Paragwajski poltergeist

Wszelkie tematy związane z życiem po śmierci, duchami, przeżyciami z pogranicza śmierci, itd. Co się dzieje z nami po śmierci? Przechodzimy w inną rzeczywistość? Wchodzimy do innego ciała? Czy może tylko umieramy i przestajemy istnieć?
Awatar użytkownika
Arek
Senior forum
Senior forum
Posty: 2381
Rejestracja: 2006-01-28, 01:59
Lokalizacja: Steinach / Niemcy
Komentarze: 19

Paragwajski poltergeist

Post autor: Arek »

Rok 1972 był obfity w poltergeisty, brazylijscy badacze IBPP zajmowali się nawet trzema przypadkami jednocześnie. Najciekawszy przypadek pochodzi z Paragwaju gdzie na wsi niedaleko miasta Ponta Pora doszło do bardzo dziwnych zdarzeń, kiedy w 1972r. w gazetach pojawiła się notatka był to już trzeci rok aktywności poltergeista.
Prawdopodobnie wszystko zaczęło się gdy pewien pracownik plantacji kupił sobie wiązkę bananów które chciał zjeść w spokoju na skraju drogi. Gdy zjadł pierwszego zauważył że z pozostałych zniknęły dwa następne, zjadł następnego i znów zniknęły mu cztery. Nie wiedząc co się dzieje postanowił schować resztę a wtedy dostał cios w tył głowy tracąc przytomność, gdy się ocknął wrócił do domu gdzie opowiedział to swoim znajomym ale nikt mu nie uwierzył. Mniej więcej w tym samym czasie poltergeist wtrargnął do innego domu, dom należał japońskiego emigranta Kenzo Okamoto , Okamoto był rolnikiem i zatrudniał pracowników , właśnie w tym domu gdzie teraz mieszkali pracownicy zaczęło dochodzić do dziwnych incydentów. W nocy niewidzialna siła zaczęła popychać mieszkańców, łóżko zaczęło się unosić a żeby tego było mało poltergeist zaczął wyrzucać przedmioty z domu, oczywiście wystraszeni domownicy w popłochu opuścili dom. Parę dni póżniej jedna z pracownic została na polu obrzucona niedojrzałymi pomidorami, przekonana że to żart Okamoto groziła mu za to policją, zdezorientowany Japończyk nie wiedział o co chodzi. Minęło znów parę dni a wtedy dzieci Okamoto zostały obrzucone tym razem dojrzałymi pomidorami które zostawiły wyrażne ślady na sukienkach, pierwsze objawy paniki dosięgły mieszkańców.
Następnie poltergeist przeniósł się do domu gdzie mieszkała rodzina Okamoto, metalowa butla z gazem został zbombardowana kamieniami które były suche i ciepłe gdy za oknem panowała gwałtowna ulewa. W tym czasie rodzinę odwiedził znajomy który po powrocie do Sao Paulo opowiedział o tym w redakcji japońskiej kolonialnej gazety. Brazylijscy dziennikarze znani są z szczegółowych i bezkrytycznych reportaży jeśli chodzi o paranormalne incydenty, tym razem na miejsce nie wysłano żadnego z "starych dinozaurów", prawdopodobnie przyczyną była odległość 1000km. co w tamtejszych warunkach nie należy do łatwych wycieczek. Kazunari Akaki był sceptycznie nastawiony do tego typu zjawisk, lecz został wybrany przez pracodawcę i nie miał wyboru. Pierwszego lipca udał się w podróż która miała trwać 5 dni by napisać artykuł i wrócić, gdy pokonał tą morderczą podróż i wreszcie przybył do rodziny Okamoto został zaraz poproszony by zajrzał na spichlerz do którego prowadziła wąska drabina. Znajdowały się tam dwa gazowe zbiorniki, rower, wózek oraz kilka mniejszych przedmiotów, Okamoto twierdził że przed chwilą zostało to wszystko czarodziejskim sposobem wyniesione do góry. Akaki pomógł im znieść te przedmioty na dół, wszedł w samochód i pojechał do miasta by wykupić wizę turystyczną. Gdy wrócił z powrotem wszystkie przedmioty znajdowały się znowu u góry. Pomyślał że Okamoto spłatał mu figla. Podczas kolacji odbyło się gradobicie kamieni, Akaki był nadal niewzruszony, podczas kładzenia się spać na podłogę spadły pozwijane ubrania, "mogły być rzucone nad ścianką działową"- pomyślał reporter. Na drugi dzień gdy pani Okamoto słała jego łóżko gdy usłyszano głośny rumor, pod łóżkiem odkryto duży klucz do przykręcania śrub. Akaki który był sceptycznie nastawiony nadal nie wierzył w żadnego ducha, był przekonany że parę ludzi gra z nim w kotka i myszkę, to tylko kwestia czasu aż kogoś przyłapie. Następnego dnia Akaki był w drodze samochodem swojego gospodarza, była to ciężka terenowa Toyota, wróciwszy z powrotem zaparkował wóz bezpośrednio przed drzwiami, w chwilę po tym gdy wszedł do domu słychać było trzask, wyskoczył na podwórko i zaskoczony stwierdził że auta nie ma tam gdzie być powinno. Samochód znajdował się 50 metrów dalej opierając się zderzakiem o drewniany płot, nie mógł się stoczyć ponieważ w tym miejscu było pod górkę, gdyby się stoczył to w przeciwnym kierunku,ponadto między płotem a miejscem gdzie samochód był najpierw zaparkowany było miękkie gliniaste podłoże jednakże nie było w nim odbicia śladu kół. Ten incydent dał mu do myślenia, "być może jednak jest to manifestacja jakiejś dziwnej siły.?" Postanowił zrobić eksperyment, Okamoto opowiadał mu że gdy samochód stoi przed domem z załączonym silnikiem często zdarza się że przedmioty zaczynają latać w powietrzu. Poprosił gospodarza by ten podprowadził wóz pod dom i nie wyłączał silnika, nie trzeba było długo czekać, już chwilę póżniej baterie z latarki zaczęły uderzać o ścianę domu a na piętrze na łóżku pojawił się ciężki metalowy pręt. Z notatnika Akaki "...zacząłem nie dowierzać swoim oczom, pręt ważył 24,5kg. i mierzył 2 metry, nikomu nie udałoby się w tak krótkim czasie na moich oczach zanieść tego prętu do góry". W następnym czasie poltergeist pokazał jeszcze inne dziwności: dwie samochodowe opony związane stalowym drutem z drewnianym palem znajdujące się zwyczajnie na podwórku pojawiły się na wspomnianym wyżej spichlerzu, końce drutu wskazywały na rozerwanie, buty które już zniknęły jakiś czas temu pojawiły się z powrotem. Ubrania z zamkniętych szuflad zaczęły pojawiać się w koronie drzewa tak jakby ktoś je tam powiesił do schnięcia, butelka i dezodorant pojawiły się na najwyższej belce pod dachem, by je ściągnąć potrzeba było najdłuższej drabiny jaka tylko była.
Akaki wszystko notował i robił zdjęcia, w sumie wyszło z tego 18 części artykułu które ukazały się w dwujęzycznej "Jornal Paulista", nigdy przedtem w Brazylii nie opisano tak dobrze aktywności poltergeista.
Ale to nie był jeszcze koniec, w wrześniu zaczęło dochodzić do spontanicznych samozapaleń przedmiotów i ubrań w domu pana Okamoto. Na pierwszy ogień poszła koszula gospodarza która wisiała jeszcze wilgotna na krześle, znikąd pojawiła się kula ognia która wypaliła w koszuli okrągłą dziurę by za chwilę znowu zniknąć, jednocześnie pies gospodarzy doznał obrażeń w postaci 2,5 cm. śladu wypalonej sierści. Pies spał akurat w tym momencie i nawet się nie obudził, jak się póżniej okazało psy podczas manifestacji poltergeista nie odgrywają pomocnej roli. Następnie w łazience coś trafiło w wyłożoną drewnianą boazerią ścianę, to coś wyglądało jak błyskawica i pozostawiło wypalone miejsce o 2,5 cm. średnicy i długości dwóch metrów, w małej szopie niedaleko domu odkryto w słomianym dachu wypalone miejsce, nikt do dzisiaj nie wie dlaczego szopa się nie spaliła, w końcu nic się tak dobrze nie pali jak sucha słoma.
W maju następnego roku poltergeist skoncentrował swoje wybryki na 10-cio miesięcznym niemowlaku państwa Okamoto, pewnego razu wózek gdzie spało dziecko nagle zniknął, zrozpaczeni rodzice szukali go wszędzie gdy nagle wózek pojawił się na dworze pod drzewem, chociaż wtedy padał deszcz wózek był suchy a niemowlak nawet się nie wystraszył.
W końcu poltergeist trochę się uciszył a rodzina Okamoto nauczyła się żyć z swoim uciążliwym duchem. Ten przypadek jest na tyle interesujący chociażby z tego powodu że nie było tam żadnej osoby z którą można by wiązać poltergeista , tak jak było na przykład w przypadku Joasi Gajewskiej albo Anemarie Schaeberl z Rosenheimu , podejrzewano wprawdzie że mogła to być dziewczyna która tam mieszkała ale podczas manifestacji przeważnie przebywała poza domem. W grudniu 1972r. urządzono małą wystawę poświęconą działaniu poltergeista państwa Okamoto, pokazywano przedmioty, plany "zaczarowanego" domu, diagramy oraz wiele fotografi wyczynów ducha.
Ten przypadek wykazuje także dużą ilość niezależnych świadków, pracownicy gospodarstwa, dziennikarz, badacze grupy IBPP, a także inspektor policji, i chociaż z początku dla każdego wyglądało jak kwestia krótkiego czasu by rozwiązać zagadkę i złapać żartownisia na gorącym uczynku to jednak nikomu się to nie udało.

Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji

Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem

Załóż konto

Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę

Zarejestruj się

Zaloguj się

Wróć do „Życie po śmierci”