Nie zapomnij odwiedzić strony naszych partnerów - ich lubimy, ich polecamy!

SŁUCHAJ
ZALOGUJ SIĘ
ZAMKNIJ
Radio Paranormalium - zjawiska paranormalne - strona glowna
Logowanie przy użyciu kont z Facebooka itd. dostępne jest z poziomu forum

Czy zwierzęta posiadają zdolności paranormalne?


Dodano: 2006-12-26 04:00:00 · Wyświetleń: 25748
Zakładka Dodaj do zakładek · Udostępnij:  Facebook  Wykop  Twitter  WhatsApp
KotNiezwyczajne historie o zwierzęcej telepatii, poczuciu kierunku i przeczuciu. Czy są one dowodami na istnienie u zwierząt wyostrzonych zmysłów, czy stanowią dowody na niewyjaśnione zdolności parapsychiczne?

Słyszeliśmy już różne historie:
- o tym, jak koty każdego dnia zeskakiwały z parapetów na kilka minut przed powrotem właściciela do domu
- szczekanie psa zanim osoba została poproszona do telefonu, jak gdyby pies odgadywał, że za chwilę będzie rozmowa
- o papudze, która nauczyła się mówić, a jej wypowiedzi stwarzały pozory odpowiedzi na myśli właściciela
- gdy ukochane zwierzę zagubione podczas rodzinnej wycieczki cudownie odnajdywało drogę do domu - czasami przebywając setki lub nawet tysiące kilometrów

Jak takie zjawiska są możliwe? Czy nasze domowe zwierzęta - a może nawet wszystkie zwierzęta - posiadają jakąś wrodzoną psychiczną zdolność, która pozwala im na dostrajanie się do ludzkich fal mózgowych lub nawet przewidywanie przyszłości? Czy może posiadają one tylko bardziej wyostrzone niż u ludzi zmysły wzroku, słuchu, magnetyzmu i innych subtelnych środowiskowych czynników i zmian - których subtelności nie jesteśmy świadomi, a których działania wydają się nam cudowne?

Wciąż trwa debata, w której zazwyczaj biorą udział po jednej stronie zainteresowani psychiką i oddani właścicieli zwierząt oraz po drugiej stronie ludzie bardziej sceptyczni i zainteresowani nauką.

Rupert Sheldrake, autor książki "Dogs That Know When Their Owners Are Coming Home", wierzy, że zwierzęta posiadają zdolności, które ludzie również mogli posiadać, a które utracili. Podczas swoich badań wysnuł wniosek, iż u zwierząt istnieją trzy główne kategorie niewyjaśnionego postrzegania:

Telepatia - psychiczny związek istniejący między niektórymi zwierzętami a ich właścicielami, nazywany przez Sheldrake'a "polem morficznym". Ta zdolność pozwala zwierzętom "wiedzieć" na przykład, kiedy ich właściciel znajduje się w domu.

Poczucie kierunku - zdolność pozwalająca zwierzętom odbywać "niewiarygodne podróże", aby powrócić do właściciela; wykorzystują ją m. in. udomowione gołębie.

Przeczucie - pozwala zwierzętom przewidywać trzęsienia ziemi i inne wydarzenia.

Telepatia

W części książki Sheldrake'a poświęconej telepatii autor zapewnia, że zdolność ta wynika z silnej więzi powstającej między ludźmi a rodzinnym pupilkiem. Sheldrake przytacza kilka anegdot pochodzących od właścicieli zwierząt, którzy wierzą, że ich zwierzęta psychicznie wyczuły ich zamiary. Na przykład:

"Nie mogę pojąć, skąd mój pies, mieszaniec Ginny, którego miałem przez siedem lat, mógł wiedzieć, kiedy wyjdę z nim na spacer. Wystarczyło, że pomyślałem o spacerze, a on skakał z radości. Żeby wykluczyć możliwość kontaktu wzrokowego i z innymi zmysłami, zostawiałem psa na zewnątrz w ogrodzie i za zamkniętymi drzwiami i oknami, gdy myślałem o zabraniu go. Efekt zawsze był ten sam: zaczynał szaleć z radości i czekał. Dla porównania, gdy wychodziłem do pracy, zawsze był spokojny."

Można by to wyjaśnić tym, że ten bardzo wyczulony pies otrzymywał pewnego rodzaju wskazówki od swojego właściciela niejako bez wiedzy właściciela. Mogłaby to być na przykład wskazówka zapachowa, którą człowiek wydziela, gdy podejmie określoną decyzję, a którą może wyczuć tylko pies. Jednakże trudniejsza do wyjaśnienia jest historia pewnego kota ze Szwajcarii, który wydawał się wiedzieć o szykującej się rozmowie telefonicznej:

"Gdy mój ojciec przeszedł na emeryturę, pracował czasami u znajomego w Aargau. Czasami dzwonił do nas wieczorem. Na minutę przed rozmową kotka stawała się niespokojny i siadała obok telefonu. Czasami ojciec wsiadał do pociągu jadącego do Biel i stamtąd dalej do domu jechał motorowerem. Wtedy kotka przesiadywała przed drzwiami frontowymi na 30 minut przed przybyciem ojca. Kiedy indziej ojciec przyjeżdżał do Biel wcześniej niż zwykle i dzwonił do nas ze stacji, wtedy kotka siadała w pobliżu telefonu na kilka chwil przed rozmową. Później przechodziła pod frontowe drzwi. Wszystko to działo się bardzo nieregularnie, kotka jednak wydawała się wiedzieć, gdzie był ojciec i co się później wydarzy."

Poczucie kierunku

Historie o zwierzętach, które przebyły długą, czasami żmudną podróż, aby powrócić do swoich właścicieli, to jedne z najbardziej niesamowitych i ważnych przypadków zagadkowych zwierzęcych umiejętności.

Zanim Sheldrake przechodzi do tego tematu, w tej części książki opisuje zwyczaje migracyjne ptaków i innych zwierząt - dany gatunek podróżuje tą samą trasą przez setki lub nawet tysiące lat. Nauka uważa to za instynktowne zachowanie (to czym w takim razie jest instynkt?) wspomagane przez znajdujące się na trasie specyficzne obiekty, pozycje słońca i prawdopodobnie także gwiazd, wskazówki zapachowe niesione przez wiatr i wodę i być może nawet subtelne przemiany pola magnetycznego ziemi, które te zwierzęta mogą "czuć".

Książka zawiera kilka anegdot o zwierzętach, które mogły wyczuć, kiedy zbliżały się do swoich domów, wracając z podróży. Czy jednak mogą one jednak zostać wyjaśnione obiektami, znajomymi zapachami a nawet zmianami zachowania ich właścicieli, gdy te znalazły się w pobliżu domów?

Właśnie długie podróże zwierząt do domów i nawet do nieznanych miejsc - swoich własnych miejsc - są najbardziej intrygujące i Sheldrake przytacza w swojej książce kilka przypadków, w tym tę nadzwyczajną historię:

Pies"Mój teść miał małe gospodarstwo rolne i trzymał na nim psa podwórzowego, Sultana. Pewnego dnia teść zachorował i został zabrany karetką do szpitala. Po kilku dniach zmarł i został pochowany na miejscowym cmentarzysku znajdującym się pięć kilometrów od gospodarstwa. Kilka tygodni po pogrzebie psa nie widywano przez wiele dni. Wydawało się to nam dziwne, ponieważ Sultan nigdy nie błądził. Wkrótce potem, pewnej niedzieli, przyszła do nas kobieta, która miesszkała w pobliżu cmentarza. Powiedziała nam: 'Wyobraźcie sobie, że gdy przyszedłam kiedyś na cmentarz, Sultan leżał przy rodzinnym grobie'. Nie mogę pojąć, w jaki sposób znalazł drogę w odległości pięciu kilometrów. Nie było żadnych śladów jego dawnego właściciela, za którymi mógłby pójść. Nigdy nie był przyprowadzony na cmentarz, ani nawet na pole, od kiedy musiał stać na straży przy domu. Jak to możliwe, że znalazł grób swojego właściciela?

Zwierzęce przeczucia

W tej części książki Sheldrake bada możliwość, że niektóre zwierzęta mogą nas ostrzegać przed nadchodzącymi wydarzeniami. Być może najczęściej są to zwierzęta domowe, które wydają się wiedzieć, kiedy na przykład ich właściciele mogą dostać ataku epilepsji. Epilepsja, w najprostszym wyjaśnieniu, to pewien rodzaj spięcia elektrycznego w ludzkim mózgu, wywołującego konwulsje, ustanie oddechu i czasami omdlenia. Czy zwierze domowe naprawdę przeczuwa początki takiego ataku, czy może jest wyczulone na drobne drgania mięśni, subtelne zmiany w zachowaniu lub nawet zapachy emitowane przez ofiarę nieświadomą tego, że za kilka minut dostanie ataku? Sheldrake zauważa, że psy, koty i nawet króliki mogą być wyczulone na takie zdarzenia.

Sheldrake zastanawia się też nad tym, czy zwierzęta są wyczulone również na inne choroby. Pokazuje pewne niepotwierdzone dowody, które mogą sugerować, że zwierzęta mogą ostrzegać diabetyków o zbyt niskim poziomie cukru we krwi, przytacza też historie zwierząt, które zdawały się wiedzieć, w którym miejscu u właściciela rozwija się nowotwór, i to na długo przed wykonaniem badania.

Wspomnianą wcześniej zdolnością jest "świadomość" zwierząt, kiedy nastąpi trzęsienie ziemi. Przed właściwymi trzęsieniami szczury i węże były widywane, gdy uciekały do swoich jam, konie i inne zwierzęta gospodarskie zrywały się do ucieczki, a ptaki w wielkich stadach odlatywały daleko. Prawie na pewno są to przypadki wyjątkowego wyczulenia na zmiany środowiska, aniżeli prawdziwego przewidywania. Zwierzęta wyczuwają subtelne wibracje, zapachy oraz wyładowania magnetyczne i elektryczne będące skutkami zmian w ziemi.

Trudno jednak wyjaśnić wydarzenia, w których zwierzęta domowe naprawdę wydawały się przeczuwać jakieś katastrofalne w skutkach zdarzenie - zdarzenia, w których mogą występować czuciowe wskazówki, co robić dalej. Sheldrake przytacza kilka interesujących przykładów, między innymi ten:

"Pewnego ranka mój pies, Toby, próbował zatrzymać mnie, gdy chciałem wyjść frontowymi drzwiami. Wpakował się, oparł się na drzwiach, skoczył i popchnął mnie. Normalnie jest spokojnym i kochającym psem, zna moje zachowania. Miałem wrócić po czterech godzinach. Musiałem zamknąć Toby'ego na klucz w kuchni i wtedy zaczął wyć, nie robił tego nigdy wcześniej. Wyruszyłem o 7:30 rano i koło 9:40 miałem przerażający wypadek drogowy, w którym złamałem kark i prawą rękę oraz doznałem innych obrażeń. W przyszłości będę słuchał Toby'ego..."

Stephen Wagner, paranormal.about.com
Tłumaczenie: Ivellios

Kopiowanie i umieszczanie naszych treści na łamach innych serwisów jest dozwolone na zasadach opisanych w licencji.
Komentarze · Dodaj komentarz
  • daria
    (2008-04-19 23:20:47)
    | 👮 raport

    Moja 16 corka zawsze marzyla o kotku, ale nie mogla go dostac. Pewnego wieczoru wracajac do domu z krzakow wyszedl do nas kot, ledwo trzymajacy sie na lapach, zakrwawiony, glodny. Dalismy mu jesc i pic, nastepnego dnia kota nie bylo. Corka wyjechala na tydzien, a ja wracajac z pracy nigdy go nie spotkalam.

    Po tygodniu odbieram corke z bagazami z dworca, jest wieczor, dochodzimy do domu i z krzakow wychodzi do niej ledwo slaniajac sie na nogach ten sam kot. Bylismy zaskoczeni. Tydzien? Nikt mu nie dal jesc? Nic nie upolowal? Wrocil lub nie odchodzil, moze schowany czekal tylko na corke? Wziela go do domu. Pod kaloryferem na kocyku kot zasnal - w obcym miejscu. Myslalam, ze zdechl. W nocy obudzil sie, mialczal, mial pchly, robaki, rany, zapalenie uszu. Bal sie wszystkiego, oprocz nas. Rano pojechalam po leki (sporo zaplacilam). Umylismy krew z futerka, po kilku dniach poczul sie lepiej. Przybieral na wadze.

    Nie chcial za nic wyjsc na dwor. Stronil od otwartych drzwi. Tak uplynelo pol roku. Stal sie domownikiem i naszym opiekunem. Rano budzil nas, wital po szkole.

    Stal sie najslodszym kotem Swiata. Nagle donos i mamy sie pozbyc kota albo wyprowadzic. Na 3 tygodnie oddalismy go do kociego hotelu, wyrobilismy paszport i zawiezlismy do Babci do Polski. Kiedy wynioslam go z samochodu i stanelam przed Babcia, kot polizal ja w czolo !! Jakby sie stesknil i wital (a on wszystkich sie bal!!) Wniesiony do domu - dlugo patrzyl, zapominajac o wszystkich, na ulubiony obraz niezyjacego od 5 lat Dziadka. Kot i obraz? Z miejsca wiedzial gdzie jest pokoj Dziadka, choc nigdy tam nie byl. Widac bylo, ze poczul sie u siebie i poszedl zaraz do ogrodu, pochodzil, posprawdzal. Wrocil po 10 min.

    Przez pol roku nie chcial wyjsc z domu. Najdziwniejsze jest to, ze wyrabiajac mu paszport, lekarz odnalazl jego nr w Internecie i ze zdumieniem oznajmil, ze kot ten jest zarejestrowany 500 km od naszego miasta. Majac nasze zdjecia kota jak wygladal pol roku temu pozbawil jego wlascicielke praw do niego. Ale skad sie wzial kot 500 km od niejsca zameldowania? Wlascicielka mieszka tam nadal.

    Ten kot unikal wszystkich, wyszedl i czekal tylko na nas. Za 3 m-ce przeprowadzamy sie i bedzie mogl jak bedzie chcial wrocic do nas. On ma dzisiaj 1,5 roku, bardzo kocha Babcie, wie kiedy my dzwonimy, wie kiedy przyjedziemy. Jest piekny, bardzo madry, stal sie ulubiencem naszej rodziny. Znalazl nas sam, przejechal 1500km do Polski, i u Babci czuje sie Panem domu i jak Dziadek z tego samego miejsca zawsze patrzy na ulubiony obraz.

    Gdybym tego nie doswiadzcyla, nigdy bym nie uwierzyla!! Tak malo wiemy o zwierzetach...


    | Odpowiedz



  • anonim
    (2008-06-25 13:22:22)
    | 👮 raport

    hehe fajna historia, a co do zwierzaków to tak naprawdę my ludzie jesteśmy najgłupsi i najbardziej samolubi z tego co stworzył Bóg bo patrzymy cały czas na siebie i czasem moglibyśmy spróbować się trochę zmieniać i zrobić coś dla otaczającego nas świata.


    | Odpowiedz



  • IteratorZX81
    (2008-08-31 14:33:23)
      📧 pw | 👮 raport

    Daria, może to reinkarnacja Dziadka? A jeśli chodzi o zwierzęta, to ŻADNE, powtarzam ŻADNE zwierzę mnie się nie boi i nigdy nie byłem zaatakowany przez jakiekolwiek zwierze większe od komara. Dziwne, co? A powiem, że niespecjalnie lubię zwierzęta i chętnie bym się pozbył tego daru, tylko nie wiem jak.


    | Odpowiedz



  • daga
    (2008-09-11 06:57:50)
    | 👮 raport

    przepraszam IteratorZX81 skąd u ciebie taka nienawiść, skoro nigdy nie zostałeś zaatakowany przez żadnego zwierzaka??


    | Odpowiedz



  • Ivellios
    (2008-09-11 15:18:11)
      📧 pw | 👮 raport


    "IteratorZX81" napisał:

    niespecjalnie lubię zwierzęta i chętnie bym się pozbył tego daru, tylko nie wiem jak
    Gdyby nie było zwierząt, nie byłoby też ciebie :P


    | Odpowiedz



  • wiolet
    (2008-11-24 18:30:44)
    | 👮 raport

    sory, IteratorZX81, ale myslę ze to wcale nie jest dar.... nie lubisz zwierząt? wporzo, ale to znaczy ze nie masz z nimi styczności itd, czyli ZADNO zwierze nie miało powodu, ani nawet szansy, cie "zaatakować" , więc sie nie dziw ,ze jeszcze nigdy ci sie to nie przytrafiło... ja osobiście KOCHAM zwirzęta i takze jeszce nigdy mnie zadno nie zaatakowało.....
    pozdrawiam, wiolet


    | Odpowiedz



  • prozerpina
    (2008-12-01 22:43:17)
    | 👮 raport

    tak,jestem pewna, że zwierzęta maja jakaś nieokreslona "zdolność"

    moja Lusia (2 iesięczny szczeniak) bedąc z nami dopiero trzeci dzień na spacerze przestraszyła sie szczekania i uciekła, a to, że mieszkamy w typowym blokowisku utrudiało sprawe... szukałam jej przez pół godziny... nic.. pies zniknął.. zrezygnowana chciałam wrócić do domu, a tu niespodzianka, przed moją brama Lusia czekała... tak, dobra organizacja pamięciowo- wzrokowa... zwierzęta tak maja.... przypadek...
    ale kilka tygodni później siedziałam sobie w najlepsze przed kompem a Lusia koło mnie... wstałam bo pęcherz mój był na skraju wytrzymałości a psiakowi zebrało się na zabawy, robia wszystko, żebym sie oddaliła sie od kompa... nawet ostateczność- wskoczyła ne mnie, a tego nie lubiłam... zepchnelam psa z kolan i poszłam soisiu i w drodze do ubikacji przewróciłam sie tak niefortunnie na mokrej podłodze, że wybiłam sobie kości śródstopia.... dalej nie wiem, o co z tym chodzi, czy to tylko rozwinięcie zmysłów, czy poadzmysly, czy reakcja na fale :myslowe" lub cokolwiek... jednak zwierzęta tak maja... i mimo, że tego nie zrozumiemy, tak jest....


    | Odpowiedz



  • Shrek
    (2008-12-31 02:55:33)
    | 👮 raport

    wydaje mi sie ze dzieci szczegolnie male maja wiele wspolnego ze zwierzetami szczegolnie tego ze widza rzeczy ktorych my dorosli nie dostrzegamy. Zwlaszcza psy na przyklad wyczuwaja duchy podobno nie wiem nie sprawdzilem! Co do kolegi "IteratorZX81" mnie tez nie zatakowal zaden pies chyba ze bylem zly na niego ze przyszedl! Poprostu sprawdz jak masz z dziecmi moze tak samo jesli tak to znaczy ze jestes dobrym czlowiekiem i lpiej nie pozbywaj sie tego "daru" Pozdrawiam kolege IteratorZX81 i reszte zespolu strona jest extra chociaz przyznam sie bez bicia ze trafilem na nia przypadkiem! Pozdrawiam i Szczesliwego Nowego Roku zycze Wszystkim


    | Odpowiedz



  • DJMaLy
    (2009-01-16 02:18:05)
    | 👮 raport

    myślę ze to instynkt zwierzęcy niż jakie kolwiek zdolności nadprzyrodzone zwierząt interesuje się nauką i dużo wiem wierze w naukę i wierze ze tego typu zjawiska są realne lecz wątpię żeby mogło byc to realne bez dowodów.Mialem kiedyś kotkę i trudno w to uwierzyć ale gdy powiedziałem jej siadaj usiadła była jak pies i gdy była już stara to uciekła z domu i nie wróciła więcej, myślę ze jej czas nadszedł więc wyniosła się bo wiedziała ze trudno mi by było patrzeć jak umiera ale to tyko przypadek


    | Odpowiedz



  • klangor
    (2009-01-19 20:35:56)
    | 👮 raport

    Witam. Sam zdziwiony jestem, że mam kota - byłem przeświadczony, że z kotem się nie zakumpluję, że nie ma takiej opcji. A zżyci jesteśmy tak, że jestem w szoku (już trochę mniejszym). Kiedy rok prawie temu zaginął przeszukałem całą okolicę. Ale zawołał mnie sam. Znalazłem go u sąsiada w zamkniętej na głucho pustej pieczarkarni. I tylko ja słyszałem zachrypnięte miauczenie.
    Z innej bajki - ludzie jako zwierzęta też mają zadziwiające zdolności. Mojego ojca np. nie da się porzucić w lesie. Odkąd pamiętam zawsze trafiał tam gdzie chciał (np. do pozostawionych rowerów) chociaż szukając grzybów przeszliśmy z dziesięć kwartałów lasów w różnych kierunkach. Ja nie odziedziczyłem tego talentu. Muszę się mocno kontrolować a najlepiej posiadać wspomagacze w postaci mapy, kompasu czy gps-a.


    | Odpowiedz



  • Izabela "Z. v. I".
    (2009-01-31 00:36:40)
    | 👮 raport

    Powiem krótko (a potrzeba odwagi, by te słowa napisać): wierzę, jestem pewna, przekonana, że zwierzęta - zwłaszcza psy i koty - zwierzęta domowe, widzą "duchy". Przekonałam się o tym niejednokrotnie. Ktoś mógłby powiedzieć: "no jak ktoś w duchy wierzy to i w paranormalne zdolności psa uwierzy": tylko, że ja zawsze byłam i będę ostrożna jeśli chodzi o "te" sprawy.
    Za przykład niech posłóży mój własny pies. Wielokrotnie bywało tak, że wyczuwał nadjeżdżający z oddali samochód mojego ojca. Oddalony o spore kilometry. Jak? A no można powołać się na psi węch i zagadkę rozwiązać. Ale jak wyjaśnić fakt, że mój pies - w miejscu o którym mówi się różne rzeczy - szczeka jak szalony, toczy pianę, zachowuje się jakby kogoś widział? Pies - nie wie, że my, ludzie, opowiadamy sobie o tym miejscu takie historie i nie może "udawać", by nas przestraszyć. :-). Dlaczego patrzy przed siebie, patrzy w jeden punkt, szczekając jak w sytuacji gdy nadchodzi ktoś "nie obwąchany"?
    Opowiem Wam jeszcze jedną, prawdziwą historię, kocią. Pamiętam, że kiedyś w naszym ogrodzie mieszkał czarny kot z białą łapką. Stary, niedołężny. Ja się bałam tego kota, bo ciągle za nami łaził. Chodził po ogrodzie i patrzył nam w okna! Rozumiem, że wiedział, że to są okna a w nich może nas zobaczyć. Tylko zaskakiwało nas, że gapił się akurat w te okna w których my faktycznie byliśmy. Dobra, to też idzie wytłumaczyć: miał dobry wzrok. Ale uwaga: zanim przeszliśmy do drugiego pokoju - on był za oknem pierwszy. Zanim przeszłam z kibla do kuchni: on siedział w ogrodzie, przed oknem kuchennym. Istotnie, mieliśmy powody by się tego kota obawiać.
    Wniosek, mój wniosek jest jeden: każda żywa istota może mieć zdolności "paranormalne". Prawdopodonie są to zdolności NOR-malne, tylko nie zdążyliśmy ich zbadać. A tym bardziej zaakceptować. Więc drodzy, zanim pogłaszczecie swojego psiaka, zanim podrapiecie kota za uchem, pamiętajcie: to są żywe stworzenia. Tak samo "Boskie" jak człowiek. :-) Pozdrawiam.


    | Odpowiedz



  • qwe
    (2009-02-19 01:53:20)
    | 👮 raport

    A moj jamnik chyba widzi jakies isoty. Czasam sledzi cos wzrokiem po scianie, wyraznie sie na cos patrzyla. Ja tam nic nie widze.
    Raz sie mocno zerwala i szczekala, jakby ktos lub cos niewidzialnego ja dotknelo. Bylem tylko ja w pokoju.

    Jednak najdziwniejsze wydaje mi sie to podazanie wzrokiem za niewiadomo czym. Jesli ktos ma taki przypadek to prosze o kontakt


    | Odpowiedz



  • eleven
    (2009-02-21 21:38:58)
    | 👮 raport

    zwierzeta gospodarskie przeczuwaja swoj los np. krowa idac nab rzez placze a gdy do hodowli to idzie spokojnie


    | Odpowiedz



  • psyche
    (2009-04-13 11:39:42)
    | 👮 raport

    mam kotkę bardzo łagodną i nieśmiałą wobec obcych jednak ogromnie przywiązaną do naszej rodziny gdy wracam z pracy ona wychodzi po mnie aż do przystanku i radośnie wita mnie miauczeniem ostatnio będąc w domu nagle zerwała się na nogi szybko wbiegła do kuchni i wskoczyła mojej mamie na plecy następnie uciekła najeżona i prychająca pod szafę nie chciała wyjść a gdy otworzyliśmy drzwi od domu wybiegła jak oszalała z podkurczonym ogonem na przygiętych łapach nie możemy jej znaleźć było to wczoraj jestem niespokojna co mogło oznaczać jej zachowanie i boję się o nią proszę o radę lub sugestie


    | Odpowiedz



  • eliane
    (2009-05-17 14:47:00)
    | 👮 raport

    Moj pies zawsze siada przy bramie i nasłu***e, gdy ma przyjechac ktos Z RODZINY!
    Pamietam ze kiedys ten sam pies zjadl mi batonika wiec krzyczalam na niego (mialam 6 lat) - idz i to sobie przemysl! wiec pies poszedl, usiadl pod drzewem ze spuszczona glowa a po 2 minutach przyszedl smutny i polozyl mi sie przy nogach.
    W lato w wieku 8 lat kapalam sie w basenie. naglee zauwazylam motylka, wiec go wylowilam, posadzilam na kocyk i zaczelam do niego mowic. dwa tygodnie po tym, gdy bawilam sie z siostra na dworzu w przyjecie, zauwazxylam na mojej rece tego samego motylka. gdy spojzalam na kurtke, zdalam sobie sprawe z tego, ze mam na sobie ponad 20 motyli. pierwsza reakcja - zaczelam sie drzec. Kiedys tez zauwazylam martwego bialego motylka a nad nim 5 latajacych, takich samych jak on.


    | Odpowiedz



  • patii
    (2009-08-21 15:08:08)
    | 👮 raport

    daria wydaje mi się że ten dziadek przeżył reinkarnacje i w tym wcieleniu stał się kotem co jest dziwne że wiedział gdzie przyjść poznał wszystkich itp.


    | Odpowiedz



  • ognisty wodz
    (2010-01-18 23:36:54)
    | 👮 raport

    Cos w tym jest.
    Kiedyś moja ciocia miała kota, który wszystko niszczyl w domu. Pewnego dnia wkurzyla sie na kota i zadzwoniła do koleżanki, żeby go wzieła na wies kilkadziesiat kilometrow od jej domu. Kot podczas rozmowy był obecny. Nastepnego dnia kot znikł i juz nigdy nie wrocil...


    | Odpowiedz



  • Miyoshi
    (2010-02-16 16:55:26)
    | 👮 raport

    Dario mi też się wydaje że ten kot może być następnym wcieleniem dziadka. Te powitanie z babcią (;)) i swoboda poruszania się po domu...


    Na początku tego tekstu o telepatii, pomyślałam o mojej kotce. Spróbowałam przywołać ją telepatycznie i... o dziwo przyszła! Nie mogłam w to uwierzyć... Możliwe, że był to przypadek, ale zważając na to jak jestem do niej przywiązana mogła to być telepatia...


    | Odpowiedz



  • aga
    (2010-03-21 21:29:37)
    | 👮 raport

    ja nie wiem mnie chyba zwierzęta a zwłaszcza psy nie lubią...zawsze na mnie warczą lub gryzą...ja kocham zwierzęta i staram sie nie pokazywać psom że sie ich boje...ale i tak mnie gryzą itp...ja nie wiem o co chodzi..jeżeli ktoś wie co to moze być to prosze o odpowiedź...


    | Odpowiedz



  • dorota_19886
    (2010-04-05 20:08:30)
    | 👮 raport

    ja kiedyś chciałam dać mojemu królikowi jego ulubione dropsy jeszcze nie zdążyłam wziąć pudełka do ręki a on zaczął tak reagować jak już potrząśnięciu pudełkiem. Miałam również świnkę morską która zdechła w czasie kiedy byłam w szkole a rodzice w pracy. Rano zachowywał się inaczej niż zwykle chyba żeby się pożegnać.


    | Odpowiedz



  • seeba612
    (2010-05-07 20:11:00)
    | 👮 raport

    Droga Doroto
    Reakcja twojego królika wynika z tego, że nauczyłaś go tzw. odruchu warunkowego. Nie jest to żadne paranormalne zjawisko ;)
    Pozdrawiam


    | Odpowiedz



  • reggae
    (2010-09-03 21:13:51)
    | 👮 raport

    Bless

    Powiem tak kocham zwierzęta mogą mieć takie różne
    dary ludzie też mogli by z pewnością mieć różnego typu dary ale zbyt mocno zapatrzeni w siebie to czyni u człowieka nienawiść i dary mogą po prostu znikać

    Bless


    | Odpowiedz



  • Jeden
    (2011-04-18 17:42:07)
    | 👮 raport

    daria. Ile miałaś córek, jeśli to 15 chciała kotka?


    | Odpowiedz



  • MentalnyAdi
    (2011-08-27 14:48:23)
    | 📧 email | 👮 raport

    Przeciez ludzie rowniez posiadaja swoj wlasny instynkt tylko rozum nam go przycmiewa Wszystkie te nadprzyrodzone zdolnosci zwierzat to po prostu INSTYNKT Nauka nie wiele tutaj pomoze To po prostu przeczucie, przeczucie i tyle Zadne X-menowskie zmysly Jednak przeczucie moze byc mylne w przypadku ludzi Instynkt jest nieomylny


    | Odpowiedz



  • Mona
    (2012-03-27 11:57:31)
    | 📧 email | 👮 raport

    Kiedyś wyjeżdżałam na kilka dni, pakowałam się. Mój żółw podszedł do mnie, położył nogę na mojej stopie i patrzał na mnie, tzn na twarz. Nigdy wcześniej się tak nie zachowywał. Chciał się pożegnać?
    Po paru miesiącach wybierałam się na targ. Żółw podszedł do mnie tak samo jak przed wyjazdem. Dało mi to do myślenia "O co chodzi? A może ja nie wrócę? Może mnie coś potrąci" Zwykle chodzę na targ na skróty przez taki mały plac. Nie oglądam się za siebie, bo nic tam nie jeżdzi. Tym razem się obejrzałam. Za mną jechała ciężarówka, nie słyszałam jej, bo toczyła się z góry na wyłączonych silnikach. Zeszłam jej z drogi.
    Myślę, że zwierzęta mają dużo do powiedzenia, tylko trzeba umieć słuchać.
    Mam zamiar rozwinąć ten temat na moim blogu za jakiś czas.


    | Odpowiedz



  • kari
    (2015-05-17 10:00:47)
    | 📧 email | 👮 raport

    Mój kot Tgrysek codziennie o 5.20 rano wchodzi na parapet i miauczy , wali łapą w szybę . Otwieramy mu okno a on wchodzi na łużko i zwija się w kłębek,i tak codziennie.


    | Odpowiedz



Dodaj komentarz
Twój nick:
E-mail (opcjonalnie):
Komentarz:



Powiadamiaj o odpowiedziach na mój komentarz
(wymagany email):

Zanim napiszesz komentarz, zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy.

Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.
Tagi
Inne artykuły
z działu
SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI
PROGRAM NA DZIŚ
WESPRZYJ
RADIO PARANORMALIUM
POLECANE KSIĄŻKI
NAJNOWSZE FILMY
Arkadiusz Miazga
Czas Tajemnic - blog Damiana Treli
Forum Portalu Infra
Głos Lektora
Instytut Roberta Noble
Księgarnia-Galeria Nieznany Świat, księgarnia ezoteryczna, sklep ezoteryczny, online, Warszawa
Paranormalne.pl
Player FM
Portal Infra
Poszukiwacze Nieznanego. Blog Arkadiusza Czai
Poznajemy Nieznane
The Monroe Institute Polska
UFO-Relacje.pl - polska baza relacji o obserwacjach UFO
Skontaktuj się z nami
tel 32 7460008 tel kom. 530620493 Skype radio.paranormalium.pl E-mail: radio@paranormalium.pl Formularz kontaktowy Polityka prywatności
Copyright © 2004-2024 by Radio Paranormalium