Co się dzieje z osobami Zakochanymi?

Wszelkie tematy związane z życiem po śmierci, duchami, przeżyciami z pogranicza śmierci, itd. Co się dzieje z nami po śmierci? Przechodzimy w inną rzeczywistość? Wchodzimy do innego ciała? Czy może tylko umieramy i przestajemy istnieć?
Quoka
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 1
Rejestracja: 2014-05-12, 01:30

Co się dzieje z osobami Zakochanymi?

Post autor: Quoka »

A więc , jak w temacie co się dzieje po Śmierci zakochanych
Zapominamy o miłości czy może czuwamy nad drugą osobą?
I czy po smierci drugiej osoby dzieje się coś np. połaczenie duchowe?
Awatar użytkownika
czyzo3
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 161
Rejestracja: 2013-04-23, 00:25
Lokalizacja: Malbork
Komentarze: 1

Re: Co się dzieje z osobami Zakochanymi?

Post autor: czyzo3 »

Myślę, że niestety, ale nikt nie udzieli Ci odpowiedzi na to pytanie. Możemy co najwyżej domniemać i ewentualnie podpierać się wytłumaczeniami teologicznymi bądź innymi teoriami. A kto ma rację - tego nie wiadomo. Ja ze swojej strony uważam, że jak będzie - to zależy wyłącznie od samych zakochanych. Ale raczej jest to rzadkie zjawisko, by zostawali razem - bardziej dusze/istoty stawiają na rozwój indywidualny. Ale, to tylko moja opinia, podparta własnymi przekonaniami zbudowanymi na podstawie różnych ideologii.
Awatar użytkownika
Pandemonium
Dyskusjoholik
Dyskusjoholik
Posty: 728
Rejestracja: 2010-05-09, 17:52
Lokalizacja: Suwerenne Państwo.

Re: Co się dzieje z osobami Zakochanymi?

Post autor: Pandemonium »

A co powiecie na taki przykład. Jest facet, który kocha bardzo mocno swoją żonę, ma z nią dzieci, żyje szczęśliwie, ale pewnego dnia ona po prostu umiera. Po 10 latach zakochuję się znowu, zakłada drugą rodzinę, którą kocha równie mocno jak tą sprzed 10 lat. Co z nimi? ;) To samo tyczy się całej też otoczki religijnej. W takim wypadku musi być pewna wybiórczość.
Awatar użytkownika
czyzo3
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 161
Rejestracja: 2013-04-23, 00:25
Lokalizacja: Malbork
Komentarze: 1

Re: Co się dzieje z osobami Zakochanymi?

Post autor: czyzo3 »

Czytałem ten wywód w innym temacie, nie odpisywałem bo nie chciałem odgrzewać kotleta :-P Urodziłem się i wychowałem w rodzinie katolickiej. Obecnie z katolicyzmu zrezygnowałem. Ale jako dzieciak starałem się być osobą wierzącą. I TO właśnie pytanie zastanawiało mnie od najmłodszych lat. Nikt nie potrafił na nie odpowiedzieć. Niby potrafię wczuć się w taką sytuację, ale osobiście sam nie wiem, jak by to wyglądało. Może choćby z jednego powodu - jestem o tyle specyficzny, że mimo iż w życiu przewijały się różne kobiety, to gdy jedną z nich pokochałem na dobre - to mimo iż nie jesteśmy razem od wielu lat, mi ona wciąż siedzi w głowie i nie potrafię (a próbowałem) zakochać się w innej. Więc dla mnie odpowiedź jest prosta - w takim przypadku nie ma tej drugiej i tyle. Może jeszcze zbyt mało przeżyłem, by wyrobić sobie zdanie. Ale znam wiele takich przypadków, to jest sprawa powszechna. I to też jest jeden z powodów, przez które jestem przeciw katolicyzmowi. To tak samo, jak zakaz pobierania się z inną kobietą po rozwodzie.

Sam uważam, że istoty po śmierci, o ile osiągnęły odpowiedni poziom samoświadomości - rozwijają się indywidualnie. Jak nie osiągnęły - następuje tzw. reinkarnacja. Jeśli zaś są po prostu całkiem głupie - zostają unicestwione. Rozwój indywidualny po części rozwiązuje to zagadnienie - po śmierci nie ma związków, każdy sobie rzepkę skrobie... Ale tak paradoksalnie - skoro ważne jest, by istota osiągnęła samoświadomość - to może ona również na jej podstawie zmienić liniowość tego rozwiązania i wprowadzić swój związek do swojego życia po śmierci, jeżeli ta wartość jest dla istoty tak ważna. Ale... z tego co przeżyłem w życiu, mimo wszystko uważam, że są miłości takie i inne. Myślę, że w opisywanym przez Ciebie przypadku, jednak jedną z tych kobiet kocha się bardziej. Może nie "bardziej", to złe słowo. "Inaczej". Jest to subtelna różnica, ale ją czuć. I myślę że jeśli się uprzemy - to właśnie z tą osobą można żyć wiecznie. A, że ta druga kobieta może być pokrzywdzona - myślę, że w życiu po życiu nasze uczucia i wyczucie ich samych w sobie - stają się subtelniejsze. I ta druga będzie wiedziała - że to nie było to. Tak wyglądają moje wywody - ale ile mają zbieżności z prawdą, nie mam pojęcia. Możliwe, że nawet nic :-P
Awatar użytkownika
Pandemonium
Dyskusjoholik
Dyskusjoholik
Posty: 728
Rejestracja: 2010-05-09, 17:52
Lokalizacja: Suwerenne Państwo.

Re: Co się dzieje z osobami Zakochanymi?

Post autor: Pandemonium »

Jak dla mnie sprawa jest prosta. To jest tak jakby wymyślić 3-głowego psa, który ma 4 dupy zamiast nóg i zastanawiać się dlaczego właśnie takie zwierze istnieje i jaki jest tego sens. To wszystko nie ma znaczenia, bo po śmierci idziemy tylko w jedno miejsce: do piachu.

Po za tym, uwierz mi. Można kochać nawet kilka kobiet w życiu i to prawdziwie. Z biegiem czasu zmienia się po prostu ludzka percepcja i odbieranie świata. Tak samo jak z ulubionym filmem z dzieciństwa, który obejrzany 20 lat później wydaje się idiotyczny.
Awatar użytkownika
czyzo3
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 161
Rejestracja: 2013-04-23, 00:25
Lokalizacja: Malbork
Komentarze: 1

Re: Co się dzieje z osobami Zakochanymi?

Post autor: czyzo3 »

Wierzę Ci, bo o tym wiem :-P Ale jest to też kwestia indywidualna każdego człowieka. Jeden pokocha inną kobietę i będzie szczęśliwy, drugi nie. I takich ludzi znam, i takich. Po za tym, prócz kwestii indywidualnej wpływ na to ma wiele czynników. Bo inaczej człowiek będzie się zachowywał w zależności od sytuacji, czy kobieta umrze, czy odejdzie tak, że nie będziecie mieli żadnego kontaktu, czy może przez kolejne lata będziecie częsty kontakt utrzymywać, czy były dzieci, czy nie. Sam, nie mogę powiedzieć, co to będzie za 20lat więc nie mogę stwierdzić jak to będzie, kogo w swoim życiu poznam.

Po za tym, nawet jakbym Ci nie wierzył, to tak jak już pisałem w poprzednim poście tylko może źle to przedstawiłem - znam wiele przypadków ludzi, którzy po śmierci partnera ułożyli sobie życie z inną kobietą, czy mężczyzną - więc nie musisz mi tłumaczyć takich rzeczy, że można. Nastolatkiem już niestety nie jestem :-P

Masz rację, nie ma co się zastanawiać, ale jak sam podałeś temat do polemizowania, to polemizujemy. :-P
Dynx
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 3
Rejestracja: 2014-07-22, 17:18

Re: Co się dzieje z osobami Zakochanymi?

Post autor: Dynx »

Dość stary temat, jednak może ktoś wysunie tutaj jeszcze jakieś teorie.

Opierając się na badaniach czysto naukowych, dowiadujemy się że miłość to najzwyklejsza reakcja chemiczna w naszym ciele. Mało tego ten sam stan wywołuje tabliczka czekolady... Tyczy się to także gniewu, smutku itp. Czym więc nadzwyczajnym jest to uczucie? Skoro wywołać je można uaktywniając odpowiednie elementy mózgu...

Druga sprawa, skoro mówimy o reinkarnacji... Skoro tracimy wszelką pamięć, znaczy zapominamy nasze wielkie miłości życia.
Awatar użytkownika
Ivellios
Administrator
Administrator
Posty: 4862
Rejestracja: 2004-08-28, 17:14
Lokalizacja: Katowice
Imię i nazwisko: Marek Sęk
Komentarze: 946

Re: Co się dzieje z osobami Zakochanymi?

Post autor: Ivellios »

Miłość można rozumieć na wiele sposobów. Pracujący z energiami często używają "energii miłości" do oczyszczania ludzi/przedmiotów/mieszkań. Energie energiami, ale ciekawe, czy w "fizycznej sferze życia" można w taki sposób "wygenerować" efekty podobne do opisanych przez Dynx'a? Dla przykładu, ja podczas pracy z energiami wpadam czasami w uczucie jakiejś takiej błogości, spokoju, nie wiem jak to określić.
Awatar użytkownika
Pandemonium
Dyskusjoholik
Dyskusjoholik
Posty: 728
Rejestracja: 2010-05-09, 17:52
Lokalizacja: Suwerenne Państwo.

Re: Co się dzieje z osobami Zakochanymi?

Post autor: Pandemonium »

Dla przykładu, ja podczas pracy z energiami wpadam czasami w uczucie jakiejś takiej błogości, spokoju, nie wiem jak to określić.
To bóg. :one:
Awatar użytkownika
czyzo3
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 161
Rejestracja: 2013-04-23, 00:25
Lokalizacja: Malbork
Komentarze: 1

Re: Co się dzieje z osobami Zakochanymi?

Post autor: czyzo3 »

Dynx pisze: Opierając się na badaniach czysto naukowych, dowiadujemy się że miłość to najzwyklejsza reakcja chemiczna w naszym ciele. Mało tego ten sam stan wywołuje tabliczka czekolady... Tyczy się to także gniewu, smutku itp. Czym więc nadzwyczajnym jest to uczucie? Skoro wywołać je można uaktywniając odpowiednie elementy mózgu...
Akurat teorie o zwykłych reakcjach chemicznych, endorfinach itp. to jak dla mnie jedna z większych ściem XXI wieku. Oczywiście, takie reakcje w organizmie zachodzą, ale wiążą się bardziej z pociągiem seksualnym, niż z prawdziwą miłością. Mogą mieć wpływ na wybór osoby, którą tą miłością będziemy obdarzać, ale jest to wpływ częściowy. Od uwarunkowań jednostki zależy, jaki będzie to procent.

Sprzedawanie takich teorii zaś jest potężnym narzędziem politycznym. Wiara w to, że miłość to tylko kilka związków niszczy moralność u ludzi. Rozbija wartość rodziny. Ludzie stają się przez to coraz głupsi. Przygodny seks prowadzi do pojawiania się dzieci, praktycznie bez rodziców. Albo dzieci wychowujących dzieci. Dochodzi do patologii, dziecko nie ma od kogo uczyć się życia, nabierać zasad moralnych, prawidłowych wzorców. I głupota w społeczeństwie postępuje... zaś głupimi ludźmi łatwo rządzić. A tym co nam nie uwierzą w "miłość związków chemicznych", podamy "gender" albo inną durną teorię.

Dla miłości zdarzyło mi się na linie z bloku mieszkalnego zjeżdżać... (nie pytajcie...), ale jakoś dla tabliczki czekolady nie kwapię się takich wyczynów robić :-P Zresztą... po całej tabliczce czekolady to ja mam zgagę, a nie miłość... chociaż fakt faktem, na upartego, można znaleźć podobieństwa :-D
ODPOWIEDZ

Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji

Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem

Załóż konto

Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę

Zarejestruj się

Zaloguj się

Wróć do „Życie po śmierci”