Tablica Ouija BŁAGAM O POMOC

[Ravier]

Witam, mam 18 lat i chciałbym poprosić kogokolwiek o pomoc.
Otóż pewnego wieczoru poszliśmy na domówkę, w trakcje zabawy jeden z kolegów przyniósł tablice Ouija, ale na początku wcale nas to nie ciekawiło. Około 03 nad ranem było chłodno i każdy troszkę wytrzeźwiał po czym chcieliśmy zobaczyć co to jest za tablica była to noc z 05 na 06 maja. Kolega powiedział że to magiczna tablica i wszyscy tym zaciekawieni postanowiliśmy ją rozpracować. Wtedy ktoś zaproponował żeby wywołać duchy i pójść na cmentarz. Wszyscy pijani się zgodzili i ruszyliśmy bo było blisko ok. 300m. Tam rozłożyliśmy tablice i na kartce dołączonej do niej zaczęliśmy czytać tekst którego nikt nie rozumiał. Instrukcja była po niemiecku a tekst tak samo. Było nas 4 w tym jedna dziewczyna. Bo ok. półgodziny zawiedzeni że nic się nie dzieje chcieliśmy złożyć tablice i pójść do domu, ale kiedy kolega zaczął drugi raz czytać tekst wskazówka lekko się poruszyła. Wszyscy osłupieli i w jednej chwili każdy się przestraszył, ale on zaczął coraz głośniej czytać a wskazówka się poruszała wtedy jeden z nas rzucił w tablice butelką po piwie, ale nie trafił i lekko tylko szturchnął tablice. Wtedy wskazówka poruszała się szybko z Litery H na cyfrę 8. Ten cykl się powtarzał a my skamienieliśmy kiedy obejrzeliśmy się że koleżanki nie ma, kolega najpierw złożył tablice a następnie zdecydowanym ruchem złamał tablice nogą i rzucił. Wszyscy pobiegli w popłochu. Nie pisałbym o tym gdyby to był koniec zabawy z tą Tablicą albowiem od tamtego wieczoru znajomi skarżą się na dziwne sny. Ja nie odczuwam takich skutków ale poważnie się boję.

Wcale nie oczekuje że mi uwierzycie w to co się stało, ale chociaż doradźcie co mamy zrobić? Na początku wydawało się to śmieszne po czym przerodziło się w koszmar! Dodam, że wcale nie było żadnych duchów u nas, tzn. nie rozmawialiśmy z nikim tylko wskazówka się poruszała. Proszę o pomoc! Jeżeli ktokowiek miał doczenienia z tą tablicą niech powie co powinniśmy zrobić? Spalić ją? Jej resztki leżą w piwnicy u kolegi.

@Edit: Chciałbym tylko zapytać co znaczą znaki po których poruszałą się wskazówka: 8, H. Czy to ma jakieś znaczenie? Chciałbym również ostrzec wszystkich przed tą zabawką! Nigdy tego nie róbcie!

[Dagmara]

Witaj.
Powiem tak, jeśli nie robisz sobie za przeproszeniem jaj, to powinniście dokończyć to co za czeliście, czyli na każdej prawidłowej tabliczce masz zaznaczone na samym dole ''koniec'', ''odwołanie'', seans został przerwany, także jeśli coś udało się wam wywołać, prawdopodobnie nie zostało ono odwołane, więc musicie to dokończyć i odwołać danego byta zmuszając go by wrócił tam skąd przybył.

Niestety na wasze nieszczęście będziecie musieli jeszcze raz skorzystać z tej tablicy, przynajmniej na przyszłość odechce wam się takowych zabaw.

A co do tej koleżanki, to co się z nią stało? Rozmawiałeś z nią po wszystkim, dlaczego tak nagle zniknęła?

[Sothis]

Niesłabnąca, mimo lekkiego rauszu, natura sceptyka każe mi przypuszczać, że to zwykła ściema. Za małolata nie raz i nie dwa bawiliśmy się z kumplami ową tablicą ouija (i innym badziewiem) i zawsze potem szliśmy na piwo, albo spać. Nic nigdy nikogo nie prześladowało i nie straszyło po chałupie. Wniosek: Albo to wszystko, to pierdoły i nie ma sensu się tym przejmować, albo alkohol stanowił za każdym razem barierę metafizyczną dla bytów mogących nam zaszkodzić

[amaranth]

W stanie wskazującym na spożycie widzi się różne rzeczy. Koszmary po przepiciu to też nihil novi sub solem. Ja bym zapomniała o tym wydarzeniu. Chyba nieźle się zaprawiliście...

[Ravier]

Czyli powiadacie, że psychika mogła mieć wpływ na przebieg sytuacji?! Owszem zażyliśmy Spice Diamond, ale to jedne z najsłabszych dopalaczy...

Jakby nie było kamień z serca! I tak już dziś spaliliśmy tą tabliczkę. Myślę, że to była oszukana tabliczka bo wyglądała na drewno a paliła się jak zwykłe tworzywo sztuczne typu plastik, niebieski ogień i piszczenie po czym zgasła i nie mogliśmy jej dopalić. Bądź co bądź już tego nie ma. Dziękuję jeszcze raz.

[amaranth]

Ravier, nie zażywaj dopalaczy i nie mieszaj ich z alkoholem. Zwidy po czymś takim to nie wszystko. Uszkodzisz sobie mózg wcześniej czy później. Jestem neuropsychologiem i widziałam efekty mieszania narkotyków z alkoholem. Ludzie lądowali na psychiatryku, mieli psychozy i uszkodzone mózgi. Nie daj sobie wcisnąć, że dopalacze są bezpieczne. To świństwo takie jak inne prochy. Pozdrawiam.

[Sothis]

Zamykam ten bzdet.