obecnym ukrzyżowaniu Jezusa, i tej treści powstała legenda:
Kiedy Chrystus został uwięziony przez Żydów i zaprowadzony do domu Piłata, ażeby przezeń był osądzony, gdy go Żydzi ciągle oskarżali, a Piłat nic w nim karygodnego nie znajdował, rzekł do nich:
- Bierzcie go sobie i osądźcie wedle praw waszych.
Lecz gdy okrzyki Żydów wzmagały się, Piłat na prośby ich uwolnił Barabasza, a Jezusa wydał na ukrzyżowanie. Wtedy Żydzi wyprowadzili Chrystusa i gdy wlekli przez bramę, Kartafilus, odźwierny pałacu Piłatowego, uderzył go pięścią w kark i zawołał szyderczo:
- Idź! idź! prędzej, Jezusie! czemu się ociągasz? Jezus zaś spojrzał nań wzrokiem surowym i rzekł:
- Ja idę, ale ty zaczekasz, aż wrócę.
Tak tedy, według słów Pańskich, czeka on, który podczas męki Chrystusowej miał około lat trzydziestu, i zawsze, gdy dożywa stu lat, wpada w nieuleczoną chorobę, dostaje jakby omglenia, lecz po wyzdrowieniu wraca do tego wieku, jaki miał w chwili, kiedy Pan był umęczony.
Na początku XVI stulecia już ów Józef nosi nazwę po raz pierwszy Ahaswerusa, widziano go w roku 1542 w Hamburgu, mógł mieć około lat pięćdziesięciu. Wysoki, z długimi, spadającymi na ramiona włosami, z bosymi nogami, choć to był czas zimowy, nie miał innego ubrania prócz spodni marynarskich zachodzących aż na stopy, krótkiego żupana i płaszcza do ziemi. Tu biskupowi szlezwickiemu Pawłowi Eitzen sam opowiadał, że jest rodem Żyd, imię nosi Ahaswerusa i jest szewcem z rzemiosła, iż był przytomnym śmierci Jezusa Chrystusa i odtąd, nie umierając zwiedzał różne kraje. Że za czasów Chrystusa mieszkał w Jerozolimie, że prześladował Jezusa, że nastawał na śmierć jego, a gdy wyrok wydano, on krzycząc, aby go ukrzyżowano, pobiegł przed dom swój, mimo którego Jezus miał przechodzić, i oznajmił o tym swej rodzinie, żeby go także widziała, a wziąwszy małe swe dziecko na ręce, stanął we drzwiach, aby mu go równie dać widzieć.
Pan Jezus, przechodząc obarczony krzyżem, oparł się o dom Żyda, a ten dla okazania gorliwości podbiegł i odepchnął go z obelżywymi słowy, wskazują na miejsce męki, dokąd iść powinien. Wtedy Jezus Chrystus popatrzył nań długo i rzekł:
- Ja się zatrzymam i spocznę, a ty pójdziesz!
I zaraz, postawiwszy na ziemi dziecię, Żyd uczuł, że się w domu już zatrzymać nie zdoła. Poszedł za tłumem i przypatrywał się śmierci Pana Jezusa, po czym nie mógł już wrócić do domu, nie ujrzał też nigdy żony i dziatek! Błąkał się po cudzych krajach, w sto lat dopiero wrócił i znalazł już Jerozolimę zburzoną tak, iż nic w niej rozpoznać nie mógł. Mówił każdym językiem tak doskonale, gdziekolwiek się pojawił, jak krajowiec; na początku XVI stulecia widziano go w Anglii, Francji, Włoszech, Węgrzech, Polsce, Moskwie, Inflantach, Szwecji, Danii, Szkocji i Persji.
Nieznany poeta francuski napisał pieśń pt. Opowieść prawdziwa o Żydzie tułaczu, który utrzymuje, iż był przy ukrzyżowaniu Jezusa Chrystusa, i dotąd w życiu pozostał, którą roku 1609 wydrukował w Bordeaux. Sprzedawano ją po odpustach i jarmarkach po dwa soldy.
Pisali o nim i Niemcy. Profesorowie uniwersytetu w Jenie i Wittenberdze ogłaszali uczone rozprawy o świadku męki Chrystusa. Legenda ta z dodatkami przeszła aż do drugiej połowy XVIII stulecia. Nie dosyć, w Anglii w latach 1818, 1824 i 1830 wiele osób świadczyło, że własnymi oczyma widziały Żyda tułacza.
W Szwajcarii lud opowiada, że w kantonie Wallis, pod górą Matterhorn, wznosiło się dawniej wielkie miasto. Żyd-biegun (der 1aufende Jude), jak go Szwajcarowie nazywają, przechodząc raz przez nie, rzekł:
- Gdy po raz wtóry tędy przechodzić będę, na miejscu ulic i domów porosną drzewa i legną kamienie, a gdy trzeci raz wrócę, śniegi i lody pokryją to miejsce. (Grimm, Deutsche Sagen). Podanie to natchnęło Gustawa Doré do jednego z najpiękniejszych jego rysunków.
W Westfalii o Żydzie tułaczu powiadają, że za obelgę wymierzoną Panu Jezusowi skazany jest na bezustanną wędrówkę po świecie i że tyle tylko wolno mu wypocząć, ile czasu potrzeba na zjedzenie bułki groszowej, a i wtedy może siedzieć jedynie na zrośniętym z dwóch pni dębie. We Francji lud łączy Żyda tułacza z duchami sprowadzającymi burzę i klęski. Gdy w pogodny dzień nagle zerwie się gwałtowny wicher, zaraz mówią: - Żyd tułacz przechodzi.
Informacja dla niewtajemniczonych... :arrow:
W pierwszej połowie XIII wieku rozbiegła się wieść, że żyje Żyd imieniem Józef, który był obecnym ukrzyżowaniu Jezusa, i tej treści powstała legenda:
Kiedy Chrystus został uwięziony przez Żydów i zaprowadzony do domu Piłata, ażeby przezeń był osądzony, gdy go Żydzi ciągle oskarżali, a Piłat nic w nim karygodnego nie znajdował, rzekł do nich:
- Bierzcie go sobie i osądźcie wedle praw waszych.
Lecz gdy okrzyki Żydów wzmagały się, Piłat na prośby ich uwolnił Barabasza, a Jezusa wydał na ukrzyżowanie. Wtedy Żydzi wyprowadzili Chrystusa i gdy wlekli przez bramę, Kartafilus, odźwierny pałacu Piłatowego, uderzył go pięścią w kark i zawołał szyderczo:
- Idź! idź! prędzej, Jezusie! czemu się ociągasz? Jezus zaś spojrzał nań wzrokiem surowym i rzekł:
- Ja idę, ale ty zaczekasz, aż wrócę.
Tak tedy, według słów Pańskich, czeka on, który podczas męki Chrystusowej miał około lat trzydziestu, i zawsze, gdy dożywa stu lat, wpada w nieuleczoną chorobę, dostaje jakby omglenia, lecz po wyzdrowieniu wraca do tego wieku, jaki miał w chwili, kiedy Pan był umęczony.
Na początku XVI stulecia już ów Józef nosi nazwę po raz pierwszy Ahaswerusa, widziano go w roku 1542 w Hamburgu, mógł mieć około lat pięćdziesięciu. Wysoki, z długimi, spadającymi na ramiona włosami, z bosymi nogami, choć to był czas zimowy, nie miał innego ubrania prócz spodni marynarskich zachodzących aż na stopy, krótkiego żupana i płaszcza do ziemi. Tu biskupowi szlezwickiemu Pawłowi Eitzen sam opowiadał, że jest rodem Żyd, imię nosi Ahaswerusa i jest szewcem z rzemiosła, iż był przytomnym śmierci Jezusa Chrystusa i odtąd, nie umierając zwiedzał różne kraje. Że za czasów Chrystusa mieszkał w Jerozolimie, że prześladował Jezusa, że nastawał na śmierć jego, a gdy wyrok wydano, on krzycząc, aby go ukrzyżowano, pobiegł przed dom swój, mimo którego Jezus miał przechodzić, i oznajmił o tym swej rodzinie, żeby go także widziała, a wziąwszy małe swe dziecko na ręce, stanął we drzwiach, aby mu go równie dać widzieć.
Pan Jezus, przechodząc obarczony krzyżem, oparł się o dom Żyda, a ten dla okazania gorliwości podbiegł i odepchnął go z obelżywymi słowy, wskazują na miejsce męki, dokąd iść powinien. Wtedy Jezus Chrystus popatrzył nań długo i rzekł:
- Ja się zatrzymam i spocznę, a ty pójdziesz!
I zaraz, postawiwszy na ziemi dziecię, Żyd uczuł, że się w domu już zatrzymać nie zdoła. Poszedł za tłumem i przypatrywał się śmierci Pana Jezusa, po czym nie mógł już wrócić do domu, nie ujrzał też nigdy żony i dziatek! Błąkał się po cudzych krajach, w sto lat dopiero wrócił i znalazł już Jerozolimę zburzoną tak, iż nic w niej rozpoznać nie mógł. Mówił każdym językiem tak doskonale, gdziekolwiek się pojawił, jak krajowiec; na początku XVI stulecia widziano go w Anglii, Francji, Włoszech, Węgrzech, Polsce, Moskwie, Inflantach, Szwecji, Danii, Szkocji i Persji.
Nieznany poeta francuski napisał pieśń pt. Opowieść prawdziwa o Żydzie tułaczu, który utrzymuje, iż był przy ukrzyżowaniu Jezusa Chrystusa, i dotąd w życiu pozostał, którą roku 1609 wydrukował w Bordeaux. Sprzedawano ją po odpustach i jarmarkach po dwa soldy.
Pisali o nim i Niemcy. Profesorowie uniwersytetu w Jenie i Wittenberdze ogłaszali uczone rozprawy o świadku męki Chrystusa. Legenda ta z dodatkami przeszła aż do drugiej połowy XVIII stulecia. Nie dosyć, w Anglii w latach 1818, 1824 i 1830 wiele osób świadczyło, że własnymi oczyma widziały Żyda tułacza.
W Szwajcarii lud opowiada, że w kantonie Wallis, pod górą Matterhorn, wznosiło się dawniej wielkie miasto. Żyd-biegun (der 1aufende Jude), jak go Szwajcarowie nazywają, przechodząc raz przez nie, rzekł:
- Gdy po raz wtóry tędy przechodzić będę, na miejscu ulic i domów porosną drzewa i legną kamienie, a gdy trzeci raz wrócę, śniegi i lody pokryją to miejsce. (Grimm, Deutsche Sagen). Podanie to natchnęło Gustawa Doré do jednego z najpiękniejszych jego rysunków.
W Westfalii o Żydzie tułaczu powiadają, że za obelgę wymierzoną Panu Jezusowi skazany jest na bezustanną wędrówkę po świecie i że tyle tylko wolno mu wypocząć, ile czasu potrzeba na zjedzenie bułki groszowej, a i wtedy może siedzieć jedynie na zrośniętym z dwóch pni dębie. We Francji lud łączy Żyda tułacza z duchami sprowadzającymi burzę i klęski. Gdy w pogodny dzień nagle zerwie się gwałtowny wicher, zaraz mówią: - Żyd tułacz przechodzi.
Takich delikatnych tematow radzilbym nie poruszac. Roznice pogladow sa tak skrajne jak te dotyczace narkotykow. Nie ma się co sprzeczac bo nigdy się nie dojdzie do porozumienia. Powiem tylko ze jestem zdecydowanie wszystkimi konczynami przeciw antysemityzmowi i szanuje i podziwam kulture i wiedze zydowska!
Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji
Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem
Załóż konto
Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę