Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Bardziej niż nieprawdopobobne, niemożliwe, niewiarygodne... i nie pasujące do pozostałych kategorii.
Crowley
Dyskusjoholik
Dyskusjoholik
Posty: 549
Rejestracja: 2009-01-08, 18:16

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: Crowley »

Jest tam pewnie jakaś klątwa, dlatego tubylcy, boją się tam chodzić.
DanaS
Senior forum
Senior forum
Posty: 1009
Rejestracja: 2009-02-24, 13:49
Lokalizacja: Sopot

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: DanaS »

Tak, klątwa Kremla :). Wszystkie zjawiska, jakie zostały opisane, mogły zostać wywołane przez ludzi, wiem że nie mam na to żadnych dowodów. Ale Ty też nie masz żadnych dowodów na poparcie swojej teorii, Mulder. Może więc lepiej poszukać wyjaśnienia na Ziemii a nie na innych planetach?
bzykomar
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 129
Rejestracja: 2008-10-30, 15:22
Lokalizacja: Jawor

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: bzykomar »

Właśnie, że ma (mamy) i to bardzo konkretne. Analizując mój temat ponownie i starając się go ocenić pod innym kątem, spokojnie można wykluczyć wojsko bo jest sporo na to dowodów.

Jak Arek wspomniał żadnych śladów nie tylko wokół namiotu ale w promieniu kilku km. żadnych śladów gąsienic z pojazdów, ekip ratunkowych nic. I po co miałaby być tam tylko "jednoosobowa bomba" ;/ ? To się dopiero nie trzyma kupy. Rosyjskie wojsko jest znane e swoich metod działania. Ich oddziały nie wywołałyby na pewno paniki w szeregach studentów. Poza tym na pewno nie pozwolili by im uciec, bez przesady. Studenci, którzy zamarzli nie byli przez nikogo śledzeni itp. Żadnych śladów wybuchu. Zatajone wyniki drugiego śledztwa. No i te pomarańczowe kule...:) jak to stwierdziła inna grupa studentów,, która je tamtej nocy widziała-miały one ścisły wpływ na tamte wydarzenia.

Różnorodność argumentów przeciw teorii z szarym wojskiem jest dla mnie zaskakująca. Póki co sam odchodzę od teorii z rosyjskim wojskiem. Prędzej doszukiwałbym się działania służb specjalnych....wielce specjalnych...aczkolwiek i tak to również można storpedować.
Ethoris
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 36
Rejestracja: 2009-02-28, 12:34

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: Ethoris »

ZSRR miało zawsze "dobre" sposoby na pozbywanie się niewygodnych świadków, a ich metody do dziś przyprawiają ludzi o ból głowy, dlatego nie zdziwiłbym się gdyby to była ich robota, z drugiej strony te świetliste kule na niebie w miejscu gdzie znaleziono studentów martwych, ta sprawa wydaje się dosyć dziwna. Nie wiem, możliwe jest, że coś ukrywano w tych lasach i za wszelką cenę nie chciano, aby ktoś się o tym dowiedział. Ja podtrzymuję teorię wkładu rządu w te dziwne zdarzenie.
DanaS
Senior forum
Senior forum
Posty: 1009
Rejestracja: 2009-02-24, 13:49
Lokalizacja: Sopot

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: DanaS »

Rządu tak ale nie UFO. Wystarczy, że wojsko walnęloby racę, a okoliczna ludność też powiedzialaby, że to świetlista kula.
Crowley
Dyskusjoholik
Dyskusjoholik
Posty: 549
Rejestracja: 2009-01-08, 18:16

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: Crowley »

No to wytłumacz mi kto obciął język studentowi, nie zostawiając śladów?
Ethoris
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 36
Rejestracja: 2009-02-28, 12:34

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: Ethoris »

Ja myślę, że znając ustrój jaki panował w Rosji w latach 50, mogli by zatuszować większość prawdy, np. że nie było śladów itp. miejscowa ludność mogła być sterroryzowana, a większość badających tą sprawę już dawno nie żyje.
DanaS
Senior forum
Senior forum
Posty: 1009
Rejestracja: 2009-02-24, 13:49
Lokalizacja: Sopot

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: DanaS »

Dla mnie obcięcie języka jest wyraźnym manifestem, że sprawie ukręca się leb. Nie bylo sladów. Crowley, ani ja nie widzialam tego ani Ty. Może nie chcieli, żeby się mówilo że ślady byly.
bzykomar
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 129
Rejestracja: 2008-10-30, 15:22
Lokalizacja: Jawor

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: bzykomar »

DanaS pisze:Rządu tak ale nie UFO. Wystarczy, że wojsko walnęloby racę, a okoliczna ludność też powiedzialaby, że to świetlista kula.
Ta, jak to nazwałaś, okoliczna ludność to studenci geografii, którzy widzieli te kule tej nocy, kilkadziesiąt km od nich i w pobliżu miejsca tragicznego końca wyprawy grupy Diatłowa.

Oto co zeznał jeden ze świadków tej dziwnej manifestacji niezidentyfikowanych obiektów:

"jasny okrągły obiekt, który przeleciał nad wioską z południowego-wschodu na północny-zachód. Jasny dysk był praktycznie w rozmiarze księżyca w pełni. Miał niebiesko-biały kolor i otoczony był niebieskawą aurą. Otoczka nieznacznie błyskała, tak jak znajdująca się daleko burza. Gdy obiekt zniknął za horyzontem, niebo w tym miejscu pozostawało jasne jeszcze przez kilka chwil.”

tyle...
DanaS
Senior forum
Senior forum
Posty: 1009
Rejestracja: 2009-02-24, 13:49
Lokalizacja: Sopot

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: DanaS »

I pomimo tych wszystkich rewelacji wszyscu siedzą cicho tak? Każdy ma swoje zdanie. Ja swojego nie zmienię. Dla mnie cala targedia grupy Diatlowa ma logiczne wytlumaczenie. Nie zmusze się do szukania poza granicami Ziemi.
Awatar użytkownika
Arek
Senior forum
Senior forum
Posty: 2381
Rejestracja: 2006-01-28, 01:59
Lokalizacja: Steinach / Niemcy
Komentarze: 19

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: Arek »

Wczoraj przy pisaniu mojego posta dopatrzyłem się pewnej zbieżności, mianowicie popatrzcie sami, tekstu nie przekręcam ani nic nie dodaję.
Tekst z Rosji , cytat:
"jasny okrągły obiekt, który przeleciał nad wioską z południowego-wschodu na północny-zachód. Jasny dysk był praktycznie w rozmiarze księżyca w pełni. Miał niebiesko-biały kolor i otoczony był niebieskawą aurą. Otoczka nieznacznie błyskała, tak jak znajdująca się daleko burza. Gdy obiekt zniknął za horyzontem, niebo w tym miejscu pozostawało jasne jeszcze przez kilka chwil.”


A teraz tekst z USA o tym zagadkowym ranczo, cytat:
VIII rozdział książki zatytułowany „The Window” („Okno”), prezentuje serię niezwykłych obserwacji, które mogą stanowić centrum całej historii. Chodzi o pojawienie się okrągłego i unoszącego się w górze „okna”. Przytoczmy pierwsze zdania rozdziału:
„Ze wszystkich anomalnych zjawisk, jakie miały miejsce na ranczu Gormana, najpowszechniejszymi były dziwne nieziemskie struktury, które pojawiały się na wschodnim niebie. Wszyscy członkowie rodziny widywali je dziesiątki razy. Pojawiały się na niebie i zdawały się unosić nisko nad znajdującymi się w odległości mili topolami.”
Widywali je zawsze po zmierzchu, prawie zawsze o tej samej porze. Jednej nocy Tom Gorman dostrzegł w środku kręgu coś przypominające „inne niebo”: „Ujrzał on przez lornetkę wyraźnie niebieskie niebo. Owej nocy pomarańczowy obiekt wyglądał na okno prowadzące w inne miejsce, gdzie wciąż panuje dzień.” [s.63].

Pomarańczowych obiektów jest wiele , wiem, ale tak mi to wpadło w oko bo i opis też podobny.



Tak Dano ,nie posiadamy żadnych dowodów , masz pełną rację, Ciebie na miejscu zdarzenia nie było tak samo jak i mnie. Wszystko co tutaj poddajemy dyskusji to tylko nasze teorie, albo jak bzykomar mówi : to takie gdybanie
DanaS
Senior forum
Senior forum
Posty: 1009
Rejestracja: 2009-02-24, 13:49
Lokalizacja: Sopot

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: DanaS »

To ja sobie pogdybam na Ziemii i wśród ludzi :). Już kiedyś powiedzialam dokladnie to samo, każda teoria, niewiadomo jak dobra, jest tylko teorią :)
Awatar użytkownika
Arek
Senior forum
Senior forum
Posty: 2381
Rejestracja: 2006-01-28, 01:59
Lokalizacja: Steinach / Niemcy
Komentarze: 19

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: Arek »

Scully, pozwól że wysilę się jeszcze raz na mój tok myślenia.
Grupa była doświadczona a jednak zbłądziła, w jednej z ostatnich notatek napisali że wiedzą teraz że Yeti istnieje.
Autor art. o grupie Diatłowa pisze że tą notatkę trzeba wziąć humorystycznie ,"oni mielii siebie samych na myśli".
Dana odrzuć na chwilę swoje przekonania i posłuchaj. Czy nie jest możliwe że narciarze nie zabłądzili tylko zoczyli tego Yeti i poszli za nim, taką sensację nie można było puścić płazem, w końcu aparat foto. mieli z sobą, a ta notatka odzwierciedla to co widzieli.......

Wchodzę dzisiaj by poszukać tego art. a tu takie coś! nowy artykuł z dnia 28 luty 2009
""""Śmierć grupy Diatłowa - nieznane szczegóły oraz inne tajemnicze przypadki """""

Polecam
http://www.paranormalne.eu/historia-/za ... ia-w-rosji
bzykomar
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 129
Rejestracja: 2008-10-30, 15:22
Lokalizacja: Jawor

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: bzykomar »

Wojsko i nieznana broń odchodzą w zapomnienie. Te inne przypadki...postaram się poszukać jakiś wspólnych cech, które może w jakiś sposób powiążą owe tajemnicze wydarzenia jak tylko będę miał dłuższą chwilę wolnego.

Arku - miałem dzisiaj właśnie to dodać ;p Też zrobiłem oczy jak pięć złoty, gdy to zobaczyłem. Świadczyć to może o tym, że ta sprawa jest cały czas analizowana i cieszy się dużym zainteresowaniem. Ciekawe co dokładnie myśli na ten temat Fundacja Diatłowa, nigdzie nie można się do tego dokopać.
DanaS
Senior forum
Senior forum
Posty: 1009
Rejestracja: 2009-02-24, 13:49
Lokalizacja: Sopot

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: DanaS »

Arku, oczywiście mogli. Jeśli zobaczyli Yeti i poszli za nim, to faktycznie mgliby przejść do historii dysponując zdjęciami. Ale każdy tu w kółko powtarza: nie było innych śladów niż ślady grupy studentów. Jeśli gdzieś tam kręciłoby się Yeti to pewnie jego ślady też by były. Poza tym skąd poparzenia u jednego ze studentów i brak języka i drugiego? Ale dobrze odrzucę na chwile moje poglądy. Mogli pójść, ale nie ma na to dowodów :(
bzykomar
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 129
Rejestracja: 2008-10-30, 15:22
Lokalizacja: Jawor

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: bzykomar »

DanaS pisze:(...)Poza tym skąd poparzenia u jednego ze studentów i brak języka i drugiego? Ale dobrze odrzucę na chwile moje poglądy. Mogli pójść, ale nie ma na to dowodów :(
Poparzenia, wbrew pozorom, powstały w nadzwyczaj prosty sposób. Studenci po rozpaleniu ogniska,jak wiemy byli prawie nadzy. Przy temp. ok -30*C to istne morderstwo dla naszych receptorów na skórze. Przystawiali ręce i ciało tak blisko płomieni, że po prostu się poparzyli. Tak w każdym bądź razie czytałem w jednym z artykułów i sam w to logiczne wytłumaczenie wierzę. Choć zawsze można tu gdybać :D

Powołując się na to co wyczytałem, język został odgryziony przez jego właścicielkę, którą była Ludmiła Dubinina. Najdziwniejsze według mnie jest nie samego fakt odgryzienia aczkolwiek miejsce jego znalezienia, którym bądź co bądź , nie była bliska okolica ciała Dubininy. I jak zawsze w "Niewyjaśnionych zjawiskach" mamy prawo spekulować i głowić się... "why and how it is possible?", ale tego postaram się juz Wam oszczędzić. Niech każdy układa sobie to po swojemu.
Crowley
Dyskusjoholik
Dyskusjoholik
Posty: 549
Rejestracja: 2009-01-08, 18:16

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: Crowley »

Było tam coś o tym, że wszyscy stracili wzrok. Paliło się ognisko, studenci w niewyjaśnionych okolicznościach, nagle stracili wyrok, więc w szamotaninie włożył rękę do ognia. Byli ślepi, rozbiegli się na wszystkie strony. "Coś" ich ścigało, złapało, i zaczęło rzucać, to coś wcale nie musiało zostawiać śladów. Złapało studentkę, której potrąciło szczękę, tak, że odgryzła sobie język, język wypadł jej z ust, a ona została rzucona kilkanaście metrów dalej. Zginęła.
Oto moja wersja.
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 6

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: Spooky Fox »

Rok 1959. Grupa wyszkolonych turystów wybiera się w góry Ural, aby zdobyc tam jeden ze szczytów. Ale wraca tylko jedna osoba. Reszta młodych ludzi zginęła. Jurij Judin - jedyny ocalały. Cała drużyna wyruszyła w podróż z samego rana, aby przed zmrokiem móc dojśc jak najdalej. Szli przez dwa dni. Nie mogli wiedziec, że przez cały czas ktoś ich obserwuje. Dziwne, zakapturzone postacie w długich ciemnych płaszczach. Postacie te widziały, że grupa intruzów rozbija namiot wcześniej, niż zwykle. Wrócili do najbliższej wioski i zdali raport wodzowi. Ten nie wachając się udał się do znachora. Wódz wszedł do namiotu Gerethentona i od razu poczuł znajomy zapach piżmu i świeżej krwi.
- Czego byś sobie życzył, Trangethonosie, mój drogi przyjacielu i wodzu naszego plemienia? - zapytał znachor.
- Gerethentonie, nasi wysłannicy napotkali intruzów. Najprawdopodoniej tego samego ludu, który niszczy nasze święte kurchany. Potrzebujemy czegoś, aby raz na zawsze ich stąd wyrzucic!
- Dobrze, Trangethonosie. Daj mi dwa pochukiwania Świętej Sowy a zrobię dla Ciebie eliksir Ducha Ratonodosa. - wódz wyszedł, a znachor wziął się do pracy. Przygotował naczynia i po kolei dodawał składniki: oko wiewiórki, ucho zająca i to, co najważniejsze - świeża krew młodej dziewicy. Tymczasem wódz Trangethonos stał przed namiotem znachora i liczył. Kiedy Święta Sowa po raz drugi zachukała, wódz wszedł do namiotu.
- Proszę wodzu. Daj to swoim najemnikom. Niech dusza Ratonodosa przejdzie na jednego z członków wyprawy. Reszta potoczy się sama. - tak jak powiedział Gerethenton, tak zrobił wódz, wysyłając najemników z tajemną buteleczką. Najemnicy odnaleźli obóz intruzów. Traf chciał, że akurat jeden z nich oddalił się od namiotów, by wyjśc za potrzebą. Biedny Jurij nawet się nie zorientował, kiedy ktoś go chwycił. Widział tylko cienie, które okalały twarze napastników. Widział również buteleczkę otwieraną przez jednego z nich. Widział także dziwną mgiełkę wylatującą z buteleczki i wlatującą mu do ust. Ostatnie co pamięta to dziwne słowa, jakby cichy śpiew napastników. Potem nastała ciemnośc. Tymczasem w obozie studentów słychac było tylko trzask dogorywającego ogniska. Nazajutrz wstali wcześnie. Ale Jurij jakoś dziwnie się zachowywał. Tłumaczył, że wszystko go boli i chyba jest chory, tak więc spakował się i rozpoczął wędrówkę powrotną. Ale tak myśleli tylko obozowicze. Nieznana siła, która opętała Jurija ciągnęła go do znacznie ciemniejszych posunięc niż kłamstwo. Spowodował, że 4 dnia wyprawy grupa zabłądziła. Odnaleźli się u zbocza góry Cholatczachl i tam rozbili namiot. Nie poszli do lasu, ponieważ ostatniej nocy słyszeli tam dziwne trzaski i dziki śmiech. Chcieli jak najszybciej znaleźc się w domu. Ale nie było im to dane. Tej nocy duch Ratonodosa przejął całkowitą kontrolę nad Jurijem. A w zasadzie to wyciągnął z niego 90% energii życiowej, aby samemu zając się intruzami, a swojemu żywicielowi dac 5% na przeżycie. Obozowicze nie spali. Nie mogli. Byli przerażeni odgłosami wokół. Nagle coś szarpnęło za namiot. Wszyscy wybiegli z niego i rzucili się biegiem do odległego obozu, który rozbili dzień wcześniej troszkę bliżej lasu. Ale żadnemu z nich nie było dane tam dotrzec. Tymczasem Jurija Judina odnaleziono przy jednej z dróg, 3 dni drogi od wzgórza Otorten. Był w stanie krytycznym i tylko szczęście pozwoliło mu przeżyc. Niestety nic nie pamiętał...
Od tamtych wydarzeń minęło prawie 50 lat, ale do tej pory wzgórza gór Otorten i Cholatczachl sieją grozę wśród leśników i ludzi, którzy tam kiedyś byli. Nikt tam już nie chodzi. I taki właśnie był zamiar Trangethonosa. Przez setki lat ludzie mordowali jego plemię. Po wiekach spokoju Ci ludzie znów przyszli i tym razem plądrowali świętą ziemię grobowców jego przodków. Ale teraz znów jest spokój. On i jego plemię znów może zapaśc w sen, by obudzic się znowu po wiekach, kiedy przodkowie zażądają ponownej ochrony. Zasypana ich wioska to nieduży pagórek wznoszący się na kilkanaście metrów, tworzy to coś w rodzaju wału. Każdy turysta dochodząc do tego miejsca dowiaduje się, że dalej wstępu nie ma. I, póki co, każdy turysta ma na tyle zdrowego rozsądku, by dalej nie iśc. Wał ten natomiast nazwano Mansonówką.

A oto moja wersja. Troszkę naciągana chyba, co?
bzykomar
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 129
Rejestracja: 2008-10-30, 15:22
Lokalizacja: Jawor

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: bzykomar »

Troszkę ?.... Ładne opowiadanie. Szkoda, że jest w nim tyle nieścisłości i błędnych informacji, które je natychmiast wykluczają. Masa nieprawdziwych faktów, a to dotyczące domniemanego opętania Jurija to wybacz ale już w ogóle... :)

Można wiedzieć skąd wytrzasnąłeś tą "wersję" ?
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 6

Re: Tajemnicza śmierć uczestników wyprawy w góry Ural

Post autor: Spooky Fox »

Z głowy...

Eeeejjjj...no ja Cię proszę! To jest moja radosna twórczośc! Wiele nieścisłości? Przecież oficjalny raport został utajniony. Odtajniony wprowadził jeszcze większy harmider.

NIE BIERZCIE TEGO POWAŻNIE! TO TYLKO MOJA TEORIA! RADOSNA TWÓRCZOŚĆ UMYSŁU PRZESIĄKNIĘTEGO WIARĄ W RZECZY NADPRZYRODZONE

Każdy kto chce, może sobie w nią uwierzyc, bo nie ma dowodów, że tak nie było, prawda? ;] ;] ;] ;] ;]

Również nie chcę, abyście sądzili, że nie mam szacunku dla zmarłych z tej wyprawy. Pełen szacunek. Jak dla każdej duszy.

Chciałem po prostu pokazac moje zdanie, że tak MOGŁO byc.

I proszę mnie tu chwalic za twórczą działalnośc. Ja wiem że to nie kółko literackie, ale wykazac zawsze się można.

Gerethenton, Trangethonos. Dwa pochukiwania Świętej Sowy - Naprawdę nie dopatrzyłeś się tutaj nutki fantazji z domieszką niewyjaśnionych rzeczy i szczyptą literackiego ducha?
ODPOWIEDZ

Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji

Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem

Załóż konto

Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę

Zarejestruj się

Zaloguj się

Wróć do „Niewyjaśnione zjawiska”