W poprzedniej wypowiedzi podałem przez pomyłkę maila , przepraszam.
Chciałem wyrazić swoją opinię. Sam jestem fotografem i mam kilka spostrzeżeń. Wnioskuję mianowicie , że jeżeli fotka była zrobiona przez zawodowego fotografa - a musiał nim być , jeżeli chciał fotografować lotnisko , posiadać odpowiednie zezwolenie itp , to fotograf taki używa dobrego sprzętu. Po pierwsze firma aparatu już dawno nie istnieje , żaden zawodowiec nie fotografowałby przestarzałym sprzętem , bo to od razu usuwa go z branży , po drugie fioletowe otoczki w odbiciach światła na samolocie wskazują , że obiektyw ten był raczej marnej jakości , czyli znowu - nie zawodowy. Podany typ obiektywu 135 mm wskazuje , że jest to obiektyw stałoogniskowy , w których producenci zwracają szczególną uwagę , aby nie było owych fioletowych otoczek , mało tego - takie aberracje chromatyczne powstają najczęściej przy niewielkiej przysłonie , a to kłóci się z dużą głębią ostrości na zdjęciu , który to temat poruszam dalej. To jak i kontrast oraz przejścia tonalne na fotce pasują raczej do taniego kompaktu lub telefonu komórkowego. Można by pokusić się o stwierdzenie , że jest to klatka z filmu cyfrowego - bardzo podobny jest rodzaj zakłóceń. Powiększony wycinek zdjęcia nie jest zbyt zaszumiony , tylko nieostry. Powiększenie zatem nie przekracza 100% - więc jakim cudem zawodowy sprzęt walnął taką brzydką fotkę ? Śmieszne to jest trochę ... jaki niby miał być temat zdjęcia , gdy nawet samoloty są nieostre ? Dalej ... migawka wynosiła 1/1000s a mimo to nogi wydają się być przezroczyste. Uwierzcie mi , nic co ma skrzydła - czyli porusza się zgodnie z prawami aerodynamiki - prawem bernoulliego o podciśnieniu , nie może latać w ten sposób , żeby migawka 1/1000s nie zamroziła tego w locie , powodując całkowite przesłonięcie obiektów na dalszym planie przez uchwycony obiekt. Dalej - głębia ostrości jest na tyle duża , że widać zarówno blisko stojący samolot , jak i ten w tle - wartość przysłony musiała być dość wysoka (mały otwór - taka głębia ostrości jest charakterystyczna dla tanich cyfrówek i telefonów) - aby obiekt był rozmazany przy takiej głębi ostrości , musiałby być bardzo blisko fotografa , wręcz przelecieć mu przed obiektywem , a zatem jego rozmiar byłby niewielki - więc ci specjaliści , którzy badali rzekomo to zdjęcie , to chyba nie istnieją... na jakiej podstawie zatem wysnuli teorię o 80cm ? Jak dla mnie i mojej wiedzy jest to po prostu marna prowokacja , być może pracownika lotniska strzelającego fotki komórką... Przy takich fotach pokazuje się oryginał zdjęcia (ew. zmniejszone , jeżeli fotograf koniecznie chce zachować prawa autorskie) i dane z EXIF , które zapisuje każdy lepszy aparat...
Byłeś świadkiem zagadkowego zjawiska? Jeśli tak, poinformuj nas o tym już dziś! Czekamy na relacje współczesne oraz z lat ubiegłych. Na życzenie świadka zapewniamy pełną anonimowość!
UWAGA: Nie odbieramy połączeń z numerów zastrzeżonych