Katastrofa w Aberfan
: 2012-01-14, 16:57
W 1966 roku w mieście Aberfan na południu Walii doszło do strasznej tragedii, w wyniku bardzo ulewnych deszczy na niewielkie miasto osunęła się część hałdy węglowej, na zawsze grzebiąc wiele istnień ludzkich. Niestety w centrum osuwiska znalazła się szkoła, także ofiarami tragedii były w dużej mierze dzieci.
Jednak owa katastrofa, która zmieniła zwykły spokojny dzień w szkolny koszmar, zapowiadała już wcześniej przyjście swoje, albowiem dziesiątki ludzi potwierdziły, że przerażający wypadek widziały w swoich snach.
Eryl Mai Jones, dziesięcioletnia dziewczynka budzi się z koszmarnego snu, spocona, przerażona ciężko oddycha mamusiu, mamusiu- woła- miałam bardzo zły sen.
Dziecko opowiedziało matce, jak to poszło do szkoły, ale w miejscu gdzie stał budynek niczego nie było, jedynie coś czarnego, coś co pochłonęło wszystko, matka wysłuchała córkę do końca, lecz nie przejęła się córki snem w ogóle, w końcu koszmar jak koszmar, wiele dzieci je miewa.
Czym natomiast było to coś czarnego ze snu Eryl? Odpowiedź jest bardzo prosta, rodzina Jonesów mieszka w mieście Aberfan w południowej Walii, powyżej którego znajduje się kopalnia węgla.
Tak więc czy sen małej dziewczynki ostrzegał przed niebezpieczeństwem? Następnego ranka, 20 października 1966 roku dziewczynka jednak idzie do szkoły na zajęcia.
Pomimo tego iż Eryl jest naprawdę przerażona snem z ubiegłej nocy, musi wypełnić swoje szkolne obowiązki ucznia, lecz na szczęście tego dnia nic złego się nie dzieje i dziecko po lekcjach spokojnie wraca do swojego domu.
Ale kolejny dzień, 21 października przejdzie do historii Walii jako czarny i to dosłownie.
Około dziewiątej rano, kiedy to wszyscy uczniowie siedzieli w swych ławkach, wsłuchując się w słowa nauczyciela prowadzącego lekcję z pobliskiej hałdy powoli, osuwa się na nich węglowy szlam.
Nauczyciel zadaje pytania, uśmiechnięte dzieci podnoszę rączki zgłaszając do odpowiedzi, nikt nie wie, że właśnie teraz na miasteczko pędzi z prędkością 30 km/h część hałdy węglowej.
W końcu przez miasto przetacza się przerażający wstrząs i huk osuwającego się węgla, słychać trzaski domów i krzyki przerażonych mieszkańców i nagle nastaje cisza...
Część miejscowości zostaje całkowicie pogrzebana, w miejscu gdzie jeszcze kilka sekund temu stała szkoła, widać tylko czarną górę węgla, widok dokładnie taki sam jaki mała Eryl widziała w swym śnie.
W tej tragedii życie straciło 116 dzieci i 5 nauczycieli, a całkowita liczba ofiar katastrofy to 144.
Tuż po tym okropnym wydarzeniu niektórzy twierdzili iż mieli bardzo złe przeczucia, sniły im się koszmary, podobne do snów małej Eryl.
Co więc ostrzegało mieszkańców przed tragedią? I dlaczego na próżno?
Krótko po całym wypadku w gazecie pojawia się artykuł autorstwa psychiatry Johana Barkera, w którym apeluje on do wszystkich mieszkańców, którzy sądzą iż mieli proroczy sen o katastrofie, aby zgłosili się do niego. W bardzo krótkim czasie psychiatra otrzymuje aż 76 listów z mrożącymi krew w żyłach oświadczeniami. Po przeanalizowaniu wszystkich doniesień, lekarz decyduje, że skupi się na przypadkach, które wydają się mu najbardziej prawdopodobne, przeprowadza później liczne rozmowy z krewnymi i przyjaciółmi domniemanych światków i dowiaduje się, że mówią oni prawdę. Wśród tych wszystkich opowieści pojawił się miedzy innymi sen Mary Hennessy, która to w nocy przed katastrofą śniła o klasie przepełnionej dziećmi, które chciały wydostać się z jakiś drewnianych barier, znajdujących w tylnej części pomieszczenia, jednak dzieciom nie udaje się wydostać.
Sen Mary miał jeszcze drugą część- W kolejnym śnie widziałam setki ludzi biegnących w jednym kierunku. Wyrazy ich twarzy były przerażające. Niektórzy płakali, inni trzymali chusteczki przy twarzach.
Rano kobieta opowiedział swój sen rodzinie, jednak ponieważ był on dość mało szczegółowy, wszyscy uznali go jedynie za zwyczajny koszmar.
Jest to typowe dla wszystkich przeczuć, o których dowiaduje się Barker.
Zastanawiające dlaczego senne wizje były tak mało konkretne. Do dziś wielu się zastanawia czy tragedia w Aberfan rzeczywiście dała o sobie znać wcześniej, czy raczej podobne świadectwa są fałszywe?
Czy w ogóle sen może nas przed czymś ostrzec?
Według opinii uczonych, przeczucia senne nie są rzadkością, doświadczają ich tysiące ludzi na całym świecie i nie brakuje wśród nich również znanych osobistości.
Jednym ze najbardziej znanych przykładów tego zjawiska był sen, o którym wspominał Abraham Lincoln (1809-1865). Dwa tygodnie przed jego zabójstwem miał podobno sen proroczy, w którym to widział jak w białym domu odbywał się pogrzeb, a kiedy zapytał jednego ze strażników, kto zmarł, ten odpowiedział mu, że Prezydent Stanów Zjednoczonych.
Po przebudzeniu Lincoln opowiedział swój sen żonie, ale mimo tego nie zastosował żadnych dodatkowych środków bezpieczeństwa. Wkrótce został zamordowany.
Czy naprawdę w nocy możemy dzięki snom zobaczyć przyszłe zdarzenia?
Zdaniem psychologów negatywne sny stanowią aż 80% wszystkich wizji sennych. Biorąc pod uwagę ich częstotliwość, jest całkiem prawdopodobne, że w końcu któryś się spełni.
źródło; na podstawie artykułu Piotra Wolskiego.