Zagadkowa śmierć Mary Reeser
W poniedziałek rano, 2 lipca 1951 roku, pani M. Carpenter, zamieszkała przy 1200 Cherry Street w Saint Petersburgu na Florydzie, podeszła do pokoju zajmowanego przez sześćdziesięcioletnią Mary Reeser, którą widziała poprzedniej nocy. Było kilka minut po ósmej-pora na ich poranną kawę. Pani Carpenter chciała również doręczyć jej telegram, którego nie mógł oddać posłaniec Western Union, gdyż pani Reeser nie odpowiadała na jego pukanie.
Dziwne, doprawdy... pani Reeser ma przecież czujny sen! Co się stało?
Chwyciła klamkę drzwi do mieszkania pani Reeser... i cofnęła się nagle z okrzykiem bólu jak poparzona. Klamka w istocie była bardzo gorąca, drzwi zdołali wywarzyć dopiero wezwani na miejsce malarze pokojowi. Natknęli się na straszną tajemnicę, która nigdy nie została wyjaśniona.
Chociaż okna były otwarte, w pomieszczeniu panował nieznośny żar. Obok frontowego okna leżały zwęglone resztki skórzanego fotela i równie zwęglone szczątki pani Reeser. Wszystko było oblepione sadzą, a woskowe świece stojące na toaletce stopiły się. Wiszące nieopodal lustro popękało od gorąca. Poza tym ogień nie naruszył dosłownie niczego. Zagadką zajęli się specjaliści od pożarnictwa, potem dołączyli do nich strażacy, a na końcu patolodzy. Niestety, mimo iż od tego wydarzenia minęło kilkadziesiąt lat, zagadka pozostała nierozwiązana.
Dziwne, doprawdy... pani Reeser ma przecież czujny sen! Co się stało?
Chwyciła klamkę drzwi do mieszkania pani Reeser... i cofnęła się nagle z okrzykiem bólu jak poparzona. Klamka w istocie była bardzo gorąca, drzwi zdołali wywarzyć dopiero wezwani na miejsce malarze pokojowi. Natknęli się na straszną tajemnicę, która nigdy nie została wyjaśniona.
Chociaż okna były otwarte, w pomieszczeniu panował nieznośny żar. Obok frontowego okna leżały zwęglone resztki skórzanego fotela i równie zwęglone szczątki pani Reeser. Wszystko było oblepione sadzą, a woskowe świece stojące na toaletce stopiły się. Wiszące nieopodal lustro popękało od gorąca. Poza tym ogień nie naruszył dosłownie niczego. Zagadką zajęli się specjaliści od pożarnictwa, potem dołączyli do nich strażacy, a na końcu patolodzy. Niestety, mimo iż od tego wydarzenia minęło kilkadziesiąt lat, zagadka pozostała nierozwiązana.
Kopiowanie i umieszczanie naszych treści na łamach innych serwisów jest dozwolone na zasadach opisanych w licencji.
Komentarze · Dodaj komentarz
anonim
(2009-02-14 09:06:41)
| 👮 raport
no nie wiem jakbyście dali troche szczegułów np. kolor wosku , czy byl tam kominek czy normalny piec.
| Odpowiedz
anonim
(2009-02-14 09:09:38)
| 👮 raport
To jest związane z magią ponieważ można tu zauważyc jakby dobrze policzyc PIĘĆreczy gdyby leżały one tak jakby w kaształcie PENTAGRAMU można by z tym powiązać jakąś magie.
| Odpowiedz
Pietras
(2009-03-13 21:15:17)
| 👮 raport
Szanowny kolego,
Chciałbym zauważyć, że jeżeli masz 5 rzeczy, to jakbyś nie ułożył zawsze będą się układać w kształt gwiazdy, albo jak wolisz "pentagramu".
| Odpowiedz
Nihlatlab
(2009-03-26 21:34:34)
| 👮 raport
Chyba że w linii ułożysz... A co do artykułu, hmm może pani Mary doznała samozapłonu, a żeby wytworzyć taką temperaturę musiała mieć dużą wartość energetyczną ;p
| Odpowiedz
Lilith Valtorius
(2009-04-24 21:11:55)
| 👮 raport
hym.......... ja czytałam o tym przypadku doszło wtedy do samospalenia wejdzcie sobie na www.przerazacze.yoyo.pl/a...
jest tam troche więcej o przypadku samospalenia...ale znajduje sie tam także historia tej kobiety...
| Odpowiedz
Albert300
(2011-10-02 00:22:31)
| 👮 raport
Zwykłe samospalenie. Wielokrotnie omawiane były takie przypadki np na kanale Discovery. Żadna zagadka i żadna tajemnica. Artykuł powinien być usunięty bo nie zawiera nic niezwykłego moim zdaniem.
| Odpowiedz
Panna Brzoza
(2013-04-20 17:37:48)
| 👮 raport
Na pewno część takich wydarzeń można wyjaśnić jako zwykłe samospalenie, ale pamiętam opis jednego przypadku(nie pamiętam niestety, gdzie to przeczytałam), gdzie w momencie samozapłonu oprócz osoby, która się spaliła, w tym samym pokoju była druga osoba. Kobieta, o której była mowa, zdawała się znajdować w pewnego rodzaju transie, ogień zapalił się jakby od środka (paskudna sprawa, swoją drogą ;/), więc na pewno nie podpaliła się sama.
| Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zanim napiszesz komentarz, zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy.
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.