Wiesz, teoretycznie może ją zastąpić kropelka wody. Jeśli u Ciebie jest tak zimno jak u mnie (-15 dzisiaj było), to nie ma co nad tą rzeką stać, bo uczucie zimna będzie Cię rozpraszać. Weź sobie miskę z wodą i w nią się wpatruj. Kąpiel też jest dobrym pomysłem. Ale pamiętaj -masz się skoncentrować na wodzie.baranito100 pisze:gdyby rzekę mogła zastąpić długa kąpiel...
Spróbuj przeczytać Pana Tadeusza, to Ci wytłumaczę funkcje liniowe.Pein pisze:Spróbuj najpierw poćwiczyć z energią,pomedytować a potem ci powiem co dalej:).
Naprawdę nie przepadam za ludźmi, którzy biorą się do technik praktycznych nie mając pojęcia czym jest magia. Powtórzę raz jeszcze, magia to świadome kształtowanie rzeczywistości. To, że Twój paradygmat opiera się na motywie energii, nie znaczy, że masz go narzucać innym. On chce wtajemniczenia w magię, nie w Twój paradygmat. Patrz, zbudował własny i bardzo dobrze. Mam już dosyć tych wszystkich nowicjuszy, którzy zabierają się za wyczytane gdzieś ćwiczenia praktyczne, a ustalenie paradygmatu w d.... mają. To przez takie właśnie postępowanie, magia tak słabo ciągnie dzisiaj. A tacy nowicjusze biorą się z takich jak Twoja porad, w stylu "zrób to i to". On już swój paradygmat ma, więc po kiego wyjeżdżasz mu z innym? Owszem, energia JEST popoularnym motywem w paradygmatach, więc dzięki temu JEST mocno zakorzeniona w rzeczywistości i co z tego wynika, "działa" dość dobrze. Ale to NIE ZNACZY, że wszyscy muszą ją uznawać. Pradopodobnie on sam przeczyta później o energii i znajdzie dla niej miejsce w swoim paradygmacie, ale zrobi to sam, rozumiejąc to.
Jeśli zaś chodzi o medytację, jest to technika bardzo przydatna, albo wręcz niezbędna do ćwiczenia umysłu, jeśli ktoś praktykuje magię, ale z nią samą ma niewiele wspólnego. Jeśli zaś przeczytałbyś mój ostatni post dokładnie, zauważyłbyś, że ćwiczenie, które mu poleciłem jest rodzajem medytacji nad żywiołem połącząnej z wiązaniem się z nim.