Nie zapomnij odwiedzić strony naszych partnerów - ich lubimy, ich polecamy!

SŁUCHAJ
ZALOGUJ SIĘ
ZAMKNIJ
Radio Paranormalium - zjawiska paranormalne - strona glowna
Logowanie przy użyciu kont z Facebooka itd. dostępne jest z poziomu forum

UFO na wodach Związku Radzieckiego


Dodano: 2016-02-29 22:10:18 · Wyświetleń: 4479
Zakładka Dodaj do zakładek · Udostępnij:  Facebook  Wykop  Twitter  WhatsApp


Rosyjskie Centrum Badań Ufologicznych posiada zbiór obserwacji z "aspektem hydrologicznym". Tajne akta radzieckiej marynarki wojennej zawierają wiele wartościowych informacji o obserwacjach UFO. Sowieccy śledczy wojskowi byli dość dokładni. Akta w dużej części są nieosiągalne, nawet po upadku ZSRR. Udało mi się jednak zdobyć pewne interesujące informacje.

Łodzie podwodne

[Walentin] Krapiwa [badacz UFO pochodzący z Ukrainy - przyp. Iv.] brał udział w wykładach, jakie wygłaszali oficerowie-weterani sowieckich łodzi podwodnych o napędzie nuklearnym. Służyli oni w Sowieckiej Północy, w tajnych instalacjach oraz bazach marynarki. Wykłady zbaczały niekiedy z zaplanowanych prezentacji, opowiedziano również wiele pasjonujących historii. Na przykład, zdarzenia w których radzieccy operatorzy urządzeń hydronasłuchowych (wojskowi technicy hydroakustyki) "słyszeli" (na dużych głębokościach) dziwne "cele". Tak naprawdę, ich łodzie podwodne były śledzone przez inne "łodzie podwodne". Ścigający zmieniali prędkość według własnej woli - były to szybkości dużo większe, niż mógł osiągnąć jakikolwiek inny znany wówczas podobny pojazd.

Zastępca dowódcy, Oleg Sokołow potajemnie przekazał studentom, że gdy był na służbie pilotując swoją łodzią podwodną, przez peryskop zaobserwował wznoszenie się w wodzie jakiegoś dziwnego obiektu. Nie potrafił go zidentyfikować, ponieważ obserwował go poprzez układ optyczny peryskopu. Ów podwodny "start" miał miejsce na początku lat sześćdziesiątych.

Sewastopol

Kilka lat temu [oryginał artykułu ukazał się w 1998 roku - przyp. Iv.] W. W. Krapiwa spotkał się z profesorem Korsakowem z Uniwersytetu w Odessie. Profesor Korsakow opowiedział mu o rozmowie, jaką odbył ze swoim przyjacielem, oficerem Marynarki Wojennej, który służył w Bazie Marynarki Wojennej w Sewastopolu. W latach pięćdziesiątych oficer ten osobiście zaobserwował UFO. Obiekt wypłynął zza bojowego krążownika. Oficer był pod wrażeniem tego, że obiekt wynurzył się z głębin Morza Czarnego. Profesor Korsakow jest w posiadaniu fotografii tego obiektu.

Relacje naocznych świadków

W sierpniu 1965 roku załoga parowca "Raduga", przepływając przez Morze Czerwone, obserwowała nietypowe zjawisko. W odległości około dwóch mil, z wody wynurzyła się ognista kula i zawisła nad powierzchnią morza, oświetlając ją. Kula miała średnicę sześćdziesięciu metrów i wisiała nad morzem na wysokości 150 metrów. Gdy kula wynurzyła się i wpadła z powrotem do morza chwilę później, towarzyszył temu ogromny słup wody.

W grudniu 1977 roku, nieopodal wyspy Nowyj Gieorgij, załoga trawlera rybnego "Wasilij Kisielew" również widziała coś dość nietypowego. Spod wody pionowo wynurzył się obiekt w kształcie pączka. Jego średnica wynosiła od 300 do 500 metrów. Obiekt zawisł na wysokości czterech do pięciu kilometrów. Radar na trawlerze natychmiast przestał działać. Obiekt wisiał nad tym obszarem przez trzy godziny, po czym natychmiast zniknął.

W wydawanym w Odessie magazynie "Zagadki Sfinksa" w numerze 3 z 1992 roku opublikowano zeznania Aleksandra G. Głoby, marynarza z sowieckiego tankowca "Gori". W czerwcu 1984 roku "Gori" znajdował się na Morzu Śródziemnym, dwadzieścia mil morskich od Cieśniny Gibraltarskiej. O godzinie 16:00 Głoba był na służbie. Wraz z nim był zastępca dowódcy, S. Bołotow. Stali oni na straży na lewym skrzydle mostku, gdy obaj mężczyźni zauważyli dziwny wielobarwny obiekt. Gdy obiekt znalazł się na rufie, nagle się zatrzymał. Bołotow podenerwowany, trzęsącymi rękami trzymał lornetkę i krzyczał: "To latający spodek, prawdziwy spodek, mój Boże, szybko, szybko, patrzcie!". Głoba spojrzał przez swoją lornetkę i z pewnej odległości nad rufą zauważył obiekt o spłaszczonym wyglądzie (przypominał mu odwróconą patelnię). NOL błyskał szarawym, metalicznym blaskiem. Dolna część obiektu miała kształt idealnie okrągły, a średnica wynosiła nie więcej jak dwadzieścia metrów. Wokół dolnej części obiektu, Głoba zauważył również "fale" wypukłości na zewnętrznym pancerzu.

Podstawowa część obiektu składała się z dwóch pół-dysków, z czego mniejszy znajdował się u góry - powoli przemieszczały się one w przeciwnych kierunkach. Na obwodzie większego z dysków Głoba dostrzegł wiele lśniących, jaskrawych świateł w kształcie muszli. Uwaga marynarza skupiona była na dolnej części NOL-a. Wyglądał jak gdyby był idealnie równy i gładki, był w kolorze żółtka, pośrodku zaś Głoba spostrzegł okrągłą plamę przypominającą jądro. Na krawędzi w dolnej części UFO, która była łatwo dostrzegalna, znajdowało się coś co wyglądało jak rura. Element ten świecił nienaturalnie jasnym światłem barwy różowej, niczym neonowa lampa. Góra środkowego dysku była zakończona czymś w kształcie trójkąta. Wyglądało na to, że część ta obracała się w tym samym kierunku co dolny dysk, tyle że wolniej.

Nagle NOL podskoczył kilka razy, jak gdyby poruszony niewidoczną falą. Jego dolną część oświetlało wiele świateł. Załoga "Gori" usiłowała przyciągnąć uwagę obiektu, używając projektora sygnalizacyjnego. Na pokładzie znajdował się wówczas kapitan Sokołowskij wraz ze swymi ludźmi. Zarówno on jak i jego zastępca intensywnie przyglądali się obiektowi. Uwagę UFO rozproszył jednak inny statek, zbliżający się od strony portu. Był to arabski statek transportowy, przewożący do Grecji suchy ładunek. Arabowie potwierdzili, że obiekt zawisł nad ich statkiem. Półtorej minuty później obiekt zmienił trajektorię, skierował się na prawo, zwiększył szybkość i gwałtownie się wzniósł. Radzieccy marynarze zaobserwowali, że gdy obiekt wzbijał się wśród chmur, znikając i pojawiając się ponownie, sporadycznie lśnił w promieniach słońca. Pojazd następnie zapłonął niczym iskra i natychmiast zniknął.

Trochę historii

Najwcześniejsza wzmianka o wielkich istotach sięga początku XX wieku. Kilkoro chłopców w Gruzji (wówczas w granicach Imperium Rosyjskiego) odkryło wewnątrz góry jaskinię pełną szkieletów przypominających ludzkie. Każdy ze szkieletów miał trzy metry wzrostu. Aby dostać się do jaskini, chłopcy musieli zanurkować w jeziorze. Grigorij Papaszwili i jego żona wspominają ten incydent w książce "Anything can happen" (Wszystko się może zdarzyć), wydanej w Nowym Jorku w 1925 roku nakładem wydawnictwa St Martin`s Press.

Władimir Gieorgijewicz Ażaża jest dziś ważną osobistością w Rosyjskim Towarzystwie Ufologicznym. Nie zawsze jednak był ufologiem - a gdy nim został, poczuł gniew niechęci Partii Komunistycznej wobec tych, którzy badają zakazane tematy. Z pomocą wysoko postawionych znajomych w Marynarce Wojennej, udało mu się sporządzić publikację poświęconą Trójkątowi Bermudzkiemu dla potrzeb uznawanego sowieckiego czasopisma naukowego "Nauka i Żyzń". Później zaczął pracować jako badacz dla marynarki - od tego momentu wielokrotnie, na pokładzie radzieckiej łodzi podwodnej (której wiele elementów samodzielnie zaprojektował), badał głębiny Oceanu Atlantyckiego. Inni radzieccy oceanolodzy z głównego nurtu nie dotykali takiego "wątpliwego" tematu. W poszukiwaniu informacji, Ażaży pomogły dwa źródła: "The Bermuda Triangle" Charlesa Berlitza, w której autor wspomina o UFO (Ażaża nie mógł znaleźć w bibliotekach nic innego), oraz wiceadmirał I. W. Iwanow, naczelnik Dyrekcji Wywiadu Marynarki. Ażaża dowiedział się, że Wywiad Marynarki przez długi czas uważał obiekty NLO (Nieopoznannyj Lietajuszczij Obiekt - rosyjski odpowiednik skrótu UFO) za przedmiot poważnego dochodzenia. To nowo odkryte przeświadczenie sprowadziło jednak Ażażę na cienki lód. Jego nazwisko zostało wymazane z radzieckich mediów. Prace Ażaży znalazły się na czarnej liście. Został zwolniony z kilku miejsc pracy oraz zablokowano mu możliwość udzielania publicznych wypowiedzi.

I znów jego znajomi z Marynarki pomogli mu znaleźć zatrudnienie i pisać o NOL-ach dla ich praktycznych celów. W swojej broszurze zatytułowanej "Uwaga: UFO" stwierdził, że fala obserwacji UFO z 1989 roku - wciąż trwająca w 1991 roku, w momencie publikacji - zmiotła z powierzchni Ziemi bariery ideologiczne i cenzurę, jakie stanęły na drodze ufologii w ZSRR. Z powodu trwającej wiele lat ciszy, kraj okazał się jednak całkowicie nieprzygotowany na zjawiska związane z UFO. Ażaża pomógł więc w zorganizowaniu Sojuzufocentr, aby promować naukowe badanie fenomenu UFO. Organizacja wyłamała się ze swojej kolebki, Radzieckiej Akademii Nauk, ponieważ - podobnie jak wielu innych - Ażaża był przekonany, że członkowie Akademii odpowiedzialni za badania NLO tak naprawdę blokowali rzeczywiste i pozbawione uprzedzeń badania.

Radziecki historyk A. Gorbowski na początku lat siedemdziesiątych opublikował książkę pt. "Zagadki Starożytnej Historii". Dla wielu mieszkańców ZSRR publikacja ta stanowiła wprowadzenie w zakazany świat ufologii, paleokontaktu (rosyjskie określenie hipotezy o starożytnych astronautach), oraz zagadek naszej starożytnej historii. Gorbowski wspomina o zdarzeniu, które miało miejsce w starożytności na Morzu Śródziemnym, kiedy to ludzie zaobserwowali dziwny pojazd podwodny, wynurzający się z dużą prędkością. Obiekt wyleciał z wody i wkrótce potem zniknął.

Nurek B. Borowikow przez wiele lat na Morzu Czarnym polował na rekiny. Nagle jednak wydarzyło się coś, co położyło kres jego hobby. Nurkując niedaleko rejonu Anapa, zszedł na głębokość ośmiu metrów. Zobaczył unoszące się z dołu wielkie istoty. Były mlecznobiałe, miały jednak humanoidalne twarze oraz coś, co przypominało ogony ryb. Istota znajdująca się na czele swoich towarzyszy spostrzegła Borowikowa i zatrzymała się. Miała wielkie, wybałuszone oczy, jak gdyby ukryte za wypukłymi okularami. Dołączyły do niej dwie pozostałe istoty. Pierwsza pomachała ręką w stronę nurka - przy czym ręka z całą pewnością posiadała błony. Doświadczenie Borowikowa zostało opisane w książce "XX wiek: Chronika Nieobjasnimogo", wydanej w Moskwie w 1996 roku.

Na początku lat dziewięćdziesiątych lotniarz C. Powalijajew przelatywał nad Kawgołowem niedaleko Leningradu. Znajdują się tam jeziora, i w jednym z nich lotniarz dostrzegł trzy gigantyczne "ryby". Obniżył lot i spostrzegł "pływaków" w srebrnych kostiumach. Powalijajew wspomniał o tym zdarzeniu w swojej książce "Lietuczij Gołandiec" (Latający Holender), wydanej w 1995 roku. Z tego rejonu pochodzi wiele relacji o obserwacjach UFO.

Paul Stonehill, xprojectmagazine.com, 8 grudnia 1998
Tłumaczenie i opracowanie: Ivellios

Paul Stonehill to urodzony w ZSRR badacz zjawisk anomalnych oraz przewodniczący Rosyjskiego Centrum Badań nad UFO. Od roku 1973 mieszka w Stanach Zjednoczonych i napisał kilka książek o tematyce anomalnej, w tym napisaną wraz z Philipem Mantle i wydaną w 1998 roku "The Soviet UFO Files", z której pochodzą przytoczone w artykule przypadki.

Kopiowanie i umieszczanie naszych treści na łamach innych serwisów jest dozwolone na zasadach opisanych w licencji.
Komentarze · Dodaj komentarz
Dodaj komentarz
Twój nick:
E-mail (opcjonalnie):
Komentarz:



Powiadamiaj o odpowiedziach na mój komentarz
(wymagany email):

Zanim napiszesz komentarz, zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy.

Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.
Tagi
Inne artykuły
z działu
SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI
PROGRAM NA DZIŚ
WESPRZYJ
RADIO PARANORMALIUM
POLECANE KSIĄŻKI
NAJNOWSZE FILMY
Arkadiusz Miazga
Czas Tajemnic - blog Damiana Treli
Forum Portalu Infra
Głos Lektora
Instytut Roberta Noble
Księgarnia-Galeria Nieznany Świat, księgarnia ezoteryczna, sklep ezoteryczny, online, Warszawa
Paranormalne.pl
Player FM
Portal Infra
Poszukiwacze Nieznanego. Blog Arkadiusza Czai
Poznajemy Nieznane
The Monroe Institute Polska
UFO-Relacje.pl - polska baza relacji o obserwacjach UFO
Skontaktuj się z nami
tel 32 7460008 tel kom. 530620493 Skype radio.paranormalium.pl E-mail: radio@paranormalium.pl Formularz kontaktowy Polityka prywatności
Copyright © 2004-2024 by Radio Paranormalium