Oczywiście, bo: 1) nie taszczył ze sobą całego sprzętu do nadawania przez pół Europy 2) zresztą nawet jakby przetaszczył, to i tak prawdopodobnie wiele by z nim nie zdziałał przez słabe połączenie z Internetem (dlatego tym razem audycję technicznie obsługiwał Krawiec) 3) on dość sporo "operuje głosem", strzelając fotki Bilderbergów i podpytując ich o to i owo - ergo, gardło zdarte jak u Axla Rose po koncercie...
Byłeś świadkiem zagadkowego zjawiska? Jeśli tak, poinformuj nas o tym już dziś! Czekamy na relacje współczesne oraz z lat ubiegłych. Na życzenie świadka zapewniamy pełną anonimowość!
UWAGA: Nie odbieramy połączeń z numerów zastrzeżonych