Metal Opera - Avantasia

Co czytamy, czego słuchamy i co oglądamy najchętniej
Skye

Metal Opera - Avantasia

Post autor: Skye »

Avantasia to solowy projekt Tobiasa Sammeta. Historia tego podwójnego koncept albumu opowiada o Gabrielu młodym mnichu, który próbuje znaleĽć odpowiedzi na dręczące go pytania, szuka sensu istnienia. W sumie na obu albumach pojawiają się takie gwiazdy jak: Henjo Richter (Gamma Ray), Markus Grosskopf (Helloween),Kai Hansen (założyciel Helloween, Gamma Ray), Michael Kiske (ex. Helloween), Alex Holzwarth (Rhapsody), David de Feis (Virgin Steel), Sharon Del Adel (Within Temptation), Ralf Zdiarstek (chórki w Edguy), Andre Matos (Angra),Timo Tolkki (Stratovarius), Bob Catley (Magnum), Eric Singer (Kiss), Jens Ludwig no i oczywiście Tobias Sammet.


HISTORIA

Słońce już dawno wzeszło kiedy Gabriel Laymann, młody nowicjusz zakonu dominikanów w Mainz przekroczył bramę klasztoru by udać się do pracy. Może był dumny ze swoich zmagań w ostatnim procesie kiedy to towarzyszył duszy opętanej Elsy Vogler, zanim spłonęła w oczyszczających płomieniach. Zdawało się, że starszym mnichom – szczególnie jego mentorowi Jakobowi razem z którym był odpowiedzialny za duszę Elsy Vogler – podobał się sposób w jaki stawił czoło sytuacji w celi więziennej wiedĽmy, która była oskarżona o czytanie pogańskich pism. Jakob musiał być z niego dumny gdyż wspominał wiele razy jakie wrażenie zrobiła na nim wrażliwość Gabriela. Jak postępował on w całej tej sytuacji, kiedy diabeł powrócił do ciała wiedĽmy by przemówić jej ustami i kiedy odszedł by powrócić jeszcze raz... I chociaż nie było łatwo dostrzec istotę ludzką w histeryczce, Gabriel nigdy nie zapomniał, że ona też kiedyś była jak on człowiekiem, dopóki stary demon nie odebrał jej rozumu.
Natychmiast więc otrzymał nagrodę: został dziś wysłany samemu do wieży wiedĽm, gdzie ci którzy zeszli z prawej drogi oczekiwali na to, na co zasługiwali. Po raz pierwszy... Kiedy jednak otworzył ciężkie drewniane drzwi by spojrzeć na osobę leżącą tam na zimnej, ledwie pokrytej słomą, kamiennej podłodze, poczuł jakby uderzył w niego piorun. Spoglądał raz po raz i nie mógł w końcu oderwać oczu od swojego „klienta”: Anna Held! Leżała tam patrząc na niego i wydawała się zbyt słaba by móc go rozpoznać. By rozpoznać własnego brata przyrodniego, który był dla niej jak rodzony brat, gdy byli małymi dziećmi. Kiedy musiał zostawić ją, by w wieku dziewięciu lat wstąpić do dominikanów obiecał jej, że na pewno któregoś dnia znów się spotkają. Ale żeby w taki sposób?! Anna Held?! WiedĽma?! Kiedy był dzieckiem nigdy nie pomyślałby, że diabeł będzie w stanie ją opętać. Ale wtedy oczywiście nie wiedział nic o magii i starych demonach... Cokolwiek to było, mówiące przez jej usta, mówiło mu, że ona musi być niewinna. Niewątpliwie demon nie był demonem, jeśli ujawnił swoją tożsamość tak szybko. Czasami zabiera to tygodnie, aby ciało, w którym się zaczaił, przyznało się. Ale musiała pozostać nadzieja, że jej uwięzienie było jedną wielką pomyłką. W każdym bądĽ razie był tylko jeden sposób, aby się dowiedzieć: Jakob! On pomógłby Gabrielowi gdyby działo się cokolwiek złego. I odkryłby, jeśli działaby się jakaś dziwna rzecz....
...Gabriel ostrożnie otworzył drzwi i płomienie kilku świec oświetliły korytarz klasztorny przez szparę od drzwi biblioteki. Gabriel szukał Jakoba przez całe popołudnie i wieczór, ale nie mógł go nigdzie znaleĽć i zdecydował się odwiedzić go póĽniej w bibliotece. Jakob miał zawsze otwarty umysł na wszelkie problemy, kiedy siedział tam i czytał. I szansa spotkania go tam była całkiem duża, ponieważ był tam prawie co noc. Więc Gabriel postawił stopę w pokoju i kiedy tylko stary mnich zdał sobie sprawę z jego obecności, natychmiast zamknął książkę, którą czytał i odłożył ją z powrotem na półkę. A raczej rzucił, a nie odłożył, i prędzej za półkę niż na nią. Czyżby chciał coś ukryć? Niemożliwe, Jakob był jednym z tych, którzy mogliby utonąć w tym, co czytają, więc musiał się naprawdę przestraszyć, kiedy zdał sobie sprawę z tego, iż nie jest sam w pokoju.
Nie mniej jednak stary mnich wysłuchał uważnie sprawy Gabriela i obiecał, że uczyni pobyt Anny w więzieniu i proces jak najbardziej dla niej wygodny dopóki jej niewinność – lub wina – nie zostaną udowodnione. Ponadto powiedział zmartwionemu nowicjuszowi, że zacznie badać dokumenty by odkryć czy nie jest coś nie tak. Uspokoił jeszcze Gabriela i zostawił go samego, a ten wrócił do swej celi, jednak nie mógł znaleĽć ani odrobiny snu.
Co się działo dookoła nowicjusza? Oczywiście Jakob obiecał mu pomóc, ale czy jego słowa były szczere? Zareagował tak dziwnie, gdy Gabriel wszedł do biblioteki. I czemu przestraszył się, że Gabriel zastał go czytając? Może chodziło o książkę... Tak! Książka mogła w końcu rzucić nowe światło na myśli Gabriela. A jeśli nie? W końcu mogła to być pogańska księga, o której nie powinien nic wiedzieć. Może to była jedna z satanistycznych ksiąg skonfiskowanych wiedĽmie Vogler. Chociaż był zaangażowany w proces, nigdy nie widział ksiąg, o których czytanie oskarżona była Elsa. Ale jak to mogło mu pomóc uwolnić siostrę przyrodnią? A może mogło? Może w ogóle nie powinien uwalniać Anny? Może naprawdę była opętana przez Starego Smoka? Jakkolwiek, Gabriel nie mógł zasnąć w żaden sposób, więc pomyślał, że warto spróbować rzucić okiem na tą książkę. Po cichu zakradł się z powrotem do biblioteki... I nawet jeśli książka mogła być potencjalnym zagrożeniem dla jej czytelnika, wiara Gabriela była wystarczająco silna by stawić czoło i oprzeć się złym mocom.
Stara, wydawała się być bardzo stara. A zapach upewnił Gabriela w przekonaniu: księga była zła. Po prostu zła! Od wewnętrznej strony skórzanej okładki przymocowana była trójkątna tabliczka wielkości dłoni, prawdopodobnie zrobiona z metalu. Nie był w stanie zrozumieć większości rzeczy, które były napisane w książce, bo nie znał języka, w którym była ona napisana. Tylko kilka gryzmołów, które ktoś dopisał na końcu, prawdopodobnie w długi czas po tym jak książka powstała. Ale mimo iż mógł przeczytać te słowa nie potrafił odgadnąć ich znaczenia:



Wiele dróg prowadzi do Rzymu. Ale tylko siedem spośród wszystkich dróg prowadzi do świata poza naszą wyobraĽnią.



Ktokolwiek był w stanie to zrozumieć, Gabriel nie potrafił, dlatego nie przestawał kartkować dziwnych zapisków, w nadziei na znalezienie czegoś dla niego czytelnego. I jego starania zostały wynagrodzone. Najpierw znalazł list włożony do książki, napisany przez niejakiego Lugaida Vandroiya do Elsy Vogler! Wtedy Gabriel poznał co to za książka! Nie mógł się powstrzymać i zaczął czytać list, mimo że czuł się bardzo Ľle czytając coś prawdopodobnie bardzo osobistego, co nie było mu przeznaczone.
Vandroiy pisał, że słyszał od galijskiego kupca, że sprzedał on kiedyś księgę Elsie Vogler. Autor listu zarzekał się, że jest prawowitym właścicielem książki, która została mu ukradziona jakiś czas temu. I ponieważ chciał ją odzyskać, poinformował wiedĽmę, że odwiedzi ją w okolicy nocy przesilenia zimowego.
Gabriel miał mały zamęt w głowie, ponieważ spodziewał się czegoś bardziej ekscytującego myśląc o magicznej książce. Rozczarowany odłożył księgę na miejsce z którego ją wziął i opuścił bibliotekę. Chciał iść do łóżka i trochę odpocząć nie mniej jednak nie zmrużył oczu ani na chwilę. Możliwe że jest szansa na znalezienie czegoś następnego dnia. Było około ósmej rano kiedy Gabriel stał przy fontannie i mył swe palce. Ale nie ważne jak próbował, czarne plamy nie chciały zejść. Czy była to czarna śmierć pełzająca wewnątrz klasztornych murów? Gabriel bał się tej myśli, ale w tym momencie zapomniał o swoim strachu bo ktoś wołał go zza jego pleców. Odwrócił się, a Jakob przywitał go szczerze, przepraszając za swoje nieco dziwne zachowanie ubiegłej nocy. Gabriel odetchnął z ulgą, że jego przyjaciel nie gniewa się na niego. Poza tym nie było powodu aby stary mnich mógł się na niego wściekać, ponieważ nowicjusz wszedł do biblioteki i nie mógł przewidzieć, że być może jego mentor czyta coś tajnego. Wtedy starszy mnich poczerwieniał ze złości. „Byłeś sam w bibliotece bez pozwolenia!”, krzyknął i wskazał na czarne palce Gabriela. Teraz Laymann wiedział czym były palmy na jego rękach. Ktoś oznaczył książkę żeby nikt nie mógł jej czytać po kryjomu. „Nadużyłeś mojego zaufania i czytałeś zakazaną księgę. IdĽ do kaplicy i módl się o przebaczenie”, Jakob krzyczał wściekle. „O miłosierdzie Boga, by był litościwy wobec tego, który złamał święte prawo klasztorne”.
To był ostatni raz kiedy mnich odezwał się do Gabriela. Kiedy Jakob przyłączył się do najemników by pojmać nowicjusza klęczącego przed ołtarzem, tylko patrzył na podłogę i pozostał w milczeniu.



AKT 1:



Scena 1:



Musiała zapewne panować noc na ulicach Mainz gdyż tylko trochę przyćmionego światło wpadało przez okno w ścianie na zimną, kamienną podłogę więziennej celi. Gabriel siedział skulony na ziemi pilnie obserwując swojego współwięĽnia, który chodził niecierpliwie, mimo że spędzili już razem parę godzin. Cały czas Gabriel główkował co się stało przez ostatnie parę godzin, ale im więcej stawiał pytań, tym więcej nowych przychodziło mu na myśl.
Opowiedział towarzyszowi całą historię; czemu on – mnich – znalazł się w więzieniu. I chociaż nieznajomy nie był w stanie mu pomóc, Gabriel poczuł się dużo lepiej po rozmowie. W trakcie rozmowy nieznajomy powiedział z obcym akcentem, że ktoś zaczaił się na niego kiedy przybył do Mainz, bo on jest tym, który podpisał list, o którym mówił Gabriel. Potem rozmawiali przez całą noc. Nieznajomy ujawnił, że jest jednym z ostatnich druidów na całym świecie, członkiem starożytnego, tajemnego klanu Celtów z Irlandii. Potwierdził też, że poszukiwania nowicjusza nie były niczym złym (REACH OUT FOR THE LIGHT). I chociaż nowicjusz nie rozumiał za wiele z tego, co mówił stary, siwobrody facet, to, co zrozumiał dało mu nowe spojrzenie na życie (SERPENTS IN PARADISE).
Sumienie wciąż gnębiło Gabriela – jakimi musieli być bestiami torturując Elsę Vogler tak ciężko, bo jeśli słowa Lugaida Vandroiya były prawdziwe, była ona prawdopodobnie niewinna. Odrobina snu jaką zaznał Gabriel w ciągu następnych nocy nie była ani chwilą odpoczynku. Koszmary – wyrzuty sumienia – nawiedzały go w każdej chwili gdy tylko zamykał oczy odważywszy się zasnąć... Proces potraktowanej jak bestia kobiety (MALLEUS MALEFICARUM). Po trzech dniach niewoli Lugaid przekonał Gabriela, że nie ma sensu podawać się przeznaczeniu i czekać na sprawiedliwość – a raczej bardziej prawdopodobne - na niesprawiedliwość. Gabriel zdał sobie sprawę, że nie pomoże Annie siedząc tu zakuty w łańcuchy.
Vandroiy łatwo zauważył, że Gabriel bardziej obawia się śmierci Anny niż własnej. Oboje wiedzieli, że muszą uciekać, bo w świetle prawa Vandroiy jest heretykiem, a Gabriel renegatem. Trzeciego poranka niewoli oczekiwali woĽnego, który przychodził co rano by przynieść im wodę i skromny posiłek. Wzrok Gabriela nie nadążał za Vandroiyem, który powalił woĽnego zza drzwi. Swobodnie druid wziął klucze od powalonego mężczyzny (który śmierdział winem co mogło dużo wyjaśnić) i odpiął najpierw swoje, a potem Gabriela kajdany. Gabriel podążył spiesznie za druidem uciekając z więzienia... i od dotychczasowego poglądu na życie (BREAKING AWAY).
Gabriel najchętniej pobiegłby prosto do wieży wiedĽm gdzie leży Anna, ale Vandroiy przypomniał mu, że nie jest już jednym z tych którzy ją uwięzili. Nie jest już klerykiem, ale renegatem, na którego prawdopodobnie oczekują by znów go pojmać. A wtedy szansa by znów uciec będzie żadna. W końcu nowicjusz posłuchał rady Lugaida i zgodził się gdy druid domagał się opuścić miasto najszybciej jak to możliwe...
Gabriel nie wiedział jaki dystans przebyli, ale wieczorem pierwszego dnia ucieczki nie czuł swoich nóg. Czuł też, że zawiódł, bo Anna wciąż była w więzieniu. Przez te wszystkie lata miał nadzieję kiedyś znów ją spotkać. Teraz ją spotkał ale – zgodnie z wciąż powracającymi koszmarami i myślami o niej zakutej w kajdany – wolałby żeby to spotkanie nigdy nie miało miejsca (FAREWELL).



Scena 2:



Koła wozu dudniły po ulicach. Falk von Kronberg, zarządca Mainz, wyjrzał przez okno i zachwycał się fasadami Rzymu i ich nieskończonym pięknem i okazałością. Miał zaszczyt towarzyszyć księciu biskupowi Jahannowi Adamowi von Bickenowi w podróży, ponieważ nie kto inny jak on prowadził proces Elsy Vogler. Proces, podczas którego skonfiskowano księgę, którą właśnie wiozą do Rzymu. W wozie oprócz biskupa Mainz i zarządcy Falka jechało także wielu najemników, a także mnich Jakob, jeden z najlepszych przyjaciół biskupa, który zawsze był wdzięczny za każdą radę inteligentnego dominikanina. Jakob także zdawał się zachwycać okazałością Rzymu, niemniej jednak w jego oczach nie było błysku. Za to w oczach Falka tak. A Von Bicken po prostu czytał i robił wrażenie, że nie dba o nic oprócz Biblii, którą trzymał w rękach i może o spotkanie z papieżem. W końcu czemu miałby się zachwycać ulicami Rzymu – był już tu kilka razy...
PóĽniej wszyscy oni spotkali się siedząc przy wspaniale zastawionym stole. Kronberg nie rozumiał nic z tego o czym mówili pozostali, ale nie dbał o to. Po prostu cieszył się wszystkimi wdzięcznymi wydarzeniami w Watykanie, podczas gdy papież Clemens VIII, który był przyjacielem biskupa Mainz od jak się zdawało bardzo dawna, opuścił pokój by otrzymać to czego szukał przez tak długi czas przez biskupa i jego przyjaciela-konsultanta Jakoba:
Ostatnia księga z ostatnią z siedmiu części pieczęci, którą potrzebowali przynieść w całości do centrum duchowego świata. „Nieprzypuszczalnie stare, tajne i święte dokumenty” przepowiadały, że ten kto zdoła przynieść pieczęć siedmiu oświeconych ksiąg do centrum duchowego świata osiągnie największą mądrość, oświecenie i całkowitą prawdę. A mądrość oznacza potęgę. (THE GLORY OF ROME)
Tak więc papież zaprosił von Bickena i jego przyjaciela Jakoba (którzy się bali, mimo że tego nie okazywali) by przyłączyli się do niego w wyprawie do świata „o którego istnieniu ludzie nawet nie wiedzieli” – w wyprawie do innego wymiaru w naturze ludzkiej.
Pociąg powrotny z Rzymu do Mainz wyruszył bez Jakoba i von Bickena, którzy zastanawiali się czemu tak postąpili i nie wrócili do domu.
W ciągu kolejnej nocy papież Clemens, biskup i Jakob wymknęli się przez najwidoczniej niekończące się korytarze pod Rzymem, udając się na misję.
Sekretna misja, o której Clemens zabronił obu towarzyszom rozmawiać z kimkolwiek. Był to bardzo wyjątkowy przywilej dla dwóch gości z Mainz towarzyszyć papieżowi. Bóg zazwyczaj nie chce by ludzie widzieli, co ta trójka prawdopodobnie zobaczy tej nocy i nie chce by ludzie wiedzieli wszystko – mądrość nie powinna oświecać niewłaściwych umysłów bo na ziemi jest zbyt dużo ludzi, którzy nie mają dość siły by stawić czoło całej prawdzie. I jak, według Clemensa, nakazywały sekretne, święte rękopisy muszą zamknąć krainę całkowitej mądrości na zawsze po otrzymaniu tej wiedzy. Po zejściu w dół niekończącymi się korytarzami i otwarciu niezliczonej ilości drzwi, dotarli do drewnianej bramy, której szukali. Zrzuciwszy ciężki płaszcz, który nosił, papież wyjął trójkątną płytkę, jak Jakob zauważył bardzo podobną do płytki, którą widział na okładce księgi skonfiskowanej Elsie Vogler. Bóg jest tyranem na ziemi. Clemens wziął do rąk płytkę i trzymał ją uniesioną na wysokości innej płytki znajdującej się w drzwiach. Bez używania klucza ani naciskania klamki drzwi otworzyły się. Silny wiatr powiał im w twarze i chociaż papież starał się wyglądać na zrelaksowanego, pozostali dwaj – śmiertelnie przerażeni – widzieli, że on także nie czuł się w ogóle spokojnie. Z mieszanymi uczuciami weszli do pomieszczenia za drzwiami. Krok w nieznane... (IN NOMINE PATRIS)

W między czasie:

Gabriel obudził się z pulsującym bólem głowy i ranami na ciele. Ale gdzie był Vandroiy? Gabriel starał się sobie przypomnieć:
Razem uciekali z wiezienia w Mainz i przed tymi, którzy mieli interes w ich aresztowaniu. Vandroiy i on byli w drodze do Rzymu (do pociągu von Bickena do Rzymu, ponieważ Gabriel wiedział, że był taki pociąg w tym czasie, a Vandroiy domyślił się dlaczego) kiedy jacyś obcy – prawdopodobnie grupa złodziejaszków – napadła ich by zostawić przy życiu z niewiadomych powodów. Vandroiy chciał księgę bez względu na okoliczności zanim zniknie za murami Watykanu ponieważ – jak tłumaczył – ktoś musi zapobiec temu, żeby przywódcy jednej potężnej organizacji decydowali, kto powinien mieć dostęp do duchowej krainy. Podczas ich ucieczki druid powiedział wiele o książce. Istniało jeszcze sześć podobnych ksiąg, a każda z nich była kluczem do bramy, przez którą można było przejść do duchowego świata w ciele ludzkim, chociaż dostęp do tego świata powinien być przywilejem duszy. Wejście wraz z ciałem przez te bramy, które rozrzucone były po całej Ziemi, powinno być możliwe za każdym razem bo Avantasia – jak nazywał tą krainę Vandroiy – nie powinna być zapomniana przez żadne pokolenie. Avantasia była cały czas otwarta dla każdej duszy, ale z każdym dniem ludzie coraz bardziej o niej zapominają. I aby temu zapobiec książki powinny tu być by móc się udać do niej wraz z ciałem – by pamiętać czym jest i jak dostać się tam duszą bez bram i książek...
Vandroiy musiał przeczuwać, że wszystkie były prawie w jednych rękach i przerażająca wizja spowodowała ich pośpiech w drodze do Rzymu. Ludzkie istoty potrafią być na tyle samolubne kiedy chodzi o potęgę i wpływ, że mogą nawet zaszkodzić wszystkim społeczeństwom i rasom. I, jak mówił Vandroiy, jeśli pieczęcie zostaną przyniesione do złowieszczej wieży, najciemniejszego miejsca w środku Avantasii, duchowy świat zostanie zamknięty na zawsze. Chociaż na początku nie miało to dla Gabriela sensu, zaczynał uświadamiać sobie, że to fakt: ludzie chcą zabijać chęć poszukiwania prawdy w ich współczesnych umysłach by mieć większy wpływ na siebie nawzajem. I więcej władzy. By zrobić z innych ludzi tchórzliwe marionetki. Postępując tak, „przywódcy” zupełnie pomijają fakt, że ludzie za nimi podążający zapomną za parę pokoleń o Avantasii. Czy są tego świadomi czy nie? – Gabriel powoli rozumie dlaczego Vandroiy musi odzyskać książkę... Vandroiy... czy został porwany? W chwili gdy Gabriel chciał się za nim rozejrzeć druid pojawia się z mnóstwem ziół, które wyleczą ich rany. Vandroiy potwierdził domysły nowicjusza: zostali napadnięci przez bandę złodziejaszków i cudem tylko powaleni, a nie zabici. Vandroiy wyglądał na smutnego odkąd wiadomo było, że nie złapią pociągu von Bickena. Jeśli książka zostanie doręczona papieżowi, uda się on natychmiast do Avantasii i przerażająca wizja, która nawiedziła druida stanie się prawdą. Jest tylko jeden sposób by temu zapobiec, o którym Gabriel wkrótce się dowie. Zanim Gabriel zdążył zadać jakiekolwiek pytanie druid ujawnił inny plan:
Wewnętrzny głos mówił staremu druidowi, że gdzieś niedaleko jest polana w lesie, miejsce duchowe, gdzie mogą kontynuować swoją misję w inny sposób. Kiedy przedzierali się przez las Vandroiy wyjawił Gabrielowi swoje intencje: W duchowym miejscu którego szukają, gdzie starożytne moce Ziemi spotykają się w jednym miejscu, Vandroiy chce spróbować wysłać duszę Gabriela do Avantasii.... jest to niebezpieczny czyn dla nowicjusza. Druid wyjaśnia, że sam nie może się tam udać, bo będzie strzegł pozbawionego ducha ciała Gabriela (na pewno żołnierze z Mainz szukają dwóch uciekinierów i chociaż jest małe ryzyko, że ich znajdą Vandroiy musi natychmiast przywołać z powrotem Gabriela gdyby to nastąpiło). Obiecuje, że pozostanie z nim w kontakcie w Avantasii i będzie się z nim komunikował. Mimo iż wszystko brzmi dziwnie i niewiarygodnie dla Gabriela, ufa on słowom starego człowieka (cóż, nie ma szans by zrobić coś innego... tak, Anna).
Parę minut póĽniej stali już na polanie w lesie, w środku kamiennego kręgu. Lugaid powiedział Gabrielowi, że jego starzy przyjaciele stamtąd, stworzenia Avantasii, dadzą mu nowe ciało na czas wizyty w innym świecie. Gabriel chce tylko uwolnić swą siostrę przyrodnią – teraz jest tak daleko od niej i jeszcze opuszcza ten świat?! Boże, kto może żądać tak wiele od małego nowicjusza, kto?
Gabriel zapada w sen – i przenosi się... (AVANTASIA)



AKT 2:



Scena 1:



Gabriel obudził się znów z małym bólem głowy i jakimś dziwnym uczuciem. Chwilę mu zajęło zanim zorientował się, że jest sobą, ale nie do końca, jednak wciąż sobą. Kiedy spojrzał w dół na swe ciało aż do stóp i dotknął nosa wiedział, że ciało w którym jest obecnie nie jest tym ciałem, które miał do tej pory. Ale jego umysł, dusza... To był na pewno on. Może zastanawiałby się nad tym, że wygląda inaczej niż zawsze o wiele dłużej gdyby nie inne okoliczności, które zaprzątnęły jego myśli – jego otoczenie: niebieskie niebo, rozległe pola, piękne góry na horyzoncie. Tak naprawdę jest to pierwszy raz kiedy widzi i czuje jak piękna jest przyroda (A NEW DIMENSION).
W tej chwili mały ludzik pojawił się za nim by przywitać go w Avantasii – krasnolud Regrin jak sam się przedstawił. Zaprowadził Gabriela do stolicy Avantasii, miasta elfów Sesidhbana, gdzie rozmawiali z Elderane, księciem elfów i głową Avantasii. Wytłumaczył on Gabrielowi kim i czym są (INSIDE).



Scena 2:



Regrin i Elderane powiedzieli Gabrielowi co się dzieje w Avantasii. Złe, starożytne moce zmobilizowały potężną armię szalejącą w Avantasii, siejącą terror, nie pozwalającą nikomu dostać się do wieży, centrum krainy marzeń, oprócz tych z siedmioma częściami pieczęci. Odwieczna wojna pomiędzy filozofią a rozkładem, między duszą a ogłupieniem, mentalnym życiem a śmiercią. Powiedziano Gabrielowi, że jego misja polega na przyłączeniu się do istot ludzkich, które (jak byli poinformowani) musiały już wejść do Avantasii i zabraniu im pieczęci, by ocalić wszystkie miłe stworzenia przed zapomnieniem i zniknięciem (SIGN OF THE CROSS).
To będzie jego misja gdyż święte prawa Avantasii zabraniają jej mieszkańcom stosowania przemocy w sprawach ludzi. W dziwnej latającej maszynie przestraszony (i coraz więcej myślący, ale mniej starający się zrozumieć) nowicjusz zostaje zawieziony na drogę, która prowadzi do wieży i zostawiony w miejscu, gdzie za parę godzin będą przechodzić trzej klerycy. Nie rozpoznali go bo wygląda teraz inaczej, więc Gabriel przyłącza się do nich mówiąc im, że ma im pokazać drogę do wieży. W między czasie Vandroiy zagłębia się w rozważaniach nad pytaniem, które zadawał od bardzo dawna. Jaka jest tajemnica wieży? Dlaczego Avantasia zostanie zamknięta kiedy pieczęcie znajdą się w wieży. Ale Elderane, który jest z nim w kontakcie (tak jak z Gabrielem) nie chce mu powiedzieć o tajemnicy bo uważa, że czasem lepiej jest dla ludzkości nie wiedzieć wszystkiego.
A Gabriel? Zastanawia się jak do diabła może pomóc Annie biegając po świecie, o którego istnieniu nie wiedział jeszcze kilka godzin temu. Ale w głębi umysłu słyszy głos Vandroiya stale przekonywującego go by uważać na rozkazy Elderana i w końcu przynieść z powrotem pieczęć. Powoli młody nowicjusz zaczyna rozumieć co tu naprawdę się dzieje – albo i nie... Wojna była wszędzie, tak daleko jak tylko Gabriel mógł spojrzeć. Jak tysiące mrówek żołnierze zjednoczonych sił Avantasii walczyli przeciw czarnym armiom. W myślach cały czas Gabriel słyszał Lugaida mówiącego do niego, z tak dalekiego materialnego świata, a jednak wciąż tak bliskiego, o zabraniu trzem klerykom pieczęci.
Vandroiy nie przestawał pytać Elderana – który wrócił do Sesidhbana po podrzuceniu Gabriela – o imię głosu wydobywającego się z wnętrza wieży, czekającego przez cały czas na trzech kleryków, ale elf nie chciał odpowiedzieć druidowi. Wszystko co wiedział to to, że duchowy świat zostanie stracony jeśli najeĽdĽcy zdołają przerzucić pieczęć przez mury wieży.
Kiedy już stali przed wieżą Gabriel martwił się jak uda mu się wykraść pieczęć, nawet jeżeli inni go nie rozpoznali. Jeśli weĽmie pieczęć wtedy już będą wiedzieć kim jest i będzie miał całą armię przeciwko sobie. To nie miało dla niego sensu. Stali tam, a kiedy papież zaczął mówić do siły w wieży, Gabriel i Vandroiy dowiedzieli się czemu klerycy przynieśli pieczęć do wieży. Oczywiście duchowni nie wiedzieli co robią odkąd zaufali fałszywym dokumentom, myśląc że czytają święte pisma. Dokumenty, które obiecywały dać im nieskończoną mądrość. Kiedy głos z wieży zaczął krzyczeć głośniej, żądając pieczęci i stał się niecierpliwy, Vandroiy uświadomił sobie, że to co Elderane próbował ukryć było bardzo niewiarygodne. I kiedy zapytał go jeszcze raz o tajemnicę wieży elf poddał się i zaczął opowiadać:

Tysiące lat temu trzech magików wszechświata stworzyło siedem bram, siedem ksiąg i siedem części pieczęci. Wiedzieli, że kiedyś będzie istniał rodzaj ludzki, i że będzie przeżywał złe czasy. Ale wiedzieli też, że ludzie mogą być światłem i miłością stworzenia świata. Kiedy siedem bram było wybudowanych, a siedem ksiąg z siedmioma częściami pieczęci wręczone siedmiu różnym ludziom świata przemówili:
Nasza praca w imieniu matki ziemi został wykonana. Teraz ruch ludzi. Może Avantasia pozostanie w swoim nieskończonym pięknie. Może ludzie będą się rozumieć nawzajem i wykorzystają możliwości planety. Kiedy ziemia nie miała formy a pustka i ciemność były na obliczu otchłani, zamknęli oni swego ojca w wieży. Odwrócili się od niego bo chciał sprowadzić chaos na ziemię. Wieża była więzieniem, z którego mógł uciec tylko wtedy gdy ludzkość zamknie Avantasię przynosząc pewnego dnia pieczęć do wieży. Do tego czasy ojciec magików mógł tylko posiąść tych, którzy poddali swoje dusze.

Vandroiy był przerażony gdy to usłyszał. W kółko powtarzał Gabrielowi by zabrał pieczęć, która wciąż była w todze papieża. Była tam bo papież nie wierzył już w obietnice zawarte w tajnych dokumentach pod Watykanem gdyż nie czuł nic oświecającego. Po tym jak „święta” moc stawała się coraz bardziej niecierpliwa i nie brzmiała już w cale „święcie” papież wyciągnął pieczęć. Jakob tak jak von Bicken stał obok Clemensa bojąc się coraz bardziej wrzeszczącego, głębokiego głosu. Zrobił krok do tyłu jednak potknął się. Próbował chwycić się jeszcze szaty papieża, który chcąc utrzymać równowagę wypuścił z rąk pieczęcie. Nie myśląc dwa razy Gabriel wiedział, że teraz jego kolej. Podniósł pieczęć z zakurzonej ziemi i zaczął biec. Coraz szybciej przez armię czarnych żołnierzy. Nie myślał, po prostu biegł, biegł i jeszcze raz biegł (omijając linię wroga jak Lothar Matthäus przez obronę przeciwnika w swych najlepszych latach... Tak drogi słuchaczu, nie nazywałbym się Tobias Sammet gdybym nigdzie czegoś takiego nie napisał!!!). Wciąż biegł kiedy kilka minut póĽniej cień pojawił się za nim by chwycić jego ramiona i porwać go w powietrze...
Kiedy latająca maszyna elfów wysadziła go w Sesidhbana najpierw zastanawiał się jak mógł biec tak szybko w ludzkim ciele. Wtedy przypomniał sobie, że nie ma ludzkiego ciała tu w Avantasii. Może to uratowało mu życie (THE TOWER).
W mieście elfów Gabriel był wychwalany przez mieszkańców krainy, ale nie mógł się tym cieszyć. Zawiódł. Cóż to wszystko jest warte bez niej, która wciąż znajduje się w więzieniu. Wciąż czeka na pomoc od głupca, który nie potrafi jej uwolnić... Anna



Scena 3:



Po tym jak Gabriel został zabrany z pola bitwy przy wieży, zabierając pieczęcie, trzech kleryków – papież, biskup i Jakob – nie mogli uwierzyć, że zawiedli. Głos z wieży krzyczał i przeklinał, a oni bali się „Bożego” gniewu. Podczas kolejnych dni pobytu w Sesidhbana Gabriel coraz bardziej uświadamiał sobie co się dzieje i jak ważne było to co zrobił. Jak wielki wpływ miała ciemna moc w wieży na jej nie mającą żadnych podejrzeń służbę, zbierając dusze tych którzy wierzyli bez cienia zwątpienia. Być może nieświadomie, ale jednak... (THE SEVEN ANGELS).
Spędzając czas w Sesidhbana, pięknej części Avantasii, Gabriel postanowił dowiedzieć się czegoś więcej o duchowym świecie, tej pięknej nie materialistycznej części istnienia (NO RETURN).
Po rozmowie z Elderane o swoim życzeniu, dowiedział się, że może znaleĽć odpowiedzi na swe pytania u Drzewa Wiedzy. W nagrodę za jego pomoc elfy zaoferowały mu zabrać go do Drzewa, by otrzymał odpowiedzi i wizje, które mogą mu pomóc, ale też zamieszać w głowie. Jakakolwiek może być prawda. Kierowany wewnętrzną tęsknotą za mądrością i prawdą, i oczywiście ciekawością, Gabriel zgadza się. Kiedy wreszcie Gabriel stanął przed Drzewem poznał uroczą choć nieco cyniczną istotę, która zamieszała mu jeszcze bardziej niż wszystko inne (THE LOOKING GLASS).
Czasem musisz zanurzyć się w zburzonych wodach by wyjść oczyszczonym (IN QUEST FOR).
Drzewo powiedziało Gabrielowi troskliwie, że nie ma powodu by się załamywać bo nie jest w stanie wszystkiego zrozumieć. Wciąż powinien próbować otworzyć swe oczy jak najszerzej by nauczyć się jak najwięcej. Nowe widoki odkryły coś przed nowicjuszem.
Jezioro, nad którym stało Drzewo zmarszczyło się, niebo pociemniało, a fale rosły. Jezioro zdawało się ożywać. Krzyczące twarze ukazały się na falach, a Gabriel nie mógł uwierzyć własnym oczom. Kiedy usłyszał głos Jakoba wrzeszczący na niego, rozpoznał młodą twarz na fali wyglądająca trochę jak Jakob, ale znacznie młodziej. Chwilę póĽniej uświadomił sobie, że to nie młodszy brat mnicha, ale sam Jakob w swych wczesnych latach (THE FINAL SACRIFICE).



Scena 4:



W tym czasie trzej klerycy wędrowali bez celu przez pustkowia Avantasii szukając tego, który ukradł im pieczęcie i zastanawiali się czy ich włóczęga przez to „piekło” jest karą boską za ich niepowodzenie. Byli świadomi, i nie widzieli w tym nic złego, że jedni wiedzą więcej niż inni. Dla niektórych lepiej jest wiedzieć mniej i po prostu wierzyć. W przeciwnym wypadku sprawy mogłyby być nie w porządku (NEVERLAND).



Scena 5:



Gabriel decyduje się spełnić prośbę „młodego” Jakoba i uwolnić część jego duszy, która mogła być mu wykradana powoli, ale na pewno wiele lat temu i jest teraz uwięziona pod Rzymem. Nie ważne jak bardzo chciał wrócić do domu i uwolnić Annę, i jak bardzo za nią tęsknił (ANYWHERE).
W Sesidhbana Gabriel porozmawiał z księciem elfów o swojej chęci uwolnienia duszy Jakoba. Elderane nie chciał by Gabriel narażał swoje życie, ale w końcu opowiada mu wszystko co wie o korytarzach pod Rzymem. Wiedział dobrze, że uwolnienie tych dusz spod Rzymu mogłoby pomóc Avantasii w wojnie z armiami ciemnych mocy, gdyż właśnie przez wciągnięcie tych dusz stracili całą siłę. Elf powiedział też nowicjuszowi na co ma uważać, o bestii w kamieniach strzegącej złotego kielicha wypełnionego duszami, które były zbierane przez wieki. Kielich z wszystkimi duszami dającymi siłę złej mocy z wieży. Mimo ostrzeżenia Gabriel i Regrin wzięli jedną z pieczęci by otworzyć bramę z Avantasii do Rzymu i wyruszają w kolejną podróż.
ZnaleĽli się w Rzymie przez bramę do materialistycznego świata i przemknęli przez niekończące się korytarze pod miastem aż dotarli do wielkiej sali z niewiarygodnie wielkim kielichem stojącą pośrodku. Wspólnym wysiłkiem przewalili kielich i natychmiast poczuli, że coś magicznego wypełnia pomieszczenie. Miliony dusz uciekało z kielicha przez ściany we wszystkich kierunkach.
Kilka chwil póĽniej jedna ze ścian zaczęła się ruszać i bestia wyrzeĽbiona w ścianie ożyła. Bestia chwytała tyle przerażonych dusz ile tylko mogła jednocześnie próbując złapać Gabriela i krótkonogiego Regrina. Gabriel dopada bramy do Avantasii i szybko zamyka ją za sobą zastanawiając się czy dusza Jakoba zdołała się uwolnić. Krasnolud nie dosiągł bramy – został złapany i zabity przez bestię. Mimo że Gabriel czuł się odpowiedzialny za śmierć Regrina i nie wiedział czy dusza Jakoba została ocalona, był to sukces dla Avantasii. Z powrotem w Sesidhbana dowiedział się, że wiele siły straciła ciemna moc z powodu utraty dusz, co miało też wpływ na przebieg bitwy szalejącej dookoła ciemnej wieży (CHALICE OF AGONY).
Tego wieczoru Gabriel został wysłany z powrotem do świata ludzi, do swego ciała, które wciąż leżało u stóp Vandroiya.



AKT 3:



Scena 1:



Oboje przespali tą noc by uwolnić Annę z Mainz następnego ranka. Ponieważ Lugaid był popierany przez Gabriela cały czas, a Anna zapewne wciąż jest w więzieniu, rozkazał nowicjuszowi wyruszyć do domu druida. Było zbyt niebezpiecznie wracać do Mainz, więc Gabriel otrzymał instrukcje jak dotrzeć do Irlandii. Druid obiecał zrobić wszystko by uwolnić Annę. Niezbyt zadowolony, ale uznający autorytet Vandroiya Gabriel podąża za instrukcjami.



Scena 2:



Razem z jakimś mężczyzną, którego wynajął w tawernie, Lugaid wrócił do Mainz obmyślając plan uwolnienia Anny. Podczas jednej z następnych nocy wyruszyli do wieży więziennej. Drzwi celi Anny zastali otwarte. Jakob już tam był, skłonny uwolnić ją. Mnich nie rozumiał co robi. Tysiące myśli i pytań miał w głowie, czuł się świeżo, jakby się ponownie narodził. Był też zmieszany i smutny. Vandroiy powiedział krótko Annie o Gabrielu i gdzie został przez niego wysłany. Nie było okazji powiedzieć więcej ponieważ z zewnątrz dobiegły ich hałasy. Pomogli Annie wspiąć się do małego okienka w ścianie i wydostać na zewnątrz. Lugaid podbiegł do drzwi by zobaczyć co się tam dzieje. W tej chwili Falk i jakiś człowiek weszli do celi i powalili druida. Vandroiy został zabity. Ktoś musiał ich zauważyć i wezwać zarządcę. Falk rozejrzał się, wyjął swój rapier i rzucił się w kierunku Jakoba, który chwycił żelazne narzędzie by się obronić. Zaślepionemu szaleństwem jak zahipnotyzowanemu i nie uważnemu zarządcy żelazo wbija się w pierś... (MEMORY)
Mimo że straże i żołnierze przewrócili Mainz do góry nogami by znaleĽć uciekinierkę, Anna nigdy nie została przez nich znaleziona...
Gość

Post autor: Gość »

szacunek dla ludzi którzy to przeczytają.......
Awatar użytkownika
Ivellios
Administrator
Administrator
Posty: 4863
Rejestracja: 2004-08-28, 17:14
Lokalizacja: Katowice
Imię i nazwisko: Marek Sęk
Komentarze: 950

Post autor: Ivellios »

...i nie dostaną oczopląsu... :lol:

Skye to jest Twój tekst :?:
Skye

Post autor: Skye »

nie moja koleżanka mi go przysłała o tym właśnie jest ta Metal Opera by the way ktoś tego słuchał?
ODPOWIEDZ

Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji

Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem

Załóż konto

Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę

Zarejestruj się

Zaloguj się

Wróć do „Książki, muzyka i filmy”