Dzisiaj to miałem sen! Piękna kobieta, przytulanie, całowanie, rzucanie na łóżko, itd. Ale po kolei.
Śniło mi się, że jestem w domu sam. Stoję w sypialni matki, obok dwóch łóżek (kiedyś ojciec też tam spał, ale wyniósł się do innego pokoju). Nagle spostrzegam, że oprócz mnie stoi tam również jakaś kobieta. Przyglądam się bliżej - młoda, piękna, kurdefelek, jakby się Uma Thurman z Pulp Fiction urwała! Ale widać, że czegoś się boi. Cała jakaś taka roztrzęsiona, podenerwowana, niespokojna...
Nagle, ni z gruchy ni z pietruchy, w mojej głowie zaświtała dobra rada, chyba jeszcze zasłyszana w przedszkolu. Jak skutecznie uspokoić dziewczynę? Po prostu przytulić ją i ucałować! Tak też uczyniłem
Ale żeby się owo uspokajanie udało, musiałem rzucić dziewczynę na łóżko. Początkowo była zdziwiona i trochę się wzbraniała, ale z czasem chyba jej się to zaczęło podobać. Trwało to kilka minut, zlizałem lasce całą szminkę od tego całowania...
Po chwili do pokoju wkroczył jakiś facet. Chyba jej mąż, z którym się rozwodziła i którego miała już chyba serdecznie dość. Trochę bluzgów poleciało, po czym facet chwycił ją za rękę i próbował wyprowadzić, jednak zdołałem dziewczynę wyrwać i odciągnąć dalej. Facet się wpienił, zabluźnił i wyszedł.
Wtedy dopiero urocza pani się przedstawiła. Magda Potępa. Zapytała, czy może u mnie przenocować, gdyż jest w trakcie wyprowadzania się od swojego już-niedługo-ex-męża. Stwierdziłem, że nie widzę przeszkód, ale będzie musiała przenocować w moim pokoju (to be precise, w moim pokoju znajduje się tylko JEDNO łóżko
). Ucieszyła się, w końcu razem będzie cieplej... LOL. Nie miała swojej piżamy, więc pożyczyłem jej jedną z moich.
[luka czasowa, pora z popołudnia zmienia się w wieczór]
Rodzina chyba wiedziała skądś, że mam gościa, bo nie słyszałem żadnych pytań. Ścieląc łóżko znalazłem jakiś telefon, w którym rozładowała się bateria. Wyglądał jak fon mojej siostry. Idę do niej z telefonem, a ona stwierdza, że przecież swój telefon ma przy sobie. Jeszcze się upewniłem, czy to czasem nie jest telefon od Magdy, ale nie - miała swój w torebce. Ostatnie, co widziałem w tym śnie, to Magda siedząca na biurku (dokładnie, nie PRZY biurku, tylko NA), robiła coś na komputerze.
Kurde. Że też się musiałem obudzić. Ciekawe, co działoby się nocą