Po przeczytaniu tego tekstu mam wrażenie że autor ma na celu naukowo-psychologiczne wyeliminowanie istnienia bytu jakim jest duch. Dla ludzi inteligentnych i opanowanych nie jest najmniejszym problemem odróżnić halucyjacje od zjawiska zaobserwowanego w otoczeniu.
Nie widziałam nigdy ducha, ale czasami czuje się obecność zmarlych bliskich. Oni również mają z nami łączność, upominają nas, kiedy robimy coś wbrew ich woli itp. Ciężko mi jest sobie wyobrazić ducha jako przezroczystą postać sunącą bo Ziemi. Wydaje mi się, że dają znak swojej obecności tylko wtedy gdy są potrzebni, albo się o nich wspomina. Nie wierzę, żeby wszystkie doświadczenia z bytami pozamaterialnymi były jedną wielką halucynacją.
Zgadzam sie z Saura,ze nie ma najmniejszego problmu by odroznic halucynacje od prawdy.Autor tekstu mogl zaznaczyc ze jesli juz widzimy ducha poprzez halucynacje,to wskazuje na chorobe psychiczna (schizofrenia,paranoja) a nie ze kazdy ktory widzi jakis niematerialny byt ma halucynacje,wtedy miliony ludzi na swiecie,jak nie miliardy,mialoby halucynacje (nie wykluczona ze choroba psychiczna),wiec moglby sie zastanowic zanim napisze bzdure o czyms.A do komentarza powyzej,gdyby zmarla osoba miala by sie pojawiac gdy ja sie wspomina,to by u mnie w domu sie pojawial prawie codziennie.Moga nas upomniec podswiadomie o czyms ze zle robimy,niektorzy maja wieksza lub mniejsza swiadomosc tego.
autor tego tekstu twierdzi ze kontrakjt z duchami to zwykle halucynacje i opisuje to naukowo... jak by sam cos takiego przezyl to by opisal to inazcej.
Ja myślę, że autor nie wie a tylko napisał, co myśli, że wie. Ja zajmuję się różnymi zdarzeniami i wiem, że są byty coś jak niższa forma ducha i one wywołują u nas choroby. Duchy jako bardziej inteligentna forma bytu już opanowuje sferę podświadomości czyniąc w ten sposób różne zaburzenia wyglądające na psychiczne. Jednak tylko w jednym przypadku mamy do czynienia z chorobą psychiczną, gdy nasza dusza jest chora a dokładniej jak taki stan chce doświadczać. Dla mnie cała psychiatria to wielkie nie porozumienie oparte na tłumaczeniu czegoś, czego się nie rozumie. Rozmawiałem z tzw., chorymi psychicznie i w większości nie rozumieją tego, co ich spotyka a po wytłumaczeniu tego, co ich spotkało stają się spokojniejsi i przejmują kontrole nad sobą. Np., takie słyszenie głosów, psychiatria załatwia farmakologicznie zamiast poznać źródło a chory mówi i to w zaufaniu, co słyszy wystarczy zmienić interpretacją a chory już tłumacząc sobie zaczyna się leczyć to taki tylko przykład. Nie leczy się przyczyny a zatruwa się skutek z organizmem.
Moja koleżanka wątpi w duchy, ale u jej siostry kolegi wyprawiano egzorcyzm, bo pies znikł i codziennie pojawiała się w ich domu nowa sierść psa, a tego psa szukano 2 miesiące. I jak tu nie wierzyć w duchy!
Mam pewien problem.. Niekiedy siedzę sama w domu, to mam takie dziwne przeczucie że ktoś w tym domu jest. Raz siedziałam i nagle otworzył mi się barek i wypadła świeczka. Na następny dzień zmarła moja Ciocia.. Albo sama szklanka mi się przesunęła.. zaczynam miewać te same sny ciągle się powtarzają. Śni mi się że dziwna postać stoi u mnie za oknem i się na mnie patrzy... Czy jest coś nie tak.?.. zaczynam się po mału bać..
Ja wierzę w duchy od niedawna. Niestety byłam tak głupia że wciągnęłam się w zabawy tablicą Quija z przyjaciółmi i od tego czasu KAŻDY z nas ma jakieś kontakty z duchami. Zbiorowa histeria? Wspólna choroba? To niemożliwe bo każdy przeżywa te kontakty osobno i trochę inaczej. Każdemu jednak przytrafia się coś co nigdy nie zdarzało się przed sesjami z Quija. Właśnie czytamy, pożyczając sobie, książkę "Opętani przez duchy. Egzorcyzmy w XXI stuleciu" autorstwa Wandy Prątnickiej. Jak się zdecyduję na egzorcyzm, to wam napiszę jak to się skończyło.
Dzisiejszej nocy spotkało mnie coś co nie umiem dokładnie wytłumaczyć...w niedziele w dzień spałam w nocy zasnąć nie mogłam... wierciłam się z boku na bok aż w końcu położyłam się na brzuchu i właśnie wtedy coś we mnie weszło czułam ducha lub dusze jak w moim ciele szukało miejsca i odgłos drzwi piły .. walczyłam z tą duszą podnieść się nie mogłam nawet powiedzieć nic nie bylam wstanie jakby mną zawładnęło aż wkoncu zaczelam sie modlic i wstalam to cos odeszlo.. bylo to o godzinie 0.37, czy to mozliwe?
Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.
Byłeś świadkiem zagadkowego zjawiska? Jeśli tak, poinformuj nas o tym już dziś! Czekamy na relacje współczesne oraz z lat ubiegłych. Na życzenie świadka zapewniamy pełną anonimowość!
UWAGA: Nie odbieramy połączeń z numerów zastrzeżonych
Na dzisiejszy dzień nie są zaplanowane żadne audycje (programy nadawane na antenie emitowane są z autopilota). Sprawdź program na inne dni. O wszystkich planowanych audycjach informujemy na bieżąco na tej stronie oraz na naszych profilach społecznościowych.
WESPRZYJ RADIO PARANORMALIUM
Chcesz wesprzeć Radio Paranormalium drobną wpłatą i sprawić, by rosło w siłę i było jeszcze lepsze?