Obce Ślady - Tajemnicze Jeziora

Rozmowy na tematy niekoniecznie ściśle ezoteryczne. Co nowego w nauce? Co ostatnio odkryto, a co zbadano? Co już wiemy, a czego jeszcze nie wiemy?
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 6

Obce Ślady - Tajemnicze Jeziora

Post autor: Spooky Fox »

Jezioro Elgygytgyn. Leżące w północno-zachodniej części Syberii, na Czukotce, nazywane przez miejscowych Elgytchyn. Już w roku 1914 słyszano o tym jeziorze różnego rodzaju legendy. Usłyszał o nich rosyjski geolog Polewoj, nie udało mu się jednak do niego dotrzec, ponieważ żaden z tamtejszych przewodników nie odważył się doprowadzić tam rosyjskiej ekspedycji. Po raz pierwszy dotarł tam dopiero 20 lat później geolog rosyjski S.W. Obruczew, który też pierwszy stwierdził, że owiane legendami jezioro znajduje się wewnątrz potężnego wulkanicznego krateru. Według jego sprawozdania, ma ono kształt elipsy o średnicach 12 i 17 kilometrów, otoczonej typowymi utworami wulkanicznymi: bazaltami, tufami i liperytami. Może to właśnie pochodzenie wulkaniczne tłumaczy w pewnym sensie fakt, że ani w jeziorze ani daleko wokół jego brzegów nie można odkryć najmniejszych nawet śladów jakiegokolwiek życia? Czukczowie twierdzą, że przyczyną tego zjawiska jest mieszkający w wodzie jeziora zły duch wody i mieszkający na brzegach zły duch wiatrów, które bezwzględnie niszczą wszelkie pojawiąjące się tam życie. Trzeba stwierdzić, że nieliczne rosyjskie ekspedycje geologiczne mogły się o tym przekonać na własnej skórze. Gdy tylko zabierano się do bardziej szczegółowych penetracji, zarówno na jeziorze jak i na okolicznych wzgórzach zrywały się bez żadnej zapowiedzi tak gwałtowne burze, że członkowie ekspedycji z trudem uchodzili z życiem.

Jednak w roku 1977 tajemnica jeziora Elgygytgyn została wyjaśniona, lecz jak to często bywa, wyjaśnienie owe postawiło przed nauką kolejne pytania pozostawione bez odpowiedzi. Na podstawie zdjęć satelitarnych, naukowiec amerykański R. Dietz doszedł do wniosku, że krater, w którym znajduje się jezioro nie jest wcale pochodzenia wulkanicznego, a meteorytowego. O wielkości tego meteorytu niech świadczy fakt, że powstałe przy jego zderzeniu ze skorupą ziemską tektyty obsypały nie tylko całą Azję, ale nawet Australię. W tej sytuacji tłumaczenie braku życia wokół jeziora niedawną działalnością wulkaniczną wewnątrz krateru przestaje być aktualne. Jeszcze mniej realne wydaje się zniszczenie życia przez wywołaną meteorytem katastrofę kosmiczną, bowiem meteoryt uderzył w to miejsce ponad 700 tysięcy lat temu. Któż uwierzy, że w ciągu tak długiego czasu zwycięskie życie nie potrafiło pokonać śladów katastrofy? Może więc ten brak życia nie jest wcale związany z odległym pochodzeniem jeziora, tylko z jego losem współczesnym?

Ale pohamujmy się jeszcze przed pochopnymi wnioskami. Tym bardziej, że i bez takowych mamy dość faktów wręcz fantastycznych. Weżmy chociaż jezioro Kok-Kol w dolinie Karakystackiej na południu Kazachstanu. Tu z kolei od wielu lat wśród miejscowej ludności krążyły legendy, że w jeziorze żyje jakiś olbrzymi potwór, który od czasu do czasu wypływa na powierzchnię wydając przy tym dziwne dźwięki, przypominające ryk wielbłąda połączony z gwizdem.

Badaczowi tego jeziora - A. Pieczerskiemu - po długim nadzorowaniu udało się nawet w 1973 roku zaobserwować przejaw życia tajemniczej istoty. Podczas któregoś z wyczekiwać nad samym brzegiem jeziora zwrócił jego uwagę nagły przestrach pływających po jeziorze ptaków, które z głośnym krzykiem równocześnie poderwały się w powietrze.

A.Pieczerski - "Nie mogłem zrozumieć przyczyny tego przestrachu, bowiem jezioro przez cały czas pozostawało zupełnie spokojne. Nagle jednak, w odległości 7-8 metrów ode mnie powierzchnia jego zmarszczyła się. Potem pojawiły się na niej jakieś zygzaki, jakby tuż pod nią płynął gigantyczny wąż. Przy czym wyglądało to, jakby głowa i ogon istoty pozostawały nieruchome, zaś samo zwierzę obracało się w miejscu."

Rzecz jasna po takim początku, badacz jeszcze pilniej zabrał się do obserwacji jeziora. I chociaż nie udało mu się ponownie zauważyć dziwnego zwierzęcia, usłyszał specyficzny odgłos, towarzyszący pojawianiu się na powierzchni kręgów. Okazało się, że obroty ciała żywego węża równie dobrze mogło być zwykłym wirem ssącym powstającym na skutek czasowego otwierania się dna jeziora do jakiejś podziemnej rzeki. Również ów niezwykły dźwięk może być tylko przejawem potężnego ssania.

Jednak żadne przeprowadzone później działania, wraz z badaniem dna jeziora przez doświadczonych nurków nie potwierdziło takowej konkluzji.


Jedno z najdziwniejszych zdarzeń doszło przy jeziorze w pobliżu miejscowości Sternberg (Niemcy). W ramach ogólnego planu zagospodarowania wszystkich zbiorników wodnych w połowie roku 1978 rozpoczęto budowę grobli wokół jeziora, która miała umożliwić wykorzystanie go jako zbiornika przeciwpożarowego. I oto w chwili, gdy prace te zbliżały się do końca, jezioro...nagle zniknęło! Co dziwniejsze, mimo zatrudnienia tam kilkuset robotników nie było ani jednego świadka tego niezwykłego zdarzenia. Jezioro zniknęło w ciągu jednej nocy, między zmianą wieczorną a poranną, zabierając przy okazji ze sobą 100 metrów zbudowanego drogi i cały sprzęt z koparką włącznie. Można sobie wyobrazić zdumienie robotników, gdy przybywszy do pracy zamiast zaawansowanej budowy znaleźli tylko niekształtne, usychające z wolna bagno.


Tymczasem zagadki wokół jezior piętrzą się wręcz niepokojąco. O ile podane już przykłady można jeszcze wytłumaczyć zjawiskami natury geologicznej, inne zagadki stają się już zupełnie niewytłumaczalne.

Oto przykład. Ówczesny Związek Radziecki. 27 kwietnia 1961 roku. Wasilij Brodski, pracownik rejonu lasów w radzieckiej Karelii, wyruszył w swój codzienny obchód. Odcinek, który zobowiązany był tego dnia przebyć wynosił 40 kilometrów. Biorąc pod uwagę ciężką drogę, Brodski wyruszył w drogę już o świcie. Mimo to dopiero około godziny 21 dotarł do znajdującego się 35 kilometrów od nadleśnictwa, całkowicie jeszcze zamarzniętego, samotnego jeziora leśnego i po przejściu jeszcze dalszych 7 km zanocował w lesie. Następnego dnia po własnych śladach ruszył w drogę powrotną. Kiedy dotarł do jeziora, które mijał poprzedniego wieczora, jego oczom ukazały się dziwne ślady. W stoku jeziora widniał wyryty w ciągu nocy rów o szerokości ponad 15 metrów, długości 27 m i głębokości 3 m. Jama prowadziła z lasu wprost w jezioro, w którego lodzie w miejscu tym wyrwany był potężny otwór o średnicy ponad 20 metrów. Co dziwniejsze, niemal tysiąc metrów sześciennych wyrytej, zamarzniętej ziemi, jak też cała wyrwana pokrywa lodu zniknęły zupełnie bez śladu.

Zaskoczony tym trudnym do wyjaśnienia zjawiskiem Brodski tegoż jeszcze wieczoru, po dotarciu do biura zawiadomił o tym swe władze nadrzędne. Kilka dni później wyruszyła nad jezioro 6-osobowa ekspedycja, w skład której weszli mjr M. Piatajew i mjr A. Tichonow, funkcjonariusz W. Demidow, dwaj nurkowie i specjalista w dziedzinie poszukiwania min. Po dwóch dniach drogi ekspedycja dotarła do jeziora, gdzie zastała stan dokładnie taki, jaki opisał im Brodski.

W wyniku przeprowadzonych badań udało się ustalić, że zarówno ziemia z brzegu jak i lód z powierzchni jeziora zostały jakby wprasowane w jego dno, przy czym śład przyrządu który to zrobił, kończył się na dnie jeziora, mniej więcej 20 m od brzegu, wysokim na 1.5 m wałem ziemi. Wprost nad tym miejscem 5 m powyżej, kończyła się właśnie lodowa wyrwa. Pomimo bardzo skrupulatnych poszukiwań nie znaleziono ani w samej jamie, ani w najbliższej okolicy najdrobniejszych bodaj śladów jakiegoś wybuchu lub wypadku. Aż do miejsca wyrwy pokrywające brzeg jeziora suche źdźbła ubiegłorocznej trawy były nietknięte, wykrywacz min natomiast nie odnalazł żadnych odłamków metalu. Demidow odkrył jedynie na brzegu jeziora "pływające wśród strzępów szarej piany małe, czarne kuleczki, przypominające spalone nasiona prosa czy konopi, tyle że od nich mniejsze."

Ekspedycja wróciła praktycznie z niczym do ówczesnego Leningradu, prócz worka hipotez.

Przede wszystkim wyrzec się więc musiano hipotezy wybuchu. Musiałby to być wybuch potworny i niemożłiwe, by nocujący 7 km dalej Brodski nie usłyszał go.

Następna hipoteza, jakoby spadła tutaj jakaś próbna radziecka rakieta również została odrzucona. Brak jakichkolwiek śladów odłamków.

Może więc spadł samolot? Ta hipoteza również nie wypaliła. Brak było jakichkolwiek odłamków. Poza tym samolot, odbijając się od ziemi, musiałby odbić się od niej pod tym samym kątem, a wszystkie uszkodzenia lodu i ziemi wyglądały tak, jakby samolot uderzył w brzeg jeziora, zanurzył się w wodzie, po czym - po uderzeniu o dno...odbił się pionowo w górę, robiąc potężną dziurę w lodzie.

Następną hipotezę zakładającą, że chodzi tu o zwykłe osuwisko, odrzucili z miejsca geologowie z Uniwersytetu Leningradzkiego.

W tej sytuacji jedyną nadzieją całej ekspedycji stały się pobrane przez nią próby.

I tu leży jedna z najciekawszych i nie rozwiązanych dotychczas zagadek tejże wyprawy.

Po badaniu spektroskopowym spalonych ziaren okazało się, że:

"W widmie podczerwonym proszku uzyskanego po roztarciu ziaren nie stwierdzono istnienia linii absorbcyjnych grupy C-H, charakterystycznych dla wszystkich związków organicznych."

Brzmiała dosłownie ekspertyza laboratorium chemicznego.

Dla fachowców ocena ta była niemal rewelacją. Czarne, spalone ziarenka nie były pochodzenia roślinnego i w ogóle nie mogły mieć nic wspólnego z jakimkolwiek żywym organizmem na Ziemi. Próbowano je rozpuścić w skoncentrowanym kwasie siarkowym, w kwasie fluoro-wodorowym, w kwasie solnym. Wszystko nadaremnie. W najmniejszym stopniu nie potrafiono wyjaśnić skąd one nagle znalazły się wśród nietkniętej, suchej trawy i w wodzie odludnego, leśnego jeziora.




Istnieje wiele jezior na świecie, wokół których istnieje wiele legend, podań. Szkocja, USA, Europa Północna, Rosja. W każdym przypadku istnieje szereg niepokojących, tajemniczych zjawisk, z którymi obecna nauka nie potrafi sobie poradzić.


Jaka jest geneza tych zjawisk? Nieznane zjawiska meteorologiczne lub geologiczne? Ingerencja człowieka? Czy może ingerencja obcych sił? Odpowiedzi na te pytania są nadal nieznane, ale kto wie, może w najbliższym czasie pytania te uchylą Nam rąbka tajemnicy i będziemy chociaż jeden krok bliżej do poznania odpowiedzi na powyższe pytania.


Zapraszam do dyskusji.



*Na podstawie książki Lucjana Znicza - "Goście z Kosmosu? Tom 3 - Katastrofa Tunguska, Trójkąt Bermudzki, Obce Ślady."
Awatar użytkownika
ifar15
Forumowy maniak
Forumowy maniak
Posty: 305
Rejestracja: 2010-03-01, 20:07
Lokalizacja: Kraków
Komentarze: 1

Re: Obce Ślady - Tajemnicze Jeziora

Post autor: ifar15 »

Bardzo ciekawy artykuł. No tak to już bywa że nad jeziorami dzieją się różne dziwne rzeczy. Wiele jest takich przypadków. Może tak być że jeszcze wiele o naszej planecie i występujących na niej zjawiskach nie wiemy. Bo uważam że to zjawiska naturalne jakkolwiek teoria z kosmitami jest o wiele bardziej intrygująca :)

P.S Czekamy na główną :)
Ostatnio zmieniony 2011-03-21, 23:13 przez ifar15, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Spock
Administrator
Administrator
Posty: 1961
Rejestracja: 2007-02-19, 17:23
Lokalizacja: Kraina Latających Siekier
Komentarze: 7

Re: Obce Ślady - Tajemnicze Jeziora

Post autor: Spock »

hipotezę zakładającą, że chodzi tu o zwykłe osuwisko, odrzucili z miejsca geologowie z Uniwersytetu Leningradzkiego.
Dlaczego ? Wszystko idealnie pasuje do osuwiska.
"W widmie podczerwonym proszku uzyskanego po roztarciu ziaren nie stwierdzono istnienia linii absorbcyjnych grupy C-H, charakterystycznych dla wszystkich związków organicznych."
(...) Czarne, spalone ziarenka nie były pochodzenia roślinnego i w ogóle nie mogły mieć nic wspólnego z jakimkolwiek żywym organizmem na Ziemi.
To czym wobec tego były ? Jak nie organiczne, to mineralne. Może bazalt ? Pumeks ?
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 6

Re: Obce Ślady - Tajemnicze Jeziora

Post autor: Spooky Fox »

Spock pisze:Dlaczego ? Wszystko idealnie pasuje do osuwiska.
Oczywiście Spock, oczywiście. Osuwisko jak się patrzy. Zwłaszcza potwierdzone przez nurku "jakby wprasowanie w dno jeziora" zabranego ze sobą śniegu, oraz olbrzymia dziura wyzierająca z lodu. Kurde, nie mam dostępu do painta, żeby to jakoś rozrysować, jak to dokładnie wyglądało, ale na pewno nie jak osuwisko :)

Spock pisze:To czym wobec tego były ? Jak nie organiczne, to mineralne. Może bazalt ? Pumeks ?
Oto dosłowny cytat z książki:

I choć w jakimś stopniu wyjaśniono ich genezę (naukowcy doszli do wniosku, że "ziarenka podobnego kształtu mogą powstawać przy spawaniu"), w najmniejszym stopniu nie potrafiono wyjaśnić samego znaleziska. Skąd nagle te "produkty procesów wysokotemperaturowych" znalazły się wśród nietkniętej, suchej trawy i w wodzie odludnego, leśnego jeziora?

ifar15 pisze:P.S Czekamy na główną :)
Dobrze by było, ale to już zależy od Ivelliosa :)
Awatar użytkownika
Arek
Senior forum
Senior forum
Posty: 2381
Rejestracja: 2006-01-28, 01:59
Lokalizacja: Steinach / Niemcy
Komentarze: 19

Re: Obce Ślady - Tajemnicze Jeziora

Post autor: Arek »

Pamiętam inny przypadek gdzie w górach w ciągu nocy zniknęło całe jezioro. Niekiedy jest tak że powstają szczeliny i woda zmyka tak szybko jak piwo z butelki :D

Spooky, przypadek tego jeziora w Rosji jest bardzo ciekawy i powiem szczerze że jeszcze o nim nie słyszałem. Chciałem poszukać w necie więcej informacji ale nie znam nazwy tego jeziora. Chodzi o to jezioro w lesie o którym mówi Wasilij Brodski. Może pan Znicz podał jego nazwę?
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 6

Re: Obce Ślady - Tajemnicze Jeziora

Post autor: Spooky Fox »

Wiesz co Arku, książka została w mieszkaniu, ale mocno mi się wydaje, że sama nazwa nie była podana. Było to po prostu jakieś leśne jezioro, ale jest chyba opisane dojście i najbliższe miasta. Sprawdzę w książce i wejdę na google earth, może coś mi się uda wynaleźć.
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 6

Re: Obce Ślady - Tajemnicze Jeziora

Post autor: Spooky Fox »

stellamystica pisze:to może potężne wyładowanie atmosferyczne, wyjaśniałoby te ziarenka i nietkniętą trawę wokół...
No właśnie wydaje mi się, że tak jak w przypadku jakiejś katastrofy lotniczej czy wybuchu rakiety czy tym podobnych rzeczy, oddalony tylko o 7 km Brodski usłyszałby takie uderzenie. Zwłaszcza, że przypomnijmy - ślady te nie były tylko w nietkniętej dookoła trawie, ale również w wodzie.
stellamystica pisze:jak już tutaj ktoś napisał, koncepcja związana z kosmitami, choć pociągająca, to wydaje się w tym przypadku nieuzasadniona... ale, jak mawiał klasyk 'the truth is out there'
Broń Boże nie zrzucam winy na kosmitów. Jestem bardzo od tego daleki. Bardziej satysfakcjonujące dla mnie, mimo moich wierzeń w obce cywilizacje, byłoby wyjaśnienie katastrofy jakąś tajemniczą działalnością geologiczną. Ziemia nie jest i nigdy nie będzie do końca zbadana, dlatego takie zdarzenia są dla mnie naprawdę ciekawe. Im bardziej tajemnicze tym dalej mi do oceny, że za sprawą stoją małe, szare ludziki.
Awatar użytkownika
Quantum
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 45
Rejestracja: 2010-11-14, 20:24

Re: Obce Ślady - Tajemnicze Jeziora

Post autor: Quantum »

Spock pisze: Dlaczego ? Wszystko idealnie pasuje do osuwiska.
Szczerze to nie widzę podobieństwa do osuwiska. Jeszcze ta dziura w lodzie... co ma piernik do wiatraka? :) Cała historia jest bardzo interesująca, nie wiem co mogło być przyczyną bo nie widziałem żadnych zdjęć, a po opisie jest mi ciężko to sobie nawet wyobrazić ;) Może za parę lat zbadam osobiście, hehe :P
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 6

Re: Obce Ślady - Tajemnicze Jeziora

Post autor: Spooky Fox »

Quantum - wyobraź sobie brzeg. Brzeg jak brzeg, prawda? Troszkę trawki, troszkę błotka. I teraz tak - spojrzysz w prawo, widzisz ciemny las. Spojrzysz w lewo, widzisz pokryte grubą warstwą lodu jezioro. I teraz wyobraź sobie, że od połowy drogi do lasu, wprost do jeziora leci koryto. Tak, jakby ktoś rurą przejechał. Takie korytko. I prowadzi ono do jeziora. Dochodząc do linii brzegowej coś wżarło się w lód, robiąc na wysokości brzegowej potężną dziurę, nie zostawiając przy tym ani zabranego śniegu, ani lodu, ani ziemi. Wszystko to jest wprasowane w dno jeziora, mniej więcej 20 metrów od brzegu. I teraz w tym miejscu wyobraź sobie że jesteś. Pod wodą. Patrzysz całkowicie w górę. Dosłownie tak, jakbyś stanął pod wieżowcem i spróbował spojrzeć na dach. I jak tak stoisz na dnie tego jeziora, to widzisz potężną wyrwę w lodzie. Także jedna była na brzegu, a druga była kilkanaście metrów od brzegu. O! Tak, jakby ktoś z dna jeziora odpalił rakietę i rakieta ta wyżarła potężną dziurę w lodzie.


Mniej więcej tak to wygląda. Teraz musisz sobie to tylko wyobrazić :) Ja osobiście nie mam z tym problemu :D
Awatar użytkownika
Quantum
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 45
Rejestracja: 2010-11-14, 20:24

Re: Obce Ślady - Tajemnicze Jeziora

Post autor: Quantum »

no nie powiem podziałałeś mi na wyobraźnie :D No to w takim razie mi to wygląda tak jakby coś wielkiego runęło na ziemię, przeryło się po jeziorze, zanurkowało i wzbiło się z powrotem w powietrze. Ale co? Cholera wie... :P
ODPOWIEDZ

Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji

Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem

Załóż konto

Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę

Zarejestruj się

Zaloguj się

Wróć do „Ciekawostki”