BibliotekariumOdcinek: Odc. 4 W tym odcinku punktem wyjściowym do dyskusji jest książka Pauli Hawkins "Dziewczyna z pociągu".
Począwszy od stycznia 2021 roku w Internecie nadaje radio z audycjami o tematyce literackiej, założone przez Bibliotekarium: Book Radio. Zapraszamy do odwiedzania strony radia i słuchania!
Kopiowanie i umieszczanie naszych treści na łamach innych serwisów jest dozwolone na zasadach opisanych w licencji.
Zapewne - jeśli chodzi o Czechy - chodzi o bitwę na Białej Górze (1620; Bila Hora koło Pragi ) jednakże ten koncept językowo-niepodległościowy ukuty przez Franciszka Palackiego i buditieli jest w dużej mierze "mitem założycielskim" i aczkolwiek nie jest pozbawiony pewnych przesłanek to pozostaje mitem. Szlachta czeska (która rzeczywiście została okrutnie potraktowana po bitwie) była zniemczona na długo przed bitwą. Porównać to można do szlachty litewskiej, która sama i dobrowolnie się polonizowała. Jak widać Czesi i Litwini nie tylko mają wspólny alfabet ale też podobne mity narodowe. Zresztą język i zachowanie elit mogło znacząc odbiegać od nawet "szlacheckich dołów", nie mówiąc o pospólstwie i nie postrzegano tego jako coś nienormalnego. Stąd szlachta polska wybrała Batorego na króla, słusznie uważanego za jednego za wybitniejszych. Batory nigdy nie nauczył się mówić po polsku choćby w podstawowym stopniu (kulturowo ciążył ku wzorcom południowym) nie przeszkadzało mu to w jakiś mezaliansowych amorach (ciekaw jestem dialogów - na migi?) i toczyć walk z niemieckojęzycznym Gdańskiem. Fryderyk Wielki słabo mówił po niemiecku (niektórzy badacze zastanawiają się czy w ogóle) i generalnie gardził kulturą niemiecką, będąc entuzjastą niemal wszystkiego co francuskie i jakoś nie przeszkadza to obecnie w jego recepcji w Niemczech.
Aha, nie mówi się harakiri, mówi się seppuku. Harakiri to bardzo nieeleganckie słowo, praktycznie nieużywane przez Japończyków, budzące odrazę, a w najlepszym wypadku konsternację. To tak jak obcokrajowiec może być nazywany gaijin ale nie yosomono (mono - to po japońsku "rzecz") albo nawet "cho gaijin" - super obcokrajowiec" ale znaczenie emocjonalne jest dramatycznie różne. Kojiki czyta się "kodziki", przy czym co zabawne - w zależności od akcentu słowo to oznacza "Kronikę akt dawnych" albo "żebraka" (podobnie jak słowo "kami" może oznaczać boga lub włosy) więc trzeba umieć kłaść odpowiedni akcent (piszę o wymowie, specyfika zapisu w kanji jeszcze komplikuje sprawę :-)). "Kojiki" została przełożona na polski przez Kotańskiego seniora i zrobił to absolutnie fantastycznie, a mowa tu o języku starojapońskim z którego współcześni Japończycy nie rozumieją kompletnie nic, tym bardziej że system zapisu w kanji był dopiero in statu nascendi, a język japoński jest bardziej dynamiczny od angielskiego. Porównać to można toutes proportions gardees powiedzmy do różnicy powiedzmy języka autora Beowulfa i współczesnej gazety angielskiej. Zachodniosaski dialekt staroangielskiego jest mniej więcej tak odległy od "The Timesa" jak "Kojiki" od "Asahi Shimbun".
Ale to szczegóły. Audycja po prostu świetna, bardzo za nią dziękuję i pozdrawiam serdecznie obu panów!
Bardzo dziękujemy za ciekawe informacje historyczne. Dzięki Panu słuchacze mogą dowiedzieć się więcej. Szczególnie, że pamięć nie zawsze nam dopisuje. Jeśli chodzi o harakiri... W Japonii zapewne nie wypadlibyśmy dobrze z powodu użycia tego słowa. Ale w naszym kręgu kulturowym słowo to bywa używane zamiennie. Nawet istnieje film fabularny o tym tytule. Ale zgadzamy się, że lepiej używać pojęcia sepuku. Serdecznie pozdrawiamy i jeszcze raz dziękujemy za cenne uwagi oraz uzupełnienia.
u mnie w domu też była taka zakazana półka z ksiązkami, i tak przeczytałem m.in. "My, dzieci z dworca ZOO"(w niezłym szoku byłem, czytając to w ciągłym stanie zagrożenia, że ktoś zaraz wróci, mając z 11 lat), była też tam książka "Miasteczko Salem" Kinga, też dość mocne :) ciekawa audycja, pozdrawiam
Mam pytanie do prowadzących: czy nie można by zrobić audycji deczko dłuższej tzn tak gdzieś do 2,5 h. Dla mnie akurat audycja leży i chętnie ją słucham (nie jest to włażenie w pewną część ciała prowadzącym). Po prostu mi leży i już. Jest to na pewno powiew świeżości w radiu paranormalium. Co do cyklu co dwa tygodnie to jest moim zdaniem ok.
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.
Byłeś świadkiem zagadkowego zjawiska? Jeśli tak, poinformuj nas o tym już dziś! Czekamy na relacje współczesne oraz z lat ubiegłych. Na życzenie świadka zapewniamy pełną anonimowość!
UWAGA: Nie odbieramy połączeń z numerów zastrzeżonych
Na dzisiejszy dzień nie są zaplanowane żadne audycje (programy nadawane na antenie emitowane są z autopilota). Sprawdź program na inne dni. O wszystkich planowanych audycjach informujemy na bieżąco na tej stronie oraz na naszych profilach społecznościowych.
WESPRZYJ RADIO PARANORMALIUM
Chcesz wesprzeć Radio Paranormalium drobną wpłatą i sprawić, by rosło w siłę i było jeszcze lepsze?