Na świecie jako „Specnaz” określa się przede wszystkim wojskowe siły specjalne podległe wcześniej radzieckiemu, a obecnie rosyjskiemu zarządowi wywiadu wojskowego GRU. Po raz pierwszy użyte zostały podczas wojny domowej w Hiszpanii. Działały także podczas II wojny światowej, jednak ich największy rozwój rozpoczął się w latach 50.
------------------ AKWARIUM - Suworow Czterdziesta trzecia grupa dywersyjna 296. wydzielonego batalionu zwiadowczego Specnazu liczy 12 osób. Ja, oficer informacji, idę z grupą jako trzynasty. Jestem obserwatorem,kontrolującym jej działania.[...] W trakcie operacji zostanie zrzucony desant dwudziestu ośmiu czołowych grup dywersyjnych naszego batalionu Specnazu. Grupy mają różne zadania i zróżnicowany skład: od trzech do czterdziestu ludzi. Na czele jednych stojąsierżanci, na czele innych oficerowie.[...] Spadochrony zakopaliśmy pod śniegiem, z wierzchu posypaliśmy jakimś świństwem.To żeby zmylić psy. Cała miejscowa milicja, KGB, Jednostki MWD1 - wszyscy biorą udział wćwiczeniach. Wszystkich rzucono przeciw naszym nieszczęsnym grupom. A nam jakbyzwiązano ręce. Gdyby to była wojna, zdobylibyśmy kilka transporterów, albo innych pojazdów - i w teren. Ale wojny nie ma, i zabroniono nam kategorycznie zdobywać środki transportu. Drakoński rozkaz: na nogach, tylko na nogach, byle dalej od psów. Narty mamy krótkie, szerokie. Od spodu wykończone prawdziwym lisim futerkiem.Narty świetnie suną do przodu, a w tył poślizgu nie ma. Lisie futro staje pod włos i doskonale hamuje. Specjalne wyposażenie Spec-nazu. Takie narty często w ogóle nie zostawiają śladów,zwłaszcza na ubitym zleżałym śniegu. Są szerokie, więc się nie zapadają.[...] Mamy odpowiedzialną pracę i ręka nie ma prawa nam zadrżeć w krytycznej chwili. I nie zadrży. Żeby nasi dowódcy byli o tym całkowicie przekonani, podsuwają nam do treningu „kukły". To nie myśmy wpadli na ten pomysł. „Kukła" była w użyciu już znacznie wcześniej, ale nazywano ją inaczej. W CzK mówiono o niej „gladiator", w NKWD - „wolontariusz", w SMIERSZ-u4 - „robinson", u nas - „kukła".„Kukła" jest to przestępca, skazany na karę śmierci. [...]Skazanego na śmierć wykorzystuje się znacznie bardziej produktywnie. Na przykład robi się zeń „kukłę" w Specnazie, z pożytkiem dla obu stron. My możemy ćwiczyć kolejne chwyty, nie patyczkując się z przeciwnikiem, a dla niego to odroczenie kaźni. [...] ----- Teksty z portalu WP:
Mają "licencję na zabijanie". Podczas operacji antyterrorystycznej w teatrze przy Dubrowce zamachowców odurzonych przy pomocy gazu usypiającego komandosi dobijali strzałem z bliskiej odległości w głowę.
Mudżahedinów wieszano na lufach czołgów i strzelano tak, by spowodować długą śmierć. Innych przywiązywano na długiej linie za nogę do kół helikoptera, który potem leciał z dużą prędkością pośród skał. Po takim locie z ciała jeńca zostawała tylko stopa uwiązana do liny. Kiedyś komandosi specnazu zakomunikowali bazie, że wiozą grupę jeńców. W radiu usłyszeli: "A na ch.. nam oni?". Jeńcy zostali natychmiast wyrzuceni z lecącej wysoko maszyny. "Nie braliśmy jeńców. Nigdy" - zeznał Amnesty International jeden z żołnierzy.
Dziękuję za korektę. Niemniej proszę zauważyć, że jednak istnieje różnica pomiędzy mudzahedinami, a konsomolcami. Ponadto w przypadku sprawy Diatłowa mamy do czynienia z 4 osobami z poważnymi obrażeniami, i 5cioma, które zamarzły przy ognisku, z obrażeniami powierzchownymi. Wydaje mi się, że właśnie to ognisko mogło mieć kluczowe znaczenie, że ono odstraszyło istotę, siłę, która przyniosła śmierć innym. Ognisko z pewnością nie odstraszyłoby specnazowców, albo grupy złożonej z "kukieł" (to czysta spekulacja, ale dlaczego by nie wypuścić zbiegów i rzucić za nimi w ramach ćwiczeń komandosów?). Ponadto, nie zapominajmy że osoba, która odłączyła się od grupy ze względu na nerwobóle, żyła potem w miarę długo i w miarę szczęśliwie. Mam wrażenie, że gdyby ta sprawa miała coś wspólnego z radzieckim wojskiem, tajnymi służbami, to ten człowiek zamiast rozpaczać po przyjaciołach, wpadłby pod ciężarówkę, albo "popełnił" samobójstwo, a może w ogóle by nie było sprawy bo zostałaby zatuszowana? Co za problem zrobić z Diałtowowców ofiary lawiny, oddać rodzinom zwłoki w zamkniętych trumnach, albo skremować tłumacząc się stanem zwłok? Też chciałbym zwrócić uwagę na prokuratorów i ogólnie mentalność człowieka sowieckiego. Doktryna marksistowsko-leninowska z pewnością nie przewidywała zjawisk paranormalnych, ta strefa nie mogła istnieć w przypadku oficjalnego myślenia i postępowania urzędników państwowych. A mimo to w ich ustaleniach znalazła się wzmianka o naturalnej sile, a do tego powstałą bogata dokumentacja, zachowały się zdjęcia ofiar itd. To rzecz niespotykana moim zdaniem jak na standardy sowieckie i ewentualną dezinformację. Ponadto ewentualne masowe morderstwo zawsze można by próbować zdyskontować w sposób propagandowy, przypisać je kontrrewolucjonistom wszelkiego sortu, przykładnie ich ukarać, dać odznaczenia śledczym. Nic takiego jednak się nie stało, co dla mnie jest zastanawiające.
Byłeś świadkiem zagadkowego zjawiska? Jeśli tak, poinformuj nas o tym już dziś! Czekamy na relacje współczesne oraz z lat ubiegłych. Na życzenie świadka zapewniamy pełną anonimowość!
UWAGA: Nie odbieramy połączeń z numerów zastrzeżonych
Na dzisiejszy dzień nie są zaplanowane żadne audycje (programy nadawane na antenie emitowane są z autopilota). Sprawdź program na inne dni. O wszystkich planowanych audycjach informujemy na bieżąco na tej stronie oraz na naszych profilach społecznościowych.
WESPRZYJ RADIO PARANORMALIUM
Chcesz wesprzeć Radio Paranormalium drobną wpłatą i sprawić, by rosło w siłę i było jeszcze lepsze?