Deja vu
Dziękuję za miłe przyjęcie!
Faktem jest, że spotykają mnie "dziwne" rzeczy... Parę dni temu śnilo mi się, że poznałam bardzo miłego mężczyznę, czułam ciepło płynące od niego i sama byłam ( w tym śnie) ... "do zakochania jeden krok". Bardzo wyraźnie widziałam jego twarz i doskonale go zapamiętałam. Mężczyzna cały czas byl w czapce z daszkiem ( w tym śnie ) i spytałam dlaczego chodzi w czapce, a on odpowiedział, że z powodu... łysiny. To był sen z soboty na niedzielę. W poniedziałek wchodze na zajęcia i od razu widzę tego człowieka z okazałą łysiną i ... bez czapki. Wstanęłam, jak wryta i... no i nic! Nie wiem co to miało byc, ani do zakochania... ani do proroctwa...
Chyba faktycznie mam przebicia z równoległego świata.
Faktem jest, że spotykają mnie "dziwne" rzeczy... Parę dni temu śnilo mi się, że poznałam bardzo miłego mężczyznę, czułam ciepło płynące od niego i sama byłam ( w tym śnie) ... "do zakochania jeden krok". Bardzo wyraźnie widziałam jego twarz i doskonale go zapamiętałam. Mężczyzna cały czas byl w czapce z daszkiem ( w tym śnie ) i spytałam dlaczego chodzi w czapce, a on odpowiedział, że z powodu... łysiny. To był sen z soboty na niedzielę. W poniedziałek wchodze na zajęcia i od razu widzę tego człowieka z okazałą łysiną i ... bez czapki. Wstanęłam, jak wryta i... no i nic! Nie wiem co to miało byc, ani do zakochania... ani do proroctwa...
Chyba faktycznie mam przebicia z równoległego świata.
Może i zasmuciłabym się smętnie po przeczytaniu powyższego posta, ale... ani mi w głowie amory
Ważniejsze dla mnie bylo to, że ZOBACZYŁAM tego faceta najpierw we śnie, a potem na jawie. I to tylko jest dla mnie informacja o (zbliżającej się) integracji siebie tej z jawy i tej ze snu. W Ew.Tomasza pisze, że uczniowie pytali Jezusa, kiedy TO nastapi (oświecenie, koniec czasów) a Jezus odpowiedział: ..."kiedy dwoje stanie się jednym". Jedną z interpretacji jest ,że chodzi o takie scalenie w jedno, o jakim piszę powyżej.
A jeszcze jedna interpretacja, że chodzi o to, by niższa jaźń zjednoczyła się z Wyższą Jaźnią... pewnie sa jeszcze inne...
Ważniejsze dla mnie bylo to, że ZOBACZYŁAM tego faceta najpierw we śnie, a potem na jawie. I to tylko jest dla mnie informacja o (zbliżającej się) integracji siebie tej z jawy i tej ze snu. W Ew.Tomasza pisze, że uczniowie pytali Jezusa, kiedy TO nastapi (oświecenie, koniec czasów) a Jezus odpowiedział: ..."kiedy dwoje stanie się jednym". Jedną z interpretacji jest ,że chodzi o takie scalenie w jedno, o jakim piszę powyżej.
A jeszcze jedna interpretacja, że chodzi o to, by niższa jaźń zjednoczyła się z Wyższą Jaźnią... pewnie sa jeszcze inne...
Ciekawe jest Dakini to, co napisałeś...Bardziej zaintrygowała mnie ta pierwasza opowieść rodem z Muszyny. ja doświadczyłem czegoś podobnego w Karpaczu w te wakacje. Szedłem ulicą i widziałem jak wszyscy mi się kłaniają, albo mówią mi dzieńdobry. Nawet miałem wrażenie, że już gdzieś przez to wszystko przechodziłem, jakby mi się śniło.
Nawet spotkałem na swojej drodze archetyp śmierci(tak mi się przynajmiej zdaje). Byłem wtedy w Warszawie i chciałem się dostać do Wrocławia, jednak nie miałem zielonego pojęcia jak to zrobić. Kiedy wsiadłem nie w ten pociąg, co trzeba, jakaś staruszka podeszła do mnie i powiedziała, żebym z niego wysiadł. Ja zdezorientowany wyszedłem z pociągu i usiadłem z ów kobieta na ławeczce. najpierw dała mi się napić, a później powiedziała, że mam wybór:"Albo zostaniesz tutaj na dworcu, napewno ktoś cię przyjmie, dużo jest tu takich jak ty. Albo wrócisz do rodziny do Wrocławia. Byłem zaskoczony jej wypowiedzią. Należy jeszcze dodać, że była ubrana cała na czarno. Ja wyraziłem chęć powrotu do Wrocławia, na co ona wskazała mi pociąg. Kiedy zacząłem iść na peron VIII na chwilę się obruciłem. Zamiast starej kobiety zobaczyłem kruka :553:
A jeśli chodzi o moje Deja vu, to byłem kiedyś(no nie tak dawno bo rok temu)chory na paramnezję. Oznacza to, że miałem pernamentne Deja vu. Na początku było to zabawne, ale z czasem zrobiło się nie do zniesienia :549:
Nawet spotkałem na swojej drodze archetyp śmierci(tak mi się przynajmiej zdaje). Byłem wtedy w Warszawie i chciałem się dostać do Wrocławia, jednak nie miałem zielonego pojęcia jak to zrobić. Kiedy wsiadłem nie w ten pociąg, co trzeba, jakaś staruszka podeszła do mnie i powiedziała, żebym z niego wysiadł. Ja zdezorientowany wyszedłem z pociągu i usiadłem z ów kobieta na ławeczce. najpierw dała mi się napić, a później powiedziała, że mam wybór:"Albo zostaniesz tutaj na dworcu, napewno ktoś cię przyjmie, dużo jest tu takich jak ty. Albo wrócisz do rodziny do Wrocławia. Byłem zaskoczony jej wypowiedzią. Należy jeszcze dodać, że była ubrana cała na czarno. Ja wyraziłem chęć powrotu do Wrocławia, na co ona wskazała mi pociąg. Kiedy zacząłem iść na peron VIII na chwilę się obruciłem. Zamiast starej kobiety zobaczyłem kruka :553:
A jeśli chodzi o moje Deja vu, to byłem kiedyś(no nie tak dawno bo rok temu)chory na paramnezję. Oznacza to, że miałem pernamentne Deja vu. Na początku było to zabawne, ale z czasem zrobiło się nie do zniesienia :549:
Hmm...masz rację, nawet na chłopski rozum tego wziąść nie można... Jeśli chodzi o pernamentne Deja vu, to miałem to przynajmiej kilka razy dziennie. Rozmawiam z kolegą i nagle mówię mu:" Ej słuchaj, Ty już mi to kiedyś mówiłeś, jestem o tym przekonany."
Często przed Deja vu nachodzi mnie takie jakby przeczucie, coś takiego bardzo dziwnego, czego nie da się opisać. A na przykład po zapaleniu marichuany potrafiłem mieć Deja vu non stop i tak przez kilka godzin, jakbym na innym świecie się znalazł.
Często przed Deja vu nachodzi mnie takie jakby przeczucie, coś takiego bardzo dziwnego, czego nie da się opisać. A na przykład po zapaleniu marichuany potrafiłem mieć Deja vu non stop i tak przez kilka godzin, jakbym na innym świecie się znalazł.
Jako dziecko i mlodsza panienka miałam w ciągu dnia często uczucie, że juz to przezyłam czyli znane nam "permantne deja vu".
To jest do wytłumaczenia - chociaż trudne do zrozumienia dla tych, którzy uzywają tylko lewej półkuli i i ch system przekonań nie spotkal się jeszcze z tą wiedzą, ale spróbuje...
Tak naprawde to jestesmy czymś więcej niż tylko tą świadomościa, którą sobie uświadamiamy Mozna to porównać do ręki, która "dostała" samoświadomości i nie pamięta, że jest częscią ciała. Ale 'ciało" wie i "ciało" czyli prawdziwa nasza Istota równolegle jest we wszystkich czasach i stanach, bo jest tylko jedno wielkie TERAZ. No i jak w tej "ręce" zrobi się "dziura", "przeciek" to ręka ze zdumieniem zauważa, że już zna to, co się dzieje, bo to WSZYSTKO dzieje się TERAZ ( i dinozaury i Lyricus ).
Nasz umysł (umysł "ręki") dostaje fiksacji, bo... nie ma wyrobionych połączeń neurologicznych w mózgu, żeby to zrozumieć. Ale jest "wyższy" umysł ("ciała") który wie i godzi te nieprawdopodobieństwa.
Po okresie fiksacji - zrozumiałam a raczej WIEM
To jest do wytłumaczenia - chociaż trudne do zrozumienia dla tych, którzy uzywają tylko lewej półkuli i i ch system przekonań nie spotkal się jeszcze z tą wiedzą, ale spróbuje...
Tak naprawde to jestesmy czymś więcej niż tylko tą świadomościa, którą sobie uświadamiamy Mozna to porównać do ręki, która "dostała" samoświadomości i nie pamięta, że jest częscią ciała. Ale 'ciało" wie i "ciało" czyli prawdziwa nasza Istota równolegle jest we wszystkich czasach i stanach, bo jest tylko jedno wielkie TERAZ. No i jak w tej "ręce" zrobi się "dziura", "przeciek" to ręka ze zdumieniem zauważa, że już zna to, co się dzieje, bo to WSZYSTKO dzieje się TERAZ ( i dinozaury i Lyricus ).
Nasz umysł (umysł "ręki") dostaje fiksacji, bo... nie ma wyrobionych połączeń neurologicznych w mózgu, żeby to zrozumieć. Ale jest "wyższy" umysł ("ciała") który wie i godzi te nieprawdopodobieństwa.
Po okresie fiksacji - zrozumiałam a raczej WIEM
Wiesz... nie poszedłem z tym do lekarza, no bo za psychotyka się nie uważałem. Można by rzec, że sam zdiagnozowałem chorobę. Cóż...musiałem z tym żyć przez cały rok. Dopiero po wakacyjnych doświadczeniach jakoś mi przeszło. Jaki był powód paramnezji? Może za dużo trawki...? Jaka terapia? Nie mam pojęcia...
Co wy za ziele palicie?! ja mam tylko zaburzenia czasowe (mam wrazenie, ze wszystko robie taak dlugo, a odczucia co do czasu sa calkowicie ambiwalentne znaczy, mam uczucie, ze czas taak wolno plycie, a jednak wiem, ze musze się baardzo spieszyc...) ale deja vu nigdy przez to nei mialam...chyba mam dobrego "rolnika", ktory prowadzi "ekologiczna" plantacje
Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji
Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem
Załóż konto
Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę