Kościół katolicki... cóż, przestrzega przed takimi praktykami, jednak jakichś namacalnych dowodów na ich teorie nie mamy.
Heh, dowodów namacalnych mamy całe tysiące. Powiem więcej nawet tych żywych. W ostatnim czasie coraz więcej niestety.
Bóg nie zabrania niczego, wolna wola, to kościół nad wszystkim chce mieć kontrolę.
Polecam poczytać Pismo Święte, a wtedy wszystko stanie się jasne.(Broń Boże to żaden atak z mojej strony, czy chęć udowadniania Ci niewiedzy!)
W tarocie nic nie ma demonicznego, jakby tak było, to równie dobrze możemy powiedzieć, że osoba mająca prorocze sny, korzysta z mocy demonów, bo przecież w pewnien sposób przewiduje przyszłość.
Rzecz nie leży w tym, że poprzez tarota przepowiadamy przyszłość i dzięki temu równamy się z Bogiem. Przecież nie każdy seans jest satysfakcjonujący. Jak głosi KK poprzez tarota otwieramy furtkę demonom i ułatwiamy im dojście do nas samych.
Ponoć każdy grzech popełniamy dlatego że Szatan nas kusi.
Nie, nie każdy. Człowiek poprzez grzech pierworodny jest skłonny do czynienia zła i to nie tylko za sprawa "Władcy tego świata" popełniamy grzechy.
A dlaczego prawdziwy katolik trzyma się kurczowo wszystkiego i uważa że np. tarot jest zły i bardzo beee, a bo kościół tak nakazuję.
Dodam jeszcze, że prędzej kośció jest odpowiedzialny, za opetanie ludzi przez tarota, dlaczego?
dlatego ponieważ to oni to ludziom wmawiają, a czlowiek stu procentowy katolik w to wierzy i poddaje się manipulacji, a jeśli z całego serca wierzy to tak się dzieje, z tym że tak jak napisałam wyżej to nie jest opętanie, tylko choroba psychiczna, wmawianie sobie czegoś.
Prawdziwy katolik zdaje sobie sprawę z tego kto między prawdziwie powołanymi występuje w szeregach kościoła katolickiego i nie dąży ślepo za każdym słowem jakie instytucja wygłosi. Na kartach historii KK zmieniał stosunek do wielu rzeczy . Żeby dobrze wierzyć, trzeba mieć nieco oleju w głowie. Ślepa wiara to zła wiara. Tak głosi nawet sam kościół.
Tzn opętanie jest objawem manifestacji Szatana, manifestacji tego że traci nad kimś kontrolę. Po co miałby powodować opętanie u kogoś kto mniej lub bardziej świadomie mu służy?
Opętanie to jedno ze sposobów manifestacji szatana do tego dochodzą jeszcze: dręczenie diabelskie, obsesje i nawiedzenia. Ale to już inna bajka. Osoba opętana prze demona wcale nie musi wykazywać symptomów fizycznych z tym związanych. Dopiero po odprawieniu pierwszego egzorcyzmu (a i nie zawsze) dowiadujemy się o działaniu szatana.
Pierwszy przykład to uzdrawianie np przez reiki.według kościoła jet to grzechem a jak Jezus chodził i uzdrawiał nawet i wskrzeszał to też ma grzech?NIe.(...)
Serio to piszesz? Mam nadzieję że po 2 latach chociaż trochę zmądrzałeś...
Jest tego nie wiele ale zawsze coś
“KSIĘGA SALAMANDRY” – Była potężniejsza niż Biblia. Biblia stwierdza
edynie iż cuda się zdarzają. Zaś Księga Salamandry mówi czym są te cuda i jak je osiągnąć. Zaginęła w VIII wieku, pojawia się w XVII wieku w Bawarii w rękach jakiegoś mnicha. Odnaleziona w 1882r. trafia do rąk jezuity Xaviera Martiniego. Zostaje ukryta w Wenecji. Niekompletna odnaleziona przez hitlerowców, którzy prowadzili nad nią badania w obozach koncentracyjnych.
Tak, ja tez lubię niczym poparte teorie spiskowe. Można rozbudzić wyobraźnię, pośmiać się trochę - przyjemna rzecz.
szatan po prostu nie istnieje, został on co dopiero stworzony w NT przedtem słowo satán oznaczało funkcję nie imię. Gdzieś czytałam, że nawet szatan na karcie tarota nie jest tym szatanem, a jedynie wizerunkiem bogini isztar (?) nie pamiętam już dokładnie ale była to jedynie teza postawiona w artykule.
Judaizm:
-1 Henoh V-XXXVI , Księga Jubileuszów, V-XI , Księga Jubileuszów 7, 27; 10, 1; 11, 4; 12, 20
"W żydowskiej księdze apokryficznej, znanej jako Testamenty 12 Patriarchów Szatan zwany jest Baliarem; jest to translacja z hebrajskiego, co w Biblii oznaczy bezbożność i niegodziwość (Pwt 13, 14; Na 1, 11; 2, 1; Ps 18, 5, 41, 9). W kontekście 2 Kor 6, 14 -7, 1
imię Beliar, w zestawieniu z "ciemnościami" i z kultem bałwochwalczym niewiernych, odnosi się do postaci demona lub diabła o którym Paweł mówi w innych listach.
Myślę że wyczerpałem ten jak mantra powtarzający się wątek.
To że w późniejszym czasie popadł w psychozę i manię prześladowczą widząc wszędzie zagrożenie w postaci duchowości nie przekreśla jego wcześniejszej twórczości. Powiem nawet, że i teraz ma czasem pewne przebłyski geniuszu w postaci ciekawych tez i założeń pomimo swej paranoi. Mimo wszystko szkoda tak zdolnego badacza sfery niewyjaśnionego, źe nie wytrzymał psychicznej presji jaka wiązała się z jego zajęciem.
A to ciekawe. Ciekawe jest również to w jak szybki sposób podajesz pod osąd to na co ten człowiek teraz cierpi. Jeśli jesteś jego lekarzem to przepraszam, ale jeśli nie, to tylko przypuszczenia. Nie mówię że to opętanie, jest wiele możliwości, których nawet KK nie odrzuca i najczęściej zaleca poddanie badaniom delikwenta. Ale przykład jak najbardziej interesujący skłaniający do refleksji.
A wracając do tematu - jeżeli ktoś będzie chciał, to zawsze znajdzie sposób dzięki któremu można rzekomo zostać opętanym. Wszystko to oczywiście bzdura, która jest jak woda na młyn dla Natanków i innych takich katoli.
Jeśli zaś mówimy o klasycznym opętaniu o charakterze religijno-chrześcijańskim (czyli chorobie psychicznej wynikającej z obsesyjnego wierzenia) to musi się odnosić do rzeczy powiązanych z tą religią - powiedzmy diabłem.
Ciekawe. Przed tym nim opętanie zaczniesz nazywać chorobą zapoznaj się z przypadkami medycznymi, których nauka ta, ani żaden lekarz nie potrafił albo zdiagnozować, albo po ewentualnej rzekomo trafnej diagnozie/nozach leczenie nie dawało żadnych pozytywnych skutków. Dopiero odprawienie modlitw o uwolnienie zmuszało demona do ujawnienia się. Później działał już tylko egzorcysta.
Podsumowując: Kościół Katolicki tak na dobrą sprawę nie jest jednomyślny co do praktyk magicznych. Przynajmniej nie w sferze opętań."(...) Doktryna katolicka zauważa problem częstotliwości występowania pewnych praktyk kulturowych, ale nie mówi o nich w kryteriach etiologii, przeciwnie - obecnie oficjalnie uznaje się, że osoby, które przyznają się do praktyk magicznych i wynikających z nich problemów, nie mogą być uznane za opętane." Czytałem jednak kilka książek, oglądałem kilka filmów dokumentalnych, relacje samych opętanych, świadków opętań. Moim autorytetem w tej dziedzinie jest ojciec Amorth. Egzorcysta z wieloletnim doświadczeniem zajmujący się najcięższymi przypadkami opętań. Jego słowa, poparte doświadczeniem nie popierają stanowiska kościoła jaki macie powyżej. Co prawda nie jest to stanowisko wprost traktujące sprawę tarotaj, ale pośrednio do tego nawiązuje.
Pozdrawiam!