Reinkarnacja
Tak sobie poczytałam powyższe rozważania i naszło mnie pytanie (znienacka ) : po co komu wiedza kim był w przeszłości? Przeszło, minęło... Pewnie dlatego nie ma odpowiedzi, bo właściwa odpowiedź jest taka, że mozna ją "użyć" No co mi z wiedzy, że byłam wieśniaczką, pijakiem, rycerzem czy umarłam z głodu jako dziecko? Natomiast zadanie sobie pytania: KIM JESTEM i "usłyszenie" odpowiedzi - przemienia mnie, może zycie i wszystkich, którzy się ze mna stykają.
JESTEM ŚWIĘTA MANIFESTACJĄ BOGA
JESTEM ŚWIĘTA MANIFESTACJĄ BOGA
Callista ma racje. wlasnie dla tego czuje psychiczna potrzebe dowiedzenia się tego.
wiem, ze przeszlosc tworzy terazniejszosc, ktora tworzy przyszlosc. dlatego ja chce wiedziec dlaczego jest tak jak jest. oc niezmienia faktu, ze wierze we wlasna kontrole nad swoim zyciem. nie jestm bezwolna kukielka w teatrze swiata, kierowana i bezwolna.
wiem, ze przeszlosc tworzy terazniejszosc, ktora tworzy przyszlosc. dlatego ja chce wiedziec dlaczego jest tak jak jest. oc niezmienia faktu, ze wierze we wlasna kontrole nad swoim zyciem. nie jestm bezwolna kukielka w teatrze swiata, kierowana i bezwolna.
Oczywiście, że jest sposób aby dowiedzieć się - kim się było. Tylko, że nie będzie to opowieść o człowieku (urodził się, kochał, nienawidził i umarł) tylko opowieść o nierozwiązanych z poprzednich inkarnacji problemach. To co "załatwione" - nie będzie się "wyświetlać" w tym zyciu.
No...np. długośc nóg w proporcji do reszty ciała świadczy o okresie pobytu w kamaloce czyli czasoprzestrzeni gdzie dokomnuje się zrozumienia i oczyszczania minionego życia. Proporcje twarzy (odcinek od brody do nosa, odcinek nosa i odcinek czoła wskazują, jaką aktywność w poprzednim życiu "osobnik" przejawiał : wolę/działanie, uczucia/emocje czy myślenie (nawet głupie )
Kontakty z ludźmi świadczą o dawnych kontaktach, jako, że spotykamy się wciąz w tym samym gronie. Osoba, która za życia miała duże grono "wyznawców" była (najprawdopodobniej) juz znaną osobą, którą znało wiele osób np. nauczyciel w szkole, ksiądz itp). Wszystkie osoby z rodziny i mężowie/żony i ich rodziny to dawno znani znajomi lub krewni.
Pracuję pewna metodą, w której czasami potrzeba zbadac związki między ludźmi i to się
potwierdza - nie ma OBCYCH, sami SWOI Potwierdza się i to, że dopóki nie rozwiążemy świadomie programów - będziemy się tak spotykac... spotykać... spotykać...
Podam przykład. Kobieta usunęła już dwie ciąże i znowu zaszła w ciążę. Bardzo nie chciała TEGO/TYCH dzieci, ale w ogóle dzieci chciała... Przyszła po poradę i wskazówki - co się dzieje, dlaczego ma taki opór przed urodzeniem dziecka, chociaż dzieci może miec i nawet chce. Okazało się w trakcie badania, że trzych trzech co się pchalo do niej - to byli jej dawni gwałciciele, którzy ją potem zabili i CHCIELI przebaczenia. A ona ich nie chciała, bo czuła do nich niechęć. Skracając historię - trzecie dziecko mogło się urodzić po dokonaniu przez nią PRZEBACZENIA.
Dotąd będziemy krzywdzic i doznawać krzywdy - dopóki NIE PRZEBACZYMY i POKOCHAMY!
No to tyle na dziś...
No...np. długośc nóg w proporcji do reszty ciała świadczy o okresie pobytu w kamaloce czyli czasoprzestrzeni gdzie dokomnuje się zrozumienia i oczyszczania minionego życia. Proporcje twarzy (odcinek od brody do nosa, odcinek nosa i odcinek czoła wskazują, jaką aktywność w poprzednim życiu "osobnik" przejawiał : wolę/działanie, uczucia/emocje czy myślenie (nawet głupie )
Kontakty z ludźmi świadczą o dawnych kontaktach, jako, że spotykamy się wciąz w tym samym gronie. Osoba, która za życia miała duże grono "wyznawców" była (najprawdopodobniej) juz znaną osobą, którą znało wiele osób np. nauczyciel w szkole, ksiądz itp). Wszystkie osoby z rodziny i mężowie/żony i ich rodziny to dawno znani znajomi lub krewni.
Pracuję pewna metodą, w której czasami potrzeba zbadac związki między ludźmi i to się
potwierdza - nie ma OBCYCH, sami SWOI Potwierdza się i to, że dopóki nie rozwiążemy świadomie programów - będziemy się tak spotykac... spotykać... spotykać...
Podam przykład. Kobieta usunęła już dwie ciąże i znowu zaszła w ciążę. Bardzo nie chciała TEGO/TYCH dzieci, ale w ogóle dzieci chciała... Przyszła po poradę i wskazówki - co się dzieje, dlaczego ma taki opór przed urodzeniem dziecka, chociaż dzieci może miec i nawet chce. Okazało się w trakcie badania, że trzych trzech co się pchalo do niej - to byli jej dawni gwałciciele, którzy ją potem zabili i CHCIELI przebaczenia. A ona ich nie chciała, bo czuła do nich niechęć. Skracając historię - trzecie dziecko mogło się urodzić po dokonaniu przez nią PRZEBACZENIA.
Dotąd będziemy krzywdzic i doznawać krzywdy - dopóki NIE PRZEBACZYMY i POKOCHAMY!
No to tyle na dziś...
co do swojej reinkarnacji to wiem że w którymś wcieleniu zostałam powieszona na drzewie. Zazwyczaj byłam kobietą, a wcieleń miałam około 28, nawet nie wiem czy to dużo czy mało . Ale w tym wcieleniu miałam szczęście spotkać osobęmi bliską z poprzedniego wcielenia, nie wiem kto to był dla mnie ale ta osoba móei że byłam jej matką.
Niestety nie wiem w ilu procentach jest to prawda, ale wierze i chcę w to wierzyć
Niestety nie wiem w ilu procentach jest to prawda, ale wierze i chcę w to wierzyć
Kto pyta nie błądzi Tą osobą jest moja obecna przyjaciółka i jakieś pare lat temu się zgadałyśmy że to samo czujemy, to znaczy że znałyśmy się w poprzednim wcieleniu. Starałyśmy się jeszcze to potwierdzić wielokrotnie przy pomocy tarota, a wyniki potwierdzły naszą hipotezę. Innego razu przez przypadek zaczęłyśmy gadać z facetem który widzi aure i stwierdził że to całkiem możliwe. No i tak dla zabawy mówimy że znałyśmy się w poprzednim wcieleniu bo mówimy w tym samym czasie i robimy te same rzeczy pomimo że jesteśmy oddalone o wiele km
W poprzednie wakacje doświadczyłem czegoś dziwnego...to tak jakbym po koleji wchodził w swoje poprzednie inkarnacje. Co chwila czułem się innym człowiekiem, raz nawet moim ojcem!
I tak chyba "zwiedziłem" z 10 swoich poprzednich wcieleń, aż doszedłem do momentu, w którym czułem coś jak satori(tak właśnie określił bym ten stan). Jakby już nie było się do czego cofać. Pomyślałęm sobie wtedy co kiedyś powiedziała mi koleżanka, cytuję:"Tobie to już chyba zostało niewiele wcieleń do przebycia..." Hmm...tak naprawdę to do końca nie mogę się pogodzić z reinkarnację...eh...sam nie wiem...Doświadczyliście już kiedyś podonego stanu, w którym wchodziliście w swoje potrzebne inkarnacje?
I tak chyba "zwiedziłem" z 10 swoich poprzednich wcieleń, aż doszedłem do momentu, w którym czułem coś jak satori(tak właśnie określił bym ten stan). Jakby już nie było się do czego cofać. Pomyślałęm sobie wtedy co kiedyś powiedziała mi koleżanka, cytuję:"Tobie to już chyba zostało niewiele wcieleń do przebycia..." Hmm...tak naprawdę to do końca nie mogę się pogodzić z reinkarnację...eh...sam nie wiem...Doświadczyliście już kiedyś podonego stanu, w którym wchodziliście w swoje potrzebne inkarnacje?
JA w zasadzie tak samo, gdybym już się przychylał do reinkarnacji to tak sobie myślę, że człowiek nie może się inkarnować do niższych szczebli tj. do zwierząt. Może już tylko być albo człowiekiem, albo wyzwolić się z kręgu ciągłych narodzin. Za to zwierzątka i inne małe stworzonka jak najbardziej mogą się inkarnować, aż do momentu kiedy rodzą się ludźmi. Ale ta teoria też tak do końca nie jest dla mnie pewna... :P :roll:
Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji
Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem
Załóż konto
Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę