W zasadzie tak. Są granice wzrostu, więc zostaniemy wyregulowani. Tyle że ta regulacja będzie dla nas wyjątkowo bolesna; Człowiek od dawna już nie podlega darwinowskiej walce o byt, więc nie ma co liczyć na regulację przez siły natury.Lepiej żeby to natura i intystynkt przetrwania załatwiły sprawę niż człowiek który zacznie bawić się w Boga i kontrolować naturalne prawo człowieka do życia i rozmnażania.
Głód, choroby, konflikty zbrojne, dewastacja środowiska skutecznie nas przetrzebią, ale chyba nie o to chodzi.
Lepiej, żebyśmy załatwili to sami, puki jeszcze można po dobroci.