Stare przyslowie mówi - "Gdy uczeń jest gotowy pojawia się nauczyciel".
I wedle tego przyslowia powinniśmy działać, nie szukajmy nauczycieli na siłę, jesli bedziemy gotowi okazja sama się nadaży, wpadniemy na takiego przez przypadek.
Ja sam tak zrobiłem, czytalem o reiki, zgadzalem się z jej zaloniami, ale nie szukałem na siłę mistrza. Jadąc z pracy do domu, zauważyłem wywieszkę odnośnie kursów reiki, i trafilem dzięki temu na bardzo mądrego i mocno stapającego po ziemi mistrza. Na koniec powiedział mi "Pamietaj, jesteśmy tylko kanałami uniwersalnej energii życiowej, nie cudotwórcami czy uzdrowicielami, i nigdy się za takiego nie uważaj, nie różnimy się od innch ludzi po za tym jednym, że jesteśmy dostrojeni do energii reiki."
Powiedział mi też że łatwo przyjać inicjację ale to jakim reikowcem bede zależy od tego ile wysiłku bedę wkładal w własny rozwój moralny.
Według mnie ludzie nie powinni szukać niczego w takich praktykach, jeśli główną ich intencją nie jest chęć poprawienia własnego wnętrza, stania się lepszym czlowiekiem, byciem milosiernym dla drugiego czlowieka.
Taki czowiek bedzie gotowy na to, co go czeka na tej drodze, w innym wypadku potknie się i w niczym mu to nie pomoże.
Osobiście mam 2 stopień. I moge wam powiedzieć, że możliwość pomocy drugim jest tylko dodatkiem a nie celem reiki, najważniejsze w reiki jest podążanie drogą milości i szacunku dla drugiego człowieka.
Byłeś świadkiem zagadkowego zjawiska? Jeśli tak, poinformuj nas o tym już dziś! Czekamy na relacje współczesne oraz z lat ubiegłych. Na życzenie świadka zapewniamy pełną anonimowość!
UWAGA: Nie odbieramy połączeń z numerów zastrzeżonych