Czy ja wiem... Treść tej książki nawet brzmi schizofrenicznie. W kółko powtarzane "zaspokajanie swoich chorób psychicznych" na autorze przez wszystkich innych, dorabianie historii z mind control do każdego wydarzenia, które by poszło nie tak, chwilami mam wrażenie że gdyby autor się o sznurówki potknął to byłaby to wina broni psychologicznej. Aczkolwiek sama książka ciekawa, choć traktuję ją wyłącznie jako studium szaleństwa.
@zmienny słuchacz, Z pewnością męczyli człowieka aczkolwiek nie aż tak jak to opisuje, gdzie dobrze to ująłeś "dorabianie historii z mind control do każdego wydarzenia'. Zapewne siedzieli mu na ogonie ciągle go nękając przez jakiś okres czasu i od tego dostał paranoi. Tak się właśnie niszczy i wykańcza ludzi w zasadzie służby nie muszą nic robić, wystarczy trochę permanentnej inwigilacji w taki sposób aby ofiara domyślała się ale nie miała konkretnych dowodów oraz kilka 'przypadków-wypadków' i człowiek sam wpędza się w paranoję nawet gdy służby przestaną się nim interesować a w ekstremalnych przypadkach ofiara może nawet posunąć się do samobójstwa.
Byłeś świadkiem zagadkowego zjawiska? Jeśli tak, poinformuj nas o tym już dziś! Czekamy na relacje współczesne oraz z lat ubiegłych. Na życzenie świadka zapewniamy pełną anonimowość!
UWAGA: Nie odbieramy połączeń z numerów zastrzeżonych