Strona 1 z 1

Niespotykane nocne przeżycie

: 2023-11-08, 21:11
autor: Info
Opiszę coś, co zdarzyło mi się tylko raz w życiu i dało wiele do myślenia. O czymś takim tu ani nigdzie indziej nie czytałem. Historia jest krótka, a dla mnie zupełnie niezrozumiała.

Otóż w środku nocy zostałem nagle gwałtownie wybudzony przez rozbłysk światła w... głowie. Dokładnie tak. Śpię zawsze po ciemku, gdyż przy świetle bym nie zasnął i naraz ujrzałem - choć to złe chyba słowo, bo oczy miałem zamknięte - gwałtowne światło jakby w mózgu. Coś jak błyskawica wewnątrz głowy. Można to porównać do tego, gdy nieraz w czasie burzy w nocy pomimo zamkniętych oczu widzimy rozbłyski, które są na zewnątrz. Tyle tylko, że wtedy żadnej burzy nie było, a wszystko odbywało się tylko w mojej głowie. Trwało to sekundę i natychmiast wywołało niezwykle mocny paraliż całego ciała. Byłem cały czas przytomny, gdyż ten rozbłysk mnie obudził. Nie ma mowy o śnie, świadomość była już jak za dnia. Ale paraliż był inny niż ten opisywany standardowo przez internautów. Czułem się jak podłączony do prądu. Dosłownie.

Całe ciało było skurczone do pozycji płodowej, maksymalnie napięte i drżało jakby ktoś raził mnie wysokim napięciem. Nie mogłem nic zrobić, wykonać jakiegokolwiek ruchu dopóki mnie to trzymało. Ale ten bezruch nie był spowodowany klasycznym paraliżem przysennym, kiedy to dla zewnętrznego obserwatora ciało pozostaje spokojne i bez możliwości ruchu, co zresztą niejednokrotnie przeżywałem.
Tutaj niemożność poruszenia się wynikała z ekstremalnego skurczu i braku możliwości jego przezwyciężenia. Towarzyszyło temu niezwykle mocne zaciśnięcie szczęk. Gdyby ktoś to widział, pewnie uznałby to za atak epilepsji. Ja jednak nie mam tej choroby, dodatkowo przez cały czas miałem pełną świadomość, co przy padaczce nie występuje.
Nie miałem żadnych wizji. Po prostu jakbym był podłączony do wysokiego napięcia i nie mógł się wyzwolić, tak jak to nieraz widzimy na filmach. Wszystko trwało długie kilkanaście sekund, a może i więcej, było bardzo dynamiczne, przerażające i nagle samo ustało. Skurcz całego ciała ustąpił jakby ktoś nagle wyłączył prąd i mogłem się ruszać. Natomiast serce waliło mi jak oszalałe, jakbym przebiegł sprintem kilkadziesiąt metrów. A przecież nie wychodziłem z łóżka! Myślałem, że mi wyskoczy z piersi. Nigdy nie słyszałem takiego łomotania serca jak wtedy. Nigdy też taki incydent nie przytrafił mi się ponownie.

Byłoby dla mnie bardzo pożądane poznać naturę tego zjawiska. Nie miało ono żadnych następstw. Ktoś przeżył coś podobnego? Co to mogło być?

Re: Niespotykane nocne przeżycie

: 2023-11-20, 10:44
autor: AlbertKowalski
Udar lub mikro udar. To mi przychodzi do głowy. Mojego znajomego to wręcz wykręciło. Również go sparaliżowało na kilka minut.

Re: Niespotykane nocne przeżycie

: 2023-11-20, 10:47
autor: Info
Na pewno nie. Udar niesie poważne konsekwencje, a mi po tym nic nie jest. Nie mam skłonności do takich rzeczy. Wykluczam to z pewnością., ale dzięki za odpowiedź.

Re: Niespotykane nocne przeżycie

: 2023-11-20, 10:51
autor: AlbertKowalski
Nie do końca. Właśnie mikro udary mogą nie mieć głębszych konsekwencji a ludzie mogą sobie nawet nie zdawać sprawy z tego, że mieli mikro udar. Poczytaj sobie.