Pandemonium pisze:Reasumując: nie wiem czy to jest prawda (tak jak nikt nie wie) ,ale nie wierzę ,że to jest prawda.
Taaa...i dochodzimy do konkluzji iż ewenement jest ewidentnym paradoksem skolidowanym na arkanach pryncypialnej dystrybucji.
Jednym słowem - że jak?
Nie wiesz, czy to prawda, ale nie wierzysz, że to prawda. Błagam jaśniej, bo ja tępy jestem
Pandemonium pisze:Nie zmienia to jednak faktu ,że moim zdaniem uważanie tego za fakt jest nieracjonalne.
Uznajemy to za jeden z możliwych faktów. Dla jednych nieracjonalne jest pochodzenie człowieka od małpy, a dla drugich odwiedzanie ziemi przez małe szare ludziki. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Mimo wszystko wolę wierzyć w małych hominidów wtykających ludziom sondy w odbyty, niż w jakiegoś sędziwego jegomościa z długą brodą wtykającego swój nos w moje życie.
Poza tym...chciałbym przypomnieć, że jakiś czas temu ziemia była płaska, człowiek nigdy nie wzbije się w powietrze, fale radiowe to totalne czarnoksięstwo, a nie tak dawno temu atom był najmniejszą cząstką we wszechświecie.
Skoro mam kilka tysięcy nie wyjaśnionych zdjęć nieznanych pojazdów latających, które to zdjęcia odpierają wszelkie ataki sceptyków, skoro nikt nie potrafi mi wyjaśnić katastrofy tunguskiej, skoro nawet przyznają, że we wszechświecie na 100% istnieją inne formy życia, to dlaczego nie mogą one przybrać jakichś nadludzkich cech? To tak jak ze smokami i innymi legendami. Ktoś kiedyś musiał wpaść na pomysł bogów schodzących z nieba. A, że w każdej legendzie jest ziarnko prawdy...
Pandemonium pisze:Powoływanie się bardzo często na "fantastów" i wizjonerów bynajmniej nie przyniesie nam odpowiedzi w tej kwestii. Zrobić to mogą tylko i wyłącznie NIEZBITE DOWODY.
Poczekajmy zatem. Wszelkie milowe kroki ludzkości nie zostały wykonane w ciągu jednego dnia.
Pandemonium pisze:Występuje tu ta sama kwestia co w wierze. Nie umiem czegoś wytłumaczyć, więc jest to paranormalne i na pewno jest to jakiś potwór ,albo kosmita (odpowiednik w religii: Bóg).
Ale boga to Ty w to nie mieszaj. Jak duży jest wszechświat? Ile ma galaktyk? Ile układów? W końcu ile planet? Na ilu planetach mogło rozwinąć się życie? I jeżeli już się rozwinęło, to na ilu mogło ewoluować na naszą skalę, albo o wiele większą?
Czekanie na niezbite dowody to po prostu nic nie robienie i pierdzenie w stołek. Jak została przyjęta wieść o tym, że Ziemia może być okrągła? Jak skończył gość, który próbował udowodnić, że człowiek może wzbić się w powietrze? Jak na początku patrzono na braci Wright i braci Lumierre? Jak skończył francuski astronom w XIX wieku, kiedy odważył się powiedzieć, że ogromne spadające na ziemię kamienie pochodzą z kosmosu? Wszystkie największe odkrycia zostały odkryte przez potencjalnych szarlatanów i szaleńców. Przynajmniej za takich ich uważano. Kilka wieków później okazało się, że to "oficjalna nauka" była w błędzie. I to nie jeden raz, ale bardzo wiele razy.
Beowulf pisze:Ok, więc posłucham Twojego zdania. Kto według Ciebie je wzniósł (sam nie mówię, że wznieśli je kosmici) ?
Egipcjanie. Ciężką pracą i pomysłowością. To już jest udowodnione. Tak samo jak na przykład rysunki na płaskowyżu Nazca. Ja tym się już nie zastanawiam. Bardziej zastanawiające są małe rzeczy. Takie, które ciężko znaleźć i większość ludzi nie zastanawia się nad ich pochodzeniem lub nad tym dlaczego zostały wzniesione.